
Zapewne większość z Was pęknie ze śmiechu widząc, że mam problem z czymś takim, ale w BG II gram po raz pierwszy (wiem, to też śmieszne
), więc mam prawo być lamerem
Jak nie trudno się domyślić usiłuję zdjąć klątwę z Jaheiry i zabić Ployera i jego koleżków. Mam maga na 7 poziomie, jak dotąd nie miałem z niczym większych problemów, ale tutaj zginąłem 10 razy pod rząd. Mnie od razu uciszają, więc nie mogę nic zrobić, żadnego bardziej potężnego zaklęcia nie rzucę na tak małej przestrzeni. wojownicy się męczą jakby chcieli i nie mogli, czarodziejki w sumie nikomu nic nie robią. W desperacji ustawiłem nawet poziom trudności na najniższy, ale niezależnie od tego co robię nie zabiłem nawet jednego z magów, o Baronie nie mówiąc. Usiłowałem rzucać "Burzę", "Błyskawicę", nawet "Kulę ognia", wychodzić z domu, wchodzić z powrotem. Wszystko na nic. A po jakichś 10 sekundach rzucają na mnie zamęt i cała drużyna zaczyna walić głową w ściany i w siebie wzajemnie i zabawa się kończy. Kupa, jednym słowem. Jakieś porady?
Czy mam wczytać dużo wcześniejszy zapis i wejść do karczmy portowej dopiero na wiele wyższym poziomie, kiedy będę w stanie fizycznie zakończyć tę misję?


