Każdy szanujący się poszukiwacz przygód z „Fable III”, niezależnie od tego czy jest niezłym skurczysynem lub też obrońcą uciśnionych, musi posiadać jakieś schronienie i nie rozchodzi się tutaj o ulubioną spelunę! Raczej o ostoje spokoju, w której do woli może planować swoje brawurowe akcje, wymyślać pełne patosu przemówienia i projektować mroczne plany kradzieży lizaków sześciolatkom. Gdzieś w końcu przecież trzeba, nie?
Chłopcy oraz dziewczęta z Lionhead Studios dbają o swoich bohaterów i w związku z tym przygotowali masę opcji, dzięki którym ich własny azyl będzie jedyny w swoim rodzaju. Beczka piwa na środku salonu? A może madejowe łoże w sypialni? Nie ma żadnego problemu, będzie można nawet przestawić dywan i bujany fotel w okolice kominka lub wybrać tandetny wzorek do tapety w pokoju gościnnym.
Ale, ale, ale… Tokar! Co jeżeli nie mam zielonego pojęcia o dobrym guście albo brakuje mi czasu, aby zajmować się takimi pierdołami? Bez obaw, w takim wypadku z pomocą przybędzie Twój wierny lokaj, z charakterystycznym snobistycznym, bo angielskim, akcentem Johna Cleese’a.
Pomysł brzydko pachnie „Simsami”, ale generalnie ciekawy smaczek. Twórcy też zacierają łapki, bo będą mogli robić za półdarmo DLC z gratami do chałupy, które wierni fani łykną jak indyk kluski. I biznes się kręci.