[D&D] Atak strzałą
Jakiś czas temu brałem udział w sesji, kiedy to moja Kiriko "Kurara" Hanabira, łowczyni z Kara-Tur, próbowała zaatakować przeciwnika samą strzałą (nie chce mi się tłumaczyć jak do tego doszło ) i jej się to udało,nawet krytycznie. Tak więc doszło do rzutu kostką obrażeń i wtedy zrodziło się pytanie jaką? MG szukał i jakoś nie znalazł odpowiedzi na to pytanie, a nie chcąc zgodzić się na moją propozycję (k6), zawiesiliśmy rozgrywkę. Tak więc pytam was, jak wy byście rozwiązali taką sytuację i której kostkę byście użyli (najlepiej z jakimś uzasadnieniem)? A może już się z taką kreatywnością gracza spotkaliście?.
Tak, miałem taki przypadek w sesji, którą sam prowadziłem. Gracz rzucał na obrażenia kostką k3. Dlaczego? A no dlatego, iż sztylet zadaje 1k4 obrażeń, a strzała jest bronią improwizowaną(czyli powinna zadawać mniej) choć zadającą poważne obrażenia (a nie stłuczenia). K6 jest kostką zdecydowanie za dużą na obrażenia od strzały...
k6 to wchodzi od łuku. Strzały nie masz jak złapać, wyślizguje się, a jeśli złapiesz za ogon, złamiesz ją bez wątpienia. Ale mówię to kierując się logiką i doświadczeniem z łukiem, a nie DnD. K6 z łuku przy uderzeniu strzałą to efekt tego, że oberwanie (nawet tępą albo zakończoną miękką kulką) strzałą to jak dostać z bejzbola. Byłbym za tym, żeby rzucać k3 20/x4. Dlaczego? K3 już wytłumaczyłem, a x4 z tego względu, że jeśli ją wbijesz i się nie złamie, możesz nią zrobić niezły pasztet, bo sięga cholernie daleko i jest cieniuteńka w porównaniu z brońmi, które zadają krytyk x3. Jeżeli to jest strzała z podpiłowanym grotem albo innym takim wynalazkiem, to uznałbym, że zadaje 1 obrażenie.
Ach, Dedeki i ich przecudowna mechanika
Wszystko zależy od tego gdzie chciałeś trafić. Jeśli wbijałeś ją ręcznie w klatę przeciwnika pokrytego płytą, to jasne, że efekt powinien być mierniejszy od piarda. Jeśli atakowałeś w szyję lub oko, to powinno być traktowane jak atak sztyletem, czyli prawdopodobnie rana śmiertelna przy trafieniu.
Przy okazji - grywasz z MG, który zawiesza sesję bo nie wie jakiej użyć kostki???
Wszystko zależy od tego gdzie chciałeś trafić. Jeśli wbijałeś ją ręcznie w klatę przeciwnika pokrytego płytą, to jasne, że efekt powinien być mierniejszy od piarda. Jeśli atakowałeś w szyję lub oko, to powinno być traktowane jak atak sztyletem, czyli prawdopodobnie rana śmiertelna przy trafieniu.
Przy okazji - grywasz z MG, który zawiesza sesję bo nie wie jakiej użyć kostki???
Słuszna uwaga Wiktul apropos MG. Kara tur jest w FR zatem to dd, a zatem istnieje tam system KP, także wybiera się kostkę na obrażenia żeby zlikwidować PW. Nie ma czegoś takiego, jak rany śmiertelne chyba że ktoś przyjmie 50 obrażeń na klatę to jest rzut na wytrzymałość. Tak takie są dd i to ich urok:)
Bo to człowiek irracjonalny (ten MG) i jedyny, który wtedy miał czas, a ja nie wybrzydzam, bo z mojego doświadczenia wiem, że nikomu nie chce się prowadzić rozgrywki.
Celem nie była postać ze zbroją z metalu, tylko miała na sobie jakieś łachy, chyba ze skóry czy coś w ten deseń, nie pamiętam dokładnie. Trafiłem w okolice śledziony. Jak się spotkam z tym MG, to obgadamy wasze wnioski i zobaczymy co z tego wyniknie.
A tak na marginesie to rozgrywka nie odbywała się w samym Kara-Tur tylko w okolicach Mulhorand.
Celem nie była postać ze zbroją z metalu, tylko miała na sobie jakieś łachy, chyba ze skóry czy coś w ten deseń, nie pamiętam dokładnie. Trafiłem w okolice śledziony. Jak się spotkam z tym MG, to obgadamy wasze wnioski i zobaczymy co z tego wyniknie.
A tak na marginesie to rozgrywka nie odbywała się w samym Kara-Tur tylko w okolicach Mulhorand.
Akurat z płytą to trochę bzdura. Strzała, jak każdy pocisk o z grubsza stałym przekroju, nie jest za bardzo zatrzymywany przez płyty. Jak już przejdzie, to potem jak w masło, zapytajcie chłopaków spod Crecy. Obrażenia zmniejszałbym właśnie, gdy ofiara ma na sobie przesywanicę, włosienicę, albo jakieś grubowłókniste świństwo. Taki syf potrafi się chamsko owinąć wokół grotu i wtedy bida to wepchać do środka, mimo że bez problemu przebijasz same ubrania. Z płytą, to ciach w szczelinę i pchasz bez wysiłku.
Nie nie, Wiktul sugerował, że jeżeli facet trzymając strzałę w dłoni chciał nią zadźgać rycerza w pełnej płycie stojąc metr od niego i celując grotem w klatkę piersiową, czyli tę część, która jest pokryta teoretycznie najgrubszym pancerzem, to raczej mu nie wyjdzie. To, że strzała wystrzelona z łuku (nie mówiąc o bełcie z kuszy) przebija każdy pancerz, jest tautologiczną oczywistością (Tylko, że to też jakby nie na temat )
Użytkownik eimyr dnia środa, 4 sierpnia 2010, 21:06 napisał
Akurat z płytą to trochę bzdura. Strzała, jak każdy pocisk o z grubsza stałym przekroju, nie jest za bardzo zatrzymywany przez płyty. Jak już przejdzie, to potem jak w masło, zapytajcie chłopaków spod Crecy. Obrażenia zmniejszałbym właśnie, gdy ofiara ma na sobie przesywanicę, włosienicę, albo jakieś grubowłókniste świństwo. Taki syf potrafi się chamsko owinąć wokół grotu i wtedy bida to wepchać do środka, mimo że bez problemu przebijasz same ubrania. Z płytą, to ciach w szczelinę i pchasz bez wysiłku.
Pod płytą zazwyczaj właśnie jest jeszcze jakaś wyściółka, typu przeszywanica. W innym wypadku byś miał takie obtarcia, że hej.
To tak na marginesie ;P
W D&D troszkę mnie zawsze denerwowało, że chcesz kolesiowi odciąć głowę, to odcinasz mu ją za 12hp, a zostało mu jeszcze 3 xD
@ Lavo
Sprasowana i zbita od ciągłego noszenia na niej pancerza, prawdopodobnie sfilcowała się lata temu. Jak w masło
Wiem, że offtop, ale nie można sobie pogadać? Swoją drogą, zawsze mnie ciekawiło, jak ktoś może pchnąć strzałą bez jej złamania albo śliźnięcia się ręki po promieniu...
Sprasowana i zbita od ciągłego noszenia na niej pancerza, prawdopodobnie sfilcowała się lata temu. Jak w masło
Wiem, że offtop, ale nie można sobie pogadać? Swoją drogą, zawsze mnie ciekawiło, jak ktoś może pchnąć strzałą bez jej złamania albo śliźnięcia się ręki po promieniu...