[Mount & Blade: Warband] Recenzja

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją gry "Mount & Blade: Warband"!

O grze Mount & Blade usłyszałem niemal trzy lata temu. Została mi ona przedstawiona jako amatorsko rozwijany projekt, przeznaczony głównie dla wielu graczy, umożliwiający rozgrywkę w świecie przypominającym średniowiecze. Wtedy jeszcze założenia były bardzo proste – istniały tylko dwa królestwa, a o żadnym multiplayerze nie było mowy. Jednak gra miała w sobie coś niesamowitego, grywalność i możliwości, jakich nie oferował wtedy żaden inny tytuł. Od tamtego czasu grałem w M&B zawzięcie, z zapałem śledząc jego losy. Projekt się rozwijał, z dwóch królestw nagle zrobiło się pięć, tytuł trafił pod opiekę wydawniczą Paradox Interactive, słynący z takich gier jak Europa Universalis czy Hearts of Iron, by wreszcie w 2009 roku Mount & Blade ujrzało światło dzienne.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Odpowiedz
Nie rozumiem niektórych minusów.
-Archaiczna grafika? Niestety żeby działało to na komputerze przeciętnego zjadacza chleba, grafika musiała zostać osłabiona z uwagi na duże ilości jednostek podczas bitwy. Poza tym według mnie do tej gry taka grafika pasuje Nie jest przesadzona, bez niepotrzebnych blasków i cieni.
-Dziwnie poprawione AI? Bandyci bezładnie szarżują, Regularne wojska idą w szeregu wprost na przeciwnika, bo później i tak robi się z tego chaos, tak jak to było w większości prawdziwych bitew, chaos!
-Kampania multiplayer?! ale że jak? Technicznie nie jest to możliwe, ponieważ gra nie jest zbudowana na zasadzie kampanii tylko nieliniowej rozgrywki w ogromnym świecie, mniej więcej tak jak wspomniany w artykule TES.
-Brak jednolitego wątku fabularnego jest właśnie plusem tej gry. Każdy gracz może inaczej zdobywać władze w grze, może walczyć przeciwko rożnym frakcjom i podpisywać pokój z inną, grając jeszcze inną frakcją. Kiedy dwóch takich graczy się spotka może godzinami odpowiadać jak to on zdobywał sam zamki i żenił się z księżniczkami albo popadł w nędze i musiał odzyskać wszystko . Przy jednolitym wątku fabularnym gracze jedynym czym by się chwalili to na jakim etapie są,albo co gorsza kto zrobił więcej questów...
Odpowiedz
Dopiero teraz zauważyłem komentarz, tłumaczę; - jest wiele gier potrafiących w ładny i przystępny sposób wyświetlać jednostki bez zbytniego obciążania komputera, przykładowo Napoleon: Total War, czy Left 4 Deady. Tam grafika jest ładna, przaśna i dynamiczna, a w M&B wciąż powtórzone są błędy oryginału. To nie powinno powtórzyć się w dodatku, w którym jednym z celów była poprawa grafiki, która miała być dzisiejsza. Tak zapowiadali twórcy. - Dla mnie AI wciąż jest marne i to wciąż idący na mnie frontalną kupą przeciwnik. Starczy postawić łuczników z piechotą na przedzie i każda bitwa sprowadza się do tego samego. Przeciwnik powinien eksploatować bardziej złożoną taktykę, jak na przykład, mmm, flankowanie? - Kampania multiplayer jest w innych grach Paradoxu, a tam też jest dynamiczna rozgrywka na ogromnej (jeszcze większej i bardziej złożonej mapie), zaś jeśli gracze grają symultanicznie na wielu komputerach nawet rozgrywanie bitew nie przedstawia problemu. - Kampania mogłaby być osobną częścią gry. Można przecież mieć i to i to. Jak kto lubi, prawda? Zaś sandboxy mają tendencję do wciągania gracza w monotonię mimo pozornego bogactwa.



Sygnaturowy elementarz gifów awaryjnych - używać tylko w ekstremalnych przypadkach:

SPOILER







Jak masz w poście kaczeńcowyˆ dopisek, istnieje duża szansa, że jest on mojego autorstwa.

Odpowiedz
Bitwy po 400 zbrojnych ? Można nawet 1000. Pytanie tylko, czy nasz komp to udźwignie Ja gram na 750 i bitwy wyglądają epicko.
Co do grafiki to zgadzam się. Przy lepszej grafice nie komp nie pociągnął by. Chyba, że ktoś ma w domu komputer z NASA
Generalnie gra jest wspaniała i watra uwagi. Polecam.
Odpowiedz
← Artykuły

[Mount & Blade: Warband] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...