A co do tych dziurek, to w ogóle nie ogarniam tego fejsbukowego jarania się Nutellą. Nie pierwszy raz widzę ten kubek czy inne strzykawki i tak jak wtedy, tak teraz specjalnego wrażenia na mnie nie robi, choć samą Nutellę wcinać lubię. Nie łapię tego, a ile to ludziom radości sprawia? Ło, nic, tylko się cieszyć.
Lionel, kawa ze Starbucks nawet nie leżała obok dobrej kawy! Podobnie jak te wszystkie Coffe Heaveny. I właśnie ja nie rozumiem, czym się wszyscy jarają. Jasne lubię je, ale to bardziej jakieś napoje kawowe, czy coś. Bardziej się chyba opłaca przeszukanie tych wszystkich małych kawiarenek i jestem pewna, że w końcu trafiłbyś na jedną z kawą o niebo lepszą niż te sieciówkowe.
Prawdziwie dobra kawa to ta, którą robi się samemu;p
I mówcie sobie co chcecie - nutella jest - uwaga, uwaga - sążna;p A co do chemii - jakby w kawie ze Starbucksa jej nie było...
Dopiero teraz to zauważyłem o.O
Nutellę lubię, ale nie jadam, kawę mogę wypić, ale nie pijam, jakoś nie potrzebuję. No i tak, wypłukuje magnez z organizmu, poza tym zwiększa nerwowość.
Z czekolad najbardziej lubię Nussbeisera, z żelek oczywiście Haribo, z batonów Kinder Bueno, natomiast z cukierków zwykłe japońskie kandii, starczają na 3x dłużej i przez cały czas mają smak.
Żadnej kawy nie przebija porządna sencha
Użytkownik kami dnia sobota, 16 lipca 2011, 11:36 napisał
a ja lubięęęęęęęęę... wszystko co słodkie
Tak zdecydowanie mnie ta teza też dotyczy...
Ale jak dla mnie wygrywa czekolada w swojej naturalnej postaci w jakiej rośnie na drzewach... tabliczkach:)
Tak swoją drogą to mi siostra ostatnio sprezentowała cudo z pierwszego posta. Jest oszom, chociaż moje było bez picia! Kupiła gdzieś koło Konstancina bodaj, jak śmigała po okolicach na rowerze, ale nie wiem gdzie dokładnie.
A ze słodkości ostatnio rozkochałam się w domowych wypiekach. Nawet nie myślałam, że pieczenie może sprawiać taką frajdę i tak odstresowywać.