Irvine


Irvine (fonetycznie Erwin)

Chłopak młody, średniego wzrostu, średniej wagi. Zgrabny, wygląda na zwinnego. Twarz młoda, bez skaz, za to z miłym uśmieszkiem. Oczy bystre, przyjacielskie. Tej aparycji towarzyszy przyjemny, charyzmatyczny głos i energiczne ruchy. Włosy sięgają mu poniżej łopatek, przeważnie zawiązane w kucyk na wysokości karku.

Irvine odziany jest co najmniej dziwnie. Jest to strój z epoki, przez co Irvine wygląda jak wyrwany z westernu. W jego żyłach płynie konfederacka krew, zaś plecy przyozdabia mu bardzo NIEkonfederacki spencer, rocznik 1865. Do tego ma ładnego colta, również z tamtej epoki. Co zaskakujące tak colt jak i spencer działają.

Irvine nie umie się za dobrze bić, nie umie się genialnie skradać. Nie umie prowadzić ani strzelać z pistoletu czy karabinu maszynowego. Nie jest też wołem pociągowym ani medykiem. Kiedy jednak ma w łapsku swojego spencera, lepiej nie być przeciw niemu. Choć czasami nawet to nie pomaga. Ma bystre oko i dobry słuch.

Pytany o pochodzenie z dumą odpowiada "teksas". Niezły z niego świrus jeśli chodzi o podejście do świata. Ceni sobie czystość krwi i nienawidzi technologii. dla niego nie ma lepszej broni niż jego spencer i lepszego pojazdu niż koń (choć nigdy na żadnym nie jeździł). Nienawidzi technologii i uważa że z wynalezieniem trotylu, lampy naftowej i silnika parowego ludzie osiągnęli szczyt swoich możliwości którego nie powinni byli przekraczać. Telegraf jeszcze ujdzie, ale telewizor to szatan. Ma nawet odznakę szeryfa (choć to ozdoba, bo chłopak jest bardziej bandytą niż szeryfem)... ogólnie lekki świr. Niegroźny, ale jednak dziwaczny.

W sytuacjach kryzysowych kulom się nie kłania. Może osłaniać wiernie swych towarzyszy do ostatniej chwili. Jest miły i sympatyczny. Jedyna jego wada jest taka ze czasami patrzy się na swych kompanów głupio, jakby stracił połączenie ze światem i w końcu pyta "Y... kim jesteś?". Czasami zapomina jak ma na imię, co tylko pogłębia aurę "sympatycznego świra" Ale ma na to jakieśtam pigułki. Gorzej jak się zapomni się w czasie strzelaniny i ni będzie pewien komu dupę odstrzelić. Szczęśliwie na razie nic takiego nie zaszło.

Z innych małych informacji: Irvin lubi grać w karty (Ma własna talię, ale przeważnie przegrywa), dość dobrze rzuca nożami i czasami korci go żeby w coś strzelić, czy to sokoła na niebie czy to puszkę na płocie. Wtedy wybić mu to z głowy, bo szkoda amunicji. Lubi zwierzęta i dość dobrze się z nimi dogaduje. Koty od niego nie zwiewają a psy nie warczą. Palił ale rzucił.

ps. Babiarz
[Jeśli ktoś jest chętny odgrywać mojego znajomego od dzieciństwa lub przynajmniej od lat to zapraszam na GG. Jakby kto chciał grafiki dla swojej postaci niech tez pisze]
Odpowiedz
← Sesja Neuro

Irvine - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...