James Cameron pokazuje jak finalnie wydoić „Avatara”


avatar: wersja specjalna

Już 27 sierpnia do rodzimych kin zawita „Avatar: Wersja Specjalna”. Ciekawym szpetnie po co? Bo choć dzieło Jamesa Camerona powinien obejrzeć każdy fan kina, choćby z racji jego kasowości i pewnego przełomu w dziejach kinematografii, to nie jest to film, do którego wraca się wielokrotnie i ciągle odkrywa coś nowego. Nie jest żadną tajemnicą, że „Avatar” przypomina trochę taką plastikową lalę. Z daleka może i ona nęci wzrok oraz jest pewną ucztą dla zmysłów, lecz przy bliższym zapoznaniu okazuje się ona pusta w środku, niczym konto bankowe Jarosława i Alika Kaczyńskiego.

Dlatego też nadal kontempluję, niczym słynny „Myśliciel” autorstwa Auguste Rodina, z jakiego powodu James Cameron zdecydował się na taki krok? Czyżby te osiem minut dodatkowych materiałów (dołączone do 162 minutowej „wersji kinowej”! Ktoś sobie ze mnie robi jaja?) zawiera w sobie solidną dawkę rozważań, ocierających się o takie kwestie jak granice dla tolerancji czy krytykę konsumpcjonizmu i dzikiego kapitalizmu? Coś co wstrząśnie mną na tyle, że wyjdę skołowany z kina, długo interpretując „drugie dno” i jakie to treści reżyser przemycił do filmu? Może te kilka minut zawierać będą niczym nieskrępowaną akcję, która będzie mnie trzymać w takim napięciu, że do końca seansu będę „siedział na krawędzi krzesła”? Podsumowując – czy bez tego nowego materiału „Avatar” na zawsze pozostanie dziełem niekompletnym?

Możliwe, tylko w moim umyśle wciąż niczym katarynka, powtarza się jedno zdanie, które zdaje się jest jedyną sensowną odpowiedzią na te pytanie – „kasa misiu, kasa!”.

Nie oszukujmy się, mania na wersje rozszerzone nie jest niczym nowym. Ba! Nawet ją popieram, bo zawsze to miło obejrzeć fragmenty, które z różnych przyczyn zostały wycięte i nie trafiły do obiegu. Tyle tylko, że niech to będzie wydanie DVD/Blu-ray (ewentualnie wersja kinowa puszczona, bo ja wiem, 20 lat po oficjalnej premierze), a nie kolejne dojenie tytułu połączone z odcinaniem kuponów! Jak widać te 2,7 mld dolarów, jakie zarobił na siebie „Avatar”, „Królowi Świata” zdecydowanie nie wystarczają:

„Widzowie ciągle mówili mi, że chcieliby spędzić więcej czasu na Pandorze. Sprawiliśmy więc, że stało się to możliwe.” – i tak biznes się kręci.

Plik wideo nie jest już dostępny.

A Wy wybierzecie się na kolejny seans „Avatara”? A może to będzie Wasz „pierwszy raz” z dziełem Camerona?

Odpowiedz

Cytat

Coś co wstrząśnie mną na tyle, że wyjdę skołowany z kina, długo interpretując „drugie dno” i jakie to treści reżyser przemycił do filmu?

Na'vi sex
Odpowiedz

Cytat

Ciekawym szpetnie po co?


Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć tego zdania ; p
Odpowiedz
"Strasznie jestem ciekaw dlaczego".
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Po lwowsku to było czy co Oo
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz

Cytat

Coś co wstrząśnie mną na tyle, że wyjdę skołowany z kina, długo interpretując „drugie dno” i jakie to treści reżyser przemycił do filmu?


Na'vi gay sex (piekielny uśmiech)
Odpowiedz

Cytat

Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć tego zdania ; p


To dziwne.

Cytat

A Wy wybierzecie się na kolejny seans „Avatara”?


Tokar, a dlaczego zakładasz, że kolejny? Ja po moim nieświadomym zakupieniu świetnej edycji kolekcjonerskiej Wiedźmina (2999 egzemplarzy) uznałem, że nie warto przebierać nóżkami tylko po to, żeby dotrzeć do produktu jako jeden z pierwszych, bo i tak za trochę będzie można mieć to i "coś więcej". Dlatego na "Avatara" do tej pory nie poszedłem i prawdopodobnie niedługo to zrobię.
Odpowiedz
Szpetnie znaczy brzydko. Taki powiew ze śląska

[Dodano po 3 minutach]

cieszyńskiego oczywiście ;'p
Odpowiedz
Szpetnie to chyba nie tylko na śląsku ; p A na Avatara pójdę, jak będzie w 3D i będę miała czas i kasę. Bo ładne widoczki były ; p
Odpowiedz
Pewnie, że nie tylko ;'p tłumaczę tylko z rodzimego, obcymi gwarami się nie zajmuję ;'d

Na Avatarze w kinie nie byłam, bo kinem nie można nazwać nawet największego telewizora w salonie znajomej, aczkolwiek można byłoby się wybrać kiedyś tam, bo fakt - widoczki były ładne ;'d
Odpowiedz
W ogóle jeszcze Avatara nie oglądałam... I jakoś mnie nie ciągnie. I fakt, szptenie to nie tylko na śląsku, chyba że ze śląska się rozpleniło
Odpowiedz

Cytat

Na'vi sex


No, ale... Znaczy się, że... Cameron chyba... Generalnie pozwolę sobie zostawić to bez komentarza, bo gdybym wiedział, że te 8 minut zawierają właśnie te fragmenty, to ten news wyglądałby odrobinę inaczej. Może i to dobrze, przynajmniej jest mniej moich smutów

Zasadniczo to plotki jakieś słyszałem o tym, ale myślałem, że Cameron zrezygnował z tego pomysłu, razem z "Wersją Specjalną", która miała być rozszerzona o kolejne 30-40 minut.

Cytat

Kompletnie nie jestem w stanie zrozumieć tego zdania ; p


Być może ostatnio poświęciłem zbyt wiele czasu z książkami autorstwa pana Komudy, stąd napisałem to naturalnie i nie myśląc, że ktoś nie zrozumie Wybaczcie nieporozumienie. Tak czy siak Matt dobrze przetłumaczył o co w tym pytaniu chodziło

Cytat

Tokar, a dlaczego zakładasz, że kolejny?


Cóż, patrząc na statystyki rzecz jasna 3,5 miliona osób w Polsce wybrało się do kina na ten film, DVD i Blu-Ray schodziło na pniu oraz doliczyłem "szarą strefę" piratów komputerowych, którzy niecnie zassali sobie "Avatara" przez Internet. Doszła do tego konkluzja, że zdecydowana większość z tych ludzi to właśnie zagorzali albo niedzielni fani fantastyki, do których kierowana jest tematyka tej strony Oczywiście zakładałem, że część osób filmu nie widziała (5-10%), jednakowoż postanowiłem skierować pytanie do większości. Choć z drugiej strony, masz racje... Dodałem drugie pytanie dla pewnej równowagi

Cytat

Ja po moim nieświadomym zakupieniu świetnej edycji kolekcjonerskiej Wiedźmina (2999 egzemplarzy) uznałem, że nie warto przebierać nóżkami tylko po to, żeby dotrzeć do produktu jako jeden z pierwszych, bo i tak za trochę będzie można mieć to i "coś więcej". Dlatego na "Avatara" do tej pory nie poszedłem i prawdopodobnie niedługo to zrobię.


Wychodzę z podobnego założenia, a film dopiero obejrzałem na DVD, dochodząc do wniosku, że skoro mienie się fanem fantastyki to powinienem przynajmniej wiedzieć o co w tym dziele biega No, ale przejechałem się na tym interesie niczym Zabłocki na mydle i żałuje pieniądza do dziś ;'d

Cytat

W ogóle jeszcze Avatara nie oglądałam... I jakoś mnie nie ciągnie.


Mogę Ci pożyczyć, w końcu mieszkasz niedaleko
Odpowiedz
← Nowości

James Cameron pokazuje jak finalnie wydoić „Avatara” - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...