Nasz niezawodny informator Tokar dopiero, co zdążył powiadomić Was o możliwym MMO Mass Effect, a nasi agenci już wywęszyli w sieci coś nowego.
Bioware, EA oraz FUNimation Entertainment, które jest najpopularniejszym wydawnictwem japońskich animacji w Północnej Ameryce, oświadczyło oficjalnie, że powstanie film anime oparty na Mass Effect, który został już zaplanowany na przyszły rok. Jednym ze współpracowników nad projektem będzie japońskie wydawnictwo T.O Entertainment, które pracuje również nad animowanym filmem Dragon Age (również zaplanowanym na 2012).
Boicie się tego? Przyznam, że ja też, ale cytując pana Caseya Hudsona (producenta wykonawczego Mass Effect) czuję się nieco lepiej: "Przez ostatnich parę lat odkrywaliśmy różne aspekty świata Mass Effect poprzez różne media. Przedstawienie Mass Effect w formie anime jest dla nas ciekawą możliwością. FUNimation pomoże nam zapewnić, że ten bogaty świat zostanie pokazany w jak najlepszej jakości i przy tej samej uwadze poświęconej szczegółom, za którą znane są gry." Za to prezydent FUNimation, Gen Fukunaga, zauważył, że to właśnie dzięki fanom projekt ten jest w ogóle możliwy i cieszy się, że jego praca z Bioware nie skończy się na filmie Dragon Age.
Co jest w tym wszystkim najlepsze? To, że prace nad filmem Mass Effect już się rozpoczęły, więc nie są to puste obietnice. Kolejna część gry zapowiedziana jest na święta tego roku i ma być ostatnią, więc, jeśli ta produkcja nie okaże się totalną chałą, to będziemy mieli coś, co wypełni nam pustkę w życiu zaledwie parę miesięcy po zakończeniu ostatniej części z przygód Sheparda. Cytując Garrusa "To będzie albo niezapomniana noc albo festiwal międzyrasowej niezręczności". Coś w tym stylu.