Adept drogi sztyletu
Ilość postów: 86
Klasa: Zabójca
Ulala... natknąłem się na to jakieś 5 lat temu. Do dziś nie ukończyłem ostatniego tomu, pomimo tego, że zacząłem go czytać. Pierwsze części wciągają niebywale, a realia w jakich są osadzone nadają świetnego klimatu. Nawet 4 tom, gdy teraz z perspektywy czasu na to patrzę, miał swój urok, jednakże czytało się go baardzo powoli... .
Ciekawą rzeczą są nawiązania Kinga do innych jego powieści (ojciec Callahan, z tego co zrozumiałem, był bohaterem Miasteczka Salem, jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi) oraz obsadzenie swej własnej osoby w jednej z części sagi...
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
O ile dobrze pamiętam, to pierwszy tom powstał w 1985 roku (albo jakoś tak w okolicach), więc kwestia "przejadania się" nazwiska raczej nie może być tu omawiana. King pisząc "The Gunslinger" nie wiedział, czy będzie kontynuował tę serię, a ukończenie jej zajęło mu ok. 20 lat. O ile dobrze pamiętam, po napisaniu tomu "Ziemie jałowe" otrzymał list od kobiety śmiertelnie chorej na raka, w którym prosiła go, by wyjawił jej czy Roland dotrze do Wieży i jeśli tak, to co w niej znajdzie. King niestety nie mógł jej pomóc, ponieważ sam jeszcze nie znał zakończenia. Tak czy inaczej, nawet jeśli ktoś zupełnie nie lubi pisarstwa tego pana, nie powinien zrażać się do "Mrocznej Wieży", ponieważ jest ona zupełnie niepodobna do czegokolwiek, co napisał. A jednocześnie stanowi doskonałe podsumowanie całej jego twórczości. Jedna z moich ulubionych serii. "Roland" zaś, to jedna z mych ulubionych książek.