Kampania marketingowa „Star Wars: The Old Republic” działa już pełną parą, a BioWare, pomimo noworocznego skacowania, co rusz podsyła spragnionym mocy kolejne smakowite materiały, prosto z ich pierwszego MMORPG. Tym razem na tapetę wzięto faktyczne oczko w głowie Kanadyjczyków, czyli system dialogowy.
Jak wiadomo każda rozmowa w produkcjach tej firmy, czy to w serii „Mass Effect”, czy to w zbliżającym się wielkimi krokami „Dragon Age II”, ma wyjątkowo filmowy charakter. Gracz na wrażenie jakby uczestniczył w seansie kinowym, w którym może decydować, jak mają się potoczyć losy jego dziarskich bohaterów. Kamera, zachowanie postaci, umiejscowienie danej sceny czy podkład dźwiękowy – wszystko to zawsze jest przygotowane z prawdziwym pietyzmem i robi piorunujące wrażenie. BioWare obiecał takie same standardy w Starej Republice i słowa dotrzymał. Interaktywne pranie po mordzie czy wykorzystywanie forteli w trakcie dialogu? To możliwie.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Przyznam, że wygląda to całkiem nieźle. Sam efekt jest oczywiście mniej piorunujący niż w „Mass Effect”, aczkolwiek trzeba przyznać, że jest to pewien przełom w grach tego typu. Dialogi z całą pewnością spełniają swoje zadanie i jeszcze bardziej wkręcają gracza w intrygę. Fabuła jest w końcu najważniejsza i kto wie, czy BioWare nie odkrył właśnie potencjalnego czynnika, który zdolny jest podważyć dominacje „World of Warcraft”? Przekonamy się w tym roku.