Neverwinter Nights. Ten tytuł powinien być znany wszystkim, którzy chociażby trochę otarli się o środowisko cRPG. Od niedawna jednak, wiele for i czasopism poświęconych wirtualnej rozrywce mówi o sequelu „gry-legendy”. Na co właściwie czekamy? W tym oto tekście postaram się Tobie, drogi graczu, odpowiedź na to pytanie przybliżyć.
Po zaciekłej walce z Interplayem, Obsidian (który ma na koncie między innymi dwie bardzo dobre gdy RPG jakimi są dwie części KotOR’a) wyszedł zwycięsko i to właśnie on, a nie BioWare będzie odpowiedzialny za Neverwinter Nights 2.
O fabule nadal wiadomo niewiele, lecz to, co mamy na dzień dzisiejszy zapowiada się całkiem ciekawie. Otóż nasz bohater na początku będzie jedynie zwykłym mieszkańcem wioski West Harbor, położonej na bagnach, gdzieś w okolicach Neverwinter. I gdy po początkowej bitwie z małą grupą najeźdźców (w której, jak każdy z mieszkańców i my weźmiemy udział) okaże się, że cała historia jest związana z tym jak to daaaawno temu, w odległej przeszłości tytułowe miasto Neverwinter prowadziło wojnę z potężną bestią. Odgrywana przez nas postać będzie jedynie zwykłym wieśniakiem. Początkowo żaden bardziej liczący się przywódca czy NPC, nie będzie na nas zwracał uwagi, a my będziemy skazani na transportowanie niewiele znaczących listów między członkami rodziny...
Chociaż gra nadal będzie się opierała na udoskonalonym silniku BioWare’u, Aurorze, wiadomo już, że podsystemy odpowiadające za grafikę zostały napisane całkowicie od nowa. Podczas zwiedzania rozległego świata Forgotten Realms, będzie można zobaczyć najnowsze osiągnięcia programistów takie jak rozbudowany system światłocienia, cykl dnia i nocy, ładnie kołyszące się na wietrze trawy itp. Co więcej nie uświadczymy tu już sztucznie prostych dróżek i łąk, z czym był problem w „jedynce”. Twórcy zapowiadają również po kilka różnych „kolorków” potworów, oraz przedmiotów martwych, aż po drzewa, co w praktyce może wyglądać następująco: Twój zdyszany heros, przestraszony w ostatniej chwili wbiega do mieszczącej się niedaleko jaskini, uciekając przed goniącymi go trollami. Wnętrze nie wygląda na przyjazne, ale zdesperowany bohater gracza postanawia przeczekać najciemniejsze godziny nocne właśnie w tym miejscu. Zapala pochodnie. Jego oczom ukazują się resztki jedzenia i miejsce po ognisku, jaskinia jest zamieszkana. Nagle wbiega banda zakrwawionych goblinów, heros łapiąc za broń w ostatniej chwili zauważa, że jeden z nich pozbawiony jest ręki, dwa obok to chyba szamani. Ubrani są w podobne, choć nie jednakowe skóry i podarte szmaty. Dopiero potem wbiega olbrzymi, wyrośnięty potwór z wystającymi nad wargi zębami, zgarbiony i trzymający w ręku maczugę. Grafice można również w pełni przyjrzeć się na screenach.
Twórcy postanowili również posunąć się krok w przód odnośnie klimatu panującego w fantastycznym świecie (co widać na pierwszym trailerze, który jakiś czas temu pojawił się w sieci (moim zdaniem sam trailer, zrobiony jest bardzo kiepsko)). Lasy, jakie przyjdzie nam przemierzać nocą będą nieprzyjemne, a cichy szelest może sprawić, że zaczniemy nerwowo kręcić myszką, oczekując na szukanego wampira, czy wilkołaka.
W Neverwinter Nights 2 do pomocy będziemy mogli wziąć aż trzech towarzyszy (każdy z nich ma mieć swoją własną historię oraz udział w przygodzie), co moim zdaniem może urozmaicić rozgrywkę również o planowanie i tworzenie zasadzek na wrogów. Ucieszyć może również wiadomość, że nareszcie doczekaliśmy się widocznych na trójwymiarowym modelu płaszczy i dużych, ciemnych kapturów nasuniętych podejrzanie na czoło.
Dostępny będzie również, jak w pierwszej części edytor i klient DM, pozwalający na tworzenie własnych modułów i przygód, a także przydatnych do stawiania serwerów, co w „jedynce”, nie było wcale niczym trudnym. Obsidian zapewnia o dużych możliwościach pakietu, idących w parze z łatwą i przystępną obsługą. Wiele rzeczy będzie można zrobić omijając uciążliwe skryptowanie. W rozgrywkach internetowych na jednym serwerze (pojawi się również możliwość łączenia serwerów w większe światy) będzie mogło brać udział aż 64 graczy.
Ciekawostką jest też dodanie nowej klasy, jaką ma być Warlock – połączenie wojownika z magiem – co będzie dawało dość wybuchową mieszankę. Nie będzie on musiał przygotowywać zaklęć, jak to czyni czarodziej, ani nie będzie ograniczony w liczbie ich dziennego „zużycia”. W duchu liczę na tą klasę, choć obawiać się można, że wyjdzie „coś” przegiętego i po prostu nie nadającego się do gry, bo co to za frajda przedzierać się przez wrogów niczym niezniszczalny czołg...
Podsumowując, NwN2 jest grą, którą niejeden fan RPG, zarówno rozgrywki komputerowej jak i papierowej będzie musiał mieć. Czy okaże się hitem, z tak wielką różnorodnością NPCów i zadań pobocznych jak w Planescape: Torment, czy w BG2, okaże się już latem tego roku! (jak obiecują twórcy, więc datę premiery należy traktować naprawdę bardzo luźno).