Sesja Ati

W pierwszej chwili pomyślałaś, że książka faktycznie ma takie zamiary, gdyż dostrzegłaś, że na jej stronie faluje coś zielonego, jakby płyn lub inne diabelstwo. Zamknęłaś ją odruchowo, ale niepewność i ciekawość nie dawały za wygraną. Za drugim razem zobaczyłaś, że to nie dziwna pułapka lecz... Jakby ruchoma ilustracja. Coś kłębiło się w niej, jakby mgła, obłok... I już po chwili doznałaś nagłego oświecenia. Zasłona. A za nią Pustka, jak pejzaż widziany z dużej odległości. Dostrzegłaś coś kątem oka i uniosłaś głowę. Puste flakony na pułkach w stojących po bokach regałach wypełniły się fosforyzującym niebieskim płynem. Tu również nie miałaś wątpliwości. Lyrium.
Sięgnęła po jedną fiolkę i obracając ją w palcach, zastanawiała się. Mogła to zrobić teraz, zaraz. Byłaby przygotowana, aż ją wezwą na Katorgę. Z drugiej strony, gdyby coś nie wyszło mogłaby zaprzepaścić wszystko. Ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu, próbując oszacować jak często jest odwiedzane. A może tak właśnie miała wyglądać jej Katorga? Palcem w zamyśleniu tknęła ilustrację.
Poczułaś powiew wiatru na plecach, a twoje włosy zafalowały lekko. Odwróciłaś się zdziwiona i upuściłaś książkę z wrażenia. Za krzesłem nie było już ściany, lecz bezkresna zieleń szmaragdowego nieba, wirującego i falującego niczym mgła z ilustracji, zaś przed i pod tobą rozciągała się popielatozielona ziemia z pagórkami, ścieżkami, dolinami, wzniesieniami i niemożliwą do określenia roślinnością.
Oczy rozszerzyły jej się z zachwytu, dokładnie tak, jakby ktoś postawił przed nią spełnienie wszystkich marzeń ostatnich kilku lat. Ostrożnie podeszła do ściany i zbadała dłonią miejsce, gdzie powinien być kamień. Upewniała się, czy to nie omamy i czy zaraz nie rozbije sobie o tę ścianę nosa. W ostatniej jeszcze chwili przypomniała sobie o komnacie, szybko rozglądając się za jakąś możliwością zablokowania drzwi. Tak na wszelki wypadek.
Przeczesałaś dłonią powietrze. Bez wątpienia nie było to złudzenie, a jeśli nawet, to nie takie, o którym mogłabyś słyszeć. Widziałaś fosforyzujące nitki wiatru, przecinające szmaragd nieba, na którym majaczyły niewyraźne kształty. Obróciłaś się do drzwi i zamarłaś ponownie. Nie było ścian, nie było pomieszczenia. Same zamknięte drzwi stały przed tobą, a wokół nich rozciągały się kolejne ścieżki Puski.
Gdyby nie dobre wychowanie, pewnie zaklęłaby pod nosem. Złapała za klamkę drzwi i spróbowała je otworzyć, jakby spodziewając się tam znaleźć wyjście.
Pociągnęłaś za klamkę, szarpnęłaś - kolejne zaskoczenie. Drzwi były zamknięte.
Dając upust furii wynikającej z zaskoczenia kopnęła w drzwi. Po czym uważnie rozejrzała się dookoła szukając klucza bądź innego wyjścia. Albo jakiejkolwiek innej wskazówki.
Ku swej rozpaczy i złości nie dostrzegłaś żadnej wskazówki ani klucza. Zamiast tego widziałaś kilka powyginanych, uschniętych drzew, kiwających się niemrawo na zawodzącym wietrze, jakieś niewyraźne kształty przemieszczające się kilkaset metrów przed tobą, choć ocena odległości w tym przedziwnym miejscu nie należała do łatwych. Nieco bliżej, bo kilkadziesiąt metrów, widziałaś statyczne kształty, coś jakby meble, chyba łóżko, stojące pod jakąś samotną skałą. Daleko, daleko nad tobą natomiast widniały ogromny (nawet z tej odległości) kształt, co do którego nie miałaś mimo wszystko wątpliwości. Miasto.
Odetchnęła głęboko, usiłując zdusić panikę, która niespodziewanie obudziła się w niej, kiedy uświadomiła sobie, że oto NAPRAWDĘ znalazła się w Pustce. Nerwowo strzepnęła kilka paprochów z szaty i ostrożnie ruszyła przed siebie, wypatrując jakiś podpowiedzi co do wyjścia.
Szłaś. Wiało, ale wiatr niczym nie poruszał. Nie miał czym. Niby zimno, ale jakoś tak dziwnie. Ziemia i miękka i twarda za razem, przy każdym kroku wzbija się z niej odrobinę pyłu. A może ci się zdawało?
Szukałaś, ale nie znalazłaś żadnych wskazówek. A może po prostu ich nie było? Zbliżyłaś się do stojących dziwnie mebli (tak, były to meble), widocznych przy poskręcanych, suchych drzewach bez liści, nie przypominających niczego, co znałaś. Same meble, szafka, kredens, krzesło i łózko, przypominały już bardziej. I było to coś, co znałaś. Meble z twojego pokoju.

[Dodano po 3 miesiącach]

[A co będzie dalej, to się okaże później ]

[ Ilustracja ]

KONIEC


http://forum.gexe.pl/...4-posumowanie/
← Sesja DA
Wczytywanie...