Nie jestem jakimś wielkim fanem talentu aktorskiego Jasona Mamoa, a tym bardziej reżyserii w wykonaniu Marcusa Nispela. Jak dla mnie obaj do tej pory nie zabłysnęli i wydaje mi się, że nowy „Conan” będzie ostatecznym testem, który zweryfikuje, czy panowie mają czego szukać w ekstraklasie kinematografii, czy też pozostaje im tylko błądzenie po niższych ligach i wyrabianie chałtury, aby związać koniec z końcem. Tym bardziej, że mowa tutaj o ekranizacji legendarnej postaci wykreowanej w umyśle Roberta E. Howarda, a w końcu powszechnie wiadomo, że pasjonaci rzadko zapominają wpadki, a gdy chodzi o profanacje ich ulubionych światów, potrafią być naprawdę nieprzychylni w swoich komentarzach. Hollywood bywa bezwzględne – nie oni, to kto inny, a na ich miejsce czyhają tabuny konkurentów, którzy wykorzystają nawet najmniejszy błąd.
No cóż, pisząc kolokwialnie – miejmy nadzieje, że tego nie spieprzą. Osobiście bardzo chętnie obejrzę dumnego Conana bez charakterystycznego germańskiego akcentu, tym bardziej, że najnowszy zwiastun produkcji wygląda naprawdę obiecująco.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Dużo akcji, niezgorsze CGI i niezły klimat – czyżby idealny blockbuster na koniec wakacji? Pożyjemy, zobaczymy.