Dzień Zagłady

A to wiersz pisany przez mnie i mojego przyjaciela. Sam napisałem 80% a przyjaciel dorobił trochę poprawek. Dotyczy on jego szkoły i trzech najgorszych nauczyczycielach. Nie spodoba się każdemu gdyż hmm jest on trudny? Nie wiem jak to ocenicie. O to on:

"Dzień zagłady"
Ma szkoła Gimpel, chodzą tam przeważnie kujony,
A uczą cudowni nauczyciele i matoły,
Budynek wygląda jak zniszczona i zgniła rudera, co się wkrótce rozpadnie,
Może kiedyś bóg da, że samolot z al-kaidą prosto z nieba na nią spadnie,
Nauczyciele to pierdolone kanalie, co nic nas nie nauczą,
Bóg da, ze uczniowie kiedyś ich za to zatłuczą ,
Dzienniki dają im władze i moc,
Kiedyś, gdy ich powieki zakryje wieczna noc,
A Bóg spyta, jaką wiedze zdążyli uczniom przekazać,
Milczeć będą a Bóg nakaże Piotrowi wstępu do nieba im zakazać.
Zośka, Janek, Waxi co przerwę po szkole chodzą,
Uczniom cycopodobnym poważnie szkodzą.
Gdy dzwonek wybija do klasy czas,
Zośka ostro pytać będzie nas.
Cyca pyta, co to są wielomiany,
Odpowie, że ma mózg sformatowany.
Ona się wielce zezłości i jedynkę do dziennika palnie,
A Cycu aż tak się wkurwi, że aż pięścią o stół walnie.
Następnego zapyta i to samo zada pytanie,
Padło na Mumina, on jej odpowie sranie w banie.
Wkurwi się i powie odpowiadaj, bo niedostateczną dostaniesz,
On odpowie wali mnie to, bo zaraz spalona zostaniesz.
Ona gadać dużo bardzo lubi,
Swoją wiedzą się bardzo chlubi.
Mimo iż tak naprawdę nie wiele umie,
Przeciw uczniom nowe zadania knuje.
Cycku dostaniesz 1000 zadań,
On odpowie: spierdalaj.
Zośka masywna powoli wstanie z krzesła i podejdzie do tablicy,
Białą kredą wypisywać zacznie głupoty ale to nie jest dla dzieci ulicy!
Wszyscy z krzeseł powstaną,
Rzucać w nią papierami zaczną.
Spalić ją!!!
Spalić ją!!!
Powolna Zośka nie wie, co się dzieje,
Mimo iż cała klasa się z niej śmieje.
Ktoś wyciąga zapałki i zapaloną rzuca na stertę śmieci,
Wszyscy życzą jej powolnej i strasznej śmierci.
Papiery zaczynają się szybko palić,
Zośka rękoma zaczyna po tablicy walić.
Lecz już cała płonie,
Nie szybko spłonie.
Tłuszcz się szybko wypala,
Od środka ją spala.
Jednego gada mniej,
Dla świata lżej.
Przerwa a po niej Waxi,
Kto nie chce być opluty niech zamówi taxi.
I szybko do domu wraca,
Zanim przez jego ślinę dostanie kaca.
Dziś nadszedł dzień, w którym dranie będą osądzeni,
Przed obliczem uczniów posadzeni.
Dziś nie mają nad nami władzy,
Są jak przed Bogiem: nadzy.
Za wszystko im wygarniemy,
Zło w tej szkole zabijemy.
Razem moi przyjaciele!
Upokorzeń przeżyliśmy tu wiele!
Czas Waxiego załatwić byście się nie bali!
Nie byli palcami wskazywani!
I z bieżącej lekcji odpytywani!
Najlepiej go w kiblu utopić,
Nie, lepiej go na lekcji pobić.
Waxi do klasy wchodzi,
Jego yy po klasie się rozchodzi.
Wszyscy ze złością na niego patrzą,
Jeszcze z ostatnim strachem walczą.
Lecz już nadszedł czas jego zagłady,
Można spokojnie obstawiać zakłady.
Jaką śmiercią zginie,
Nie ważne, jego plucie minie.
Waxi obecność sprawdza zaskoczony, że jest cała klasa,
Na dzisiejszy sąd zebrała się cała klasowa szara masa.
Przepytam was yyy z ostatniej yy? lekcji,
Ktoś złapie niedostateczną do kolekcji.
Mumin daje znak, że to już pora,
Cycu szybko wrzuca Waxiego do wora.
Cała klasa się schodzi i butować go zaczyna,
Mocne są kopy, poczuje sporo biedaczyna!
Na worku ukazują się dziwne plamy,
Lecz to nie koniec Waxi coś dla ciebie mamy.
Fan Mansona wyciąga z plecaka samurajski miecz,
Sprawnymi ciosami tnie, z wora wylewa się czerwona ciecz.
Waxi został poćwiartowany,
I przez okno w worku wyjebany!
Następna przerwa to już przedostatnia,
Do dnia sprawiedliwości nastania!
Klasa jest dziś krwi rządna,
Przemoc w szkole jest dziś modna.
Na pewno będziemy w telewizji,
A nauczyciele na pierwszej wizji.
Lecz co to za postacie przyszły do rudery,
Czemu niosą w rękach giwery.
Jedna postać gruba,
Druga chuda i z czapką na głowie,
Trzecia w kapturze i z łańcuchem na sobie.
Gdzie nauczyciele? zapytał gruby,
Mamy z nimi sprawy do załatwienia - dodał chudy,
Trzeci ostrym nożem się chwali,
Tłumaczy, że kilku nauczycieli nim obali!
Postacie poszły do nauczycielskiego pokoju,
Dzwonek wybija koniec spokoju.
Czas iść do klasy i Janka załatwić!
Nie powinien kłopotu sprawić!
Z nim szybko pójdzie, poczekamy aż chyci zwisa,
Z przyjemnością urwiemy mu penisa!
Albo nie, to zbyt obrzydliwe,
Trzeba wymyślić coś bardziej sprawiedliwe.
Poczekamy…
Dużo czasu mamy…
Wszedł Janek, "co to za krzyki były"?
"Nic, to tylko pajace się biły".
Dzisiejszy temat: powtórka alfabetu Janek siada i o świecie zapomina,
Ktoś szturcha mumina i do wyjęcia sznura napomina .
Ktoś z przodu wywołany do odpowiedzi alfabet nawija,
Cycu jest najmniejszy i szybko sznur wokół szyi Janka owija,
Dla niego ostatnia nadeszła chwila,
Ktoś z pod okna krzyczy udusić debila.
Cycu powoli pętle na szyi zaciska,
Klasa nie zapomnie tego widowiska.
Lecz co z nim następnie zrobić mamy,
Niech zadecydują o tym damy.
Z pod okna pada propozycja,
Pewnej uczennicy ambicja.
Aby na lampie go powiesić,
Lecz trzeba go tam zawiesić.
Więc klasa przy biurku się zbiera,
Uczeń od cyca line zabiera.
I jednym ruchem zawiesza na lampie,
Klasa zaczyna go wieszać starannie.
Janek w górę wędrować zaczyna,
Trochę tam powisi jak chciała pewna dziewczyna.
Uczniowie go plują i pięściami okładają,
Dokładają wszelkich starań, jakie mają.
Dzwonek kolejną przerwę wydzwania,
Była to nasza lekcja ostatnia,
Praca skończona,
Szkoła zła pozbawiona.
Kiedy uczniowie ze szkoły wychodzili,
Wyszły trzy postacie oznajmiając, że porządek zaprowadzili!
Wielka radość się w naszych sercach rozeszła,
Pora wracać do domu nadeszła.
Koniec naszej pracy,
Moi kochani rodacy.


Wszelkie Prawa Zastrzeżone!
Jestem Wampirem.
Jestem jedynym istniejącym Bogiem.
Jestem dumny z tego, iż żeruję na ludziach i oddaję honor moim zwierzęcym instynktom.
Więc... Cóż... Nic dodać nic ująć. Świetna praca a czytało sie lekko i przyjemnie kojarząc kilku nauczycieli ze swojej budy
← Fan Works
Wczytywanie...