[D&D] Włócznia a toporek

Ja z racji tego, żem krasnal uwielbiam Wielkie młoty bojowe i topory lubię ciężką artylerie... lecz czasem lubię małą odmianę i np. gram sobie dzikim elfem łowcą z dwoma broniami


Jeśli kłamię, niech wejdę krasnoludowi w drogę!
Jestem krasnoludem, który wziął sobie za żonę uroczą dziewoję o pięknych kształtach. Zapamiętaj to! Jestem uparty, groźny i mam drewnianą chochelkę obitą różowym futerkiem. Lepiej ze mną nie zadzierać.


[color="red"]Pec Ci w oko...
Niech będzie pochylony...


Cóż, jeśli kiedykolwiek będziesz w potrzasku...
...to napisz petycję ;p
[/color]
Odpowiedz
Ja lubię miecze oraz dystansowe (kusze i łuki, bo strzałki i kamienie jakoś mi się nie widzą), właściwie to moja każda postać ma łuk do ostrzału na starcie
Ale najmniej lubię obuchowe, tak poprostu, wydają mi się kiepskie
Włócznie mają tylko jedną zaletę, walą z większęj odległości niż miecz

Odpowiedz
Ulubiony sprzęt? Nie ma to jak kawał drąga dla mojego Czarodzieja... Poza tym lekka kusza i sztylet, broń mała, poręczna, dyskretna i łatwa do ukrycia.
Odpowiedz
Ja tam wole łuki, no rapier przy pasie bo łukiem go łbie nie będę bić jak ktoś się zbliży za bardzo No i sztylet gdy jestem blisko kogoś a on się nie spodziewa ataku


Odpowiedz
Ja uwielbiam Sejmitary. Fajnie wyglądają. Preferuje takżę Nunchaku i proce (niewiem czemu ją lubię) .
Odpowiedz
Sejmitary i rapiery, bo lubię krytyki od 8 w górę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Oszczep błyskawic, ciężka lanca/ wielki miecz z dobrze dobranymi atutami. Cokolwiek zadające minimum 10pkt obrażeń i atut obalanie. Dwuraki mają tą zaletę, że liczą półtorej premii od siły więc na ogół cokolwiek z tego.
Oprócz tego korzystanie z zasad wojownika absolutnego ultimate fighter. Od piątego poziomu można łatwo zmienić specjalizację, a na wyższych poziomach woj przestaje odstawać przydatnością od magów. Wciąż nie są równi, ale hej, dobre i to.
Odpowiedz
Jako gracz?

Wiele zależy od tego, w co gram. Ograniczę się do broni do walki wręcz.

Jeśli realia są (quasi)średniowieczne, moje postacie często stosują wielkie miecze lub dwuręczne szable, pod ręką miewają krótkie lub zwyczajne jednoręczne miecze.

Jeśli realia są zbliżone do epoki wczesnonowożytnej, repertuar trochę skręca ku rapierom (kiedy gram zwadźcami lub szermierzami), pałaszom (inne postacie), czasem szable pójdą w ruch.
Odpowiedz
Jineta, jest piękną bronią i bardzo wygodnie się nią walczy. (I wbija w przeciwnika.)

Po za tym jakiś fajny miecz najlepiej półtoraręczny, to zawsze zwiastun walki z klasą, przynajmniej po mojej stronie.

Szczerze mówiąc, jestem zdziwiona tak małym zainteresowaniem mieczami w tym temacie ;P


Po za tym jakoś nie lubię młotów bojowych, ani toporków do rzucania.

Co do reszty, to zależy od tego kim gram. Wtedy jaram się i jego bronią ;p
Odpowiedz
W D&D preferowałem zawsze miecze. Wielkie bądź długie. Są po prostu uniwersalne i pasują do każdej postaci. Oczywiście dla niektórych moich kreacji wybrałem coś innego, np. łotrzyk/zaklinacz będący z profesji zielarzem i alchemikiem walczył dla klimatu sierpem (;p), drowem łotrzykiem/skrytobójcą wybrałem kukri (duży zasięg krytyka), a dla barda rapier Rzadko wybieram inne bronie.
Odpowiedz
← Ogólnie

Włócznia a toporek - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...