Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Przestudiowałaś mapę uważnie, przynajmniej na tyle, na ile zdołałaś wyobrazić sobie kolejne poziomy i rozmieszczenie komnat. Na pierwszy rzut oka twoja komnata, gdy już ją odnalazłaś, w przeciwieństwie do paru innych nie posiadała sekretnego przejścia. Wszystko wskazywało więc na to, że Koell faktycznie zniknął z niej w jakiś magiczny sposób. Tobie jednak tego typu sztuczki nie były znane. Wiedziałaś za to, że raczej prędzej, niż później, zakonnicy wrócą i zapewne zaproszą cię na szczerą rozmowę z panem tego zamku, z całą masą niekoniecznie przyjemnych pytań.
Matuzalem
Ilość postów: 9483
Klasa: Wampir
Zrezygnowana i zmęczona całą tą maskaradą, nie mając już pomysłu na dalsze posunięcia, podeszła do okna, by ostatecznie przekonać się o swoim szczęściu bądź pechu, rozglądając się w poszukiwaniu jakiejś innej, mniej tradycyjnej drogi wyjścia.
Matuzalem
Ilość postów: 9483
Klasa: Wampir
Na widok nadpalonej tkanki dziewczyna nieco się obruszyła, zwężając powieki i przekręcając głowę na bok. Wciągnęła powietrze nozdrzami i powiedziała:
- Dobrze więc, widząc, że nie mam innego wyboru niż zdradzenie celów delegacji, wyjaśnię przyczyny naszego przybycia. Poselstwo wysłane przez Wielkiego Fanzira związane było wyłącznie z rodzimym konfliktem ludu piasków. Manshaka i Calimport to dwie, skąpane w słońcu metropolie, których władza ma niepoślednie znaczenie w południowych krainach. By uzyskać znaczną przewagę nad Calimportem, zwłaszcza w sferze handlu morskiego, prawowity władca Manshaki uplótł sprytny plan wykorzystania twoich sił okrętowych, milordzie. Veleńska marynarka nie od dziś znana jest ze swego kunsztu i finezji, jeśli chodzi o opływanie morskich toni. Tego rodzaju zdolności miały zostać wykorzystane do blokady bądź nawet zniszczenia najbliższych transportów morskich tych calimportowych psów. Decyzja o tak rychłym wyruszeniu w podróż spowodowana była nagłym atakiem na wezyrskie włości, do którego przyczynił się prawdopodobnie Calimport.
Khadijah zrobiła krótką pauzę, by wziąć odpowiedni oddech i ocenić szybko sytuację. Niestety, nie ujrzała żadnego wyjścia z tej sytuacji, które nie kończyłoby się jej śmiercią.
- Jeśli natomiast chodzi o Jaafara, był on długoletnim, zaufanym doradcą Manshaki i nic mi nie wiadomo, by przynależał do Harfiarzy. Fanzir nigdy nie słuchałby jego rad, wiedząc o jego przynależności. Ci... harfiarze nie cieszą się zbyt dobrą opinią wśród ludów południa, wprowadzając zamęt w calimshańskiej tradycji sprawowania władzy. Dlatego też sądzę, że zarówno mi, jak i Słońcu Słońc, Wielkiemu Wezyrowi Fanzirowi, zakryto oczy woalem kłamstw i półsłówek. W sprawie thayanskiego lisa nie mam nic do powiedzenia - nie znam jego motywów i celów. Miał być on wyłącznie częścią delegacji z powodów politycznych na rzecz przyszłej współpracy z zulkirami.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Prychnął wyraźnie nieukontentowany.
- Powiedzmy, że ci wierzę. Zdradź mi zatem, dlaczego miałbym pomagać jakiemuś piaskowemu lordowi i angażować się w jego przaśne wojenki, skoro nie potrafił wykryć wrogiego agenta wśród swoich najbliższych doradców, natomiast cała delegacja dyplomatyczna jest prawdziwym policzkiem dla mnie? Powiedziałbym, że jesteście szpiegami króla, którzy mieli odciągnąć moją uwagę od spraw wojennych, gdyby nie pokaz nieudolności, jaki zaprezentowali twoi przyjaciele - położył wyraźny akcent na tym ostatnim słowie. - Droga Pani, jestem handlowcem i nie widzę zysku, aby wchodzić z wami w układy - wzruszył ramionami.
Matuzalem
Ilość postów: 9483
Klasa: Wampir
- Skoro nie ma chęci dalszej współpracy, dalsze przebywanie manshackiego poselstwa na veleńskich ziemiach jest bezcelowe. Udam się w takim razie do portu, by niezwłocznie powrócić do macierzy.
To powiedziawszy, z werwą ruszyła ku drzwiom z miną godną niejednej szlachcianki.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Jak gdyby nigdy nic skierowałaś się ku drzwiom z zamiarem wyjścia. Naiwność tego posunięcia zaskoczyła Greystöra na tyle, że nie zdążył powstrzymać pojawiającego się na jego twarzy uśmiechu rozbawienia, który poszerzył się tym mocniej, gdy w drzwiach wpadłaś na wchodzącego do komnaty kolejnego z mnichów. Ten, odsuwając cię mechanicznie i zamykając za sobą drzwi, podszedł wprost do swego lorda i skłoniwszy się oznajmił zdyszanym głosem.
- Wasza Lordowska Mość... Ruszyli. Jeśli wiatr się nie zmieni, będą tu przed jutrzejszym księżycem. - wyrzucił z siebie szybko, podając mu coś, co wyglądało na wyjątkowo sfatygowany strzępek pożółkłego płótna, na którym ktoś równie niedbale nakreślił kilka zdań.
Po chwili lektury skinął w zamyśleniu, jakby przekonywał do czegoś samego siebie. Zgniótł kartkę papieru i wyrzucił przez okno, prosto w fale dziwnie spokojnego morza.
- Tanio skóry nie sprzedam, kurwi synu, to tobie solennie przyrzekam. - Mruknął, po czym wstał pełen werwy i determinacji.
- Panie Jedit, - zwrócił się do kapitan straży - rozpoczynamy operację "Karmazynowy przypływ", kod czerwony, wszyscy nasi ludzie mają być w pełni gotowości. Proszę koniecznie przekazać Eskelowi, aby oddziały umieszczone w leprozoriach były w pełni zaopatrzone w broń i świadome swoich wytycznych. - uśmiechnął się po nosem. - Jutro z samego rana omówimy taktykę bitwy, zaraz po tym jak rozprawimy się z naszym mały ptaszkiem, który śmiał sobie uwić plugawe gniazdko w mojej flocie.
Następnie spojrzał naciebie hardym wzrokiem, w którym mogła być ukryta zarówno grzeszna obietnica, jak i ponura groźba. - Czy to na pewno twoje ostateczne oficjalne stanowisko, droga pani? Jak widzisz trochę mi śpieszno, mam wojnę do wygrania. Stąd też, nie mam czasu na zwyczajową kurtuazję, zabawę w podcieranie nosa i wysłuchiwanie żalów rozhisteryzowanej panny, która nie potrafi przedstawić mi konkretnej oferty. To wszystko, co masz mi do powiedzenia?
Matuzalem
Ilość postów: 9483
Klasa: Wampir
- Zdecydowanie. Wymuszaniem na mnie zdrady, nic lordowska mość nie wskóra. Jako poseł Manshaki jestem zobligowana przez lud, by wiernie reprezentować jego oczekiwania, a zdrada z pewnością do nich nie należy. Tak... To moje ostateczne zdanie. - Ostatnie zdanie wypowiedziała znacznie spokojniej. - Pozwolę sobie jednak wspomnieć, że atak na dyplomatę wezyra Fanzira jest równoznaczne z wypowiedzeniem jemu wojny... Nie tylko zbrojnej, ale i gospodarczej.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Dowódca zakonnej straży parsknął głośno, nie kryjąc rozbawienia i niedowierzania.
- Zdaje mi się, że błędnie interpretuje pani pewne słowa i fakty, aczkolwiek nie wyznaje się na dyplomacji. Wyznaję się jednak na moich obowiązkach, a do tych należy, by nikt nie groził memu lordowi, zwłaszcza w przytomności mojej i moich podwładnych.
- Daj pokój, bracie Jeditt. - przerwał mu łagodnie Greystör - Taka olbrzymia lojalność względem swojego seniora jest we współczesnych krainach niespotykaną rzadkością, więc nie powinniśmy piętnować tego zachowania, lecz chwalić je tak mocno jak kochamy naszą potężną Umberlee i sławimy jej imię - kończąc zdanie opuścił głowę w geście szacunku dla Suczej Królowej, to samo w mig uczynili pozostali bracia. Następnie podszedł do ciebie spokojnie i ujął delikatnie twą dłoń, ku twemu pewnemu zaskoczeniu. - Jestem pod autentycznym wrażeniem, naprawdę. Żałuję, że kapryśna Tymora zgotowała nam spotkanie w takich okolicznościach i połączyła nasze losy w tak podły sposób - ucałował dłoń z nabożnym szacunkiem, z zachowaniem wszelkich zasad etykiety.
Odszedł kilka kroków i westchnął mocno. - Tym bardziej szkoda, że muszę w tak paskudny sposób Panią wykorzystać. Mam nadzieję, że to kiedyś zrozumiesz... racja stanu i polityka są niesamowicie wymagającymi kochankami. - Całe ciepło błyskawicznie wyparowało z jego twarzy, a na jego miejscu pojawił się charakterystyczny chłód. Każdy, kto na niego w tym momencie patrzył, mógłby przyrzec, że temperatura w komnacie nagle spadła o dobrych kilka stopni. - Khadijah z Manshaki. Jesteś aresztowana za czynny udział w spisku mającym na celu zamordowanie Lorda Gubernatora Okręgu Veleńskiego, szpiegostwo oraz usiłowanie kradzieży artefaktów, będących pod pieczą skarbca dworu Miilvuthan. Dodatkowo, za zaplanowanie zimnokrwistych morderstw pięciu zakonników i okaleczenie dwunastu kolejnych. Tego typu czyny są karane tutaj śmiercią lub, jeżeli zrzekniesz się heretyckiej wiary i postanowisz oddać swoją duszę Umberlee, trwałym okaleczeniem oraz niewolniczą pracą do końca swoich dni. Dopuszczając się serii tak bestialskich czynów tudzież plując na wszystkie prawa gościnności, w oczach krain, szlachty oraz bogów, tracisz immunitet ambasadorski. Dość gadania... wtrącić ją do lochów! - Skinął w stronę zakonników, aby uczynili swoją powinność, ci zaś bez namysłu przystąpili do dzieła, we dwóch biorąc cię pod łokcie tak, jak stałaś, i, bardziej niosąc niż ciągnąć, wyprowadzili z komnaty ku korytarzowi oraz dalej, niechybnie w kierunku kazamatów.
Matuzalem
Ilość postów: 9483
Klasa: Wampir
Dziewczyna próbowała się wyrwać z objęć strażników, jednak ich siła była zbyt wielka. W akcie desperacji wyrzuciła z siebie długą wiązkę przekleństw w alzhedo, lecz na nic się to zdało. Khadijah nie miała ochoty poddać się bez walki, więc jak najmocniej opierała się ciągnięciu strażników, powłócząc trzewikami po podłodze, wierzgając nogami niczym rasowa klacz wyścigowa i artykułując nienazwane dźwięki, byle tylko dać znać, że się nie poddała... Jeszcze się nie poddała.