Polcon 2008

A wiec stało się, GameExe.pl zawitało na tegorocznym Polconie. Opowieść zacznę od początku.

Początki bywają trudne...

Po paru godzinach spędzonych w pociągu Gdynia - Poznań, przesiadłem się na kolejne dwie godziny w Tanich Liniach Kolejowych jadących do Zielonej Góry. Szukając swojego miejsca mijałem ludzi z karciankami, podręcznikami, figurkami oraz prowadzących dziwne rozmowy dla niewtajemniczonych. Nie obyło się bez głupiego pytania z mojej strony w postaci "Wy też jedziecie na Polcon?", na które otrzymałem odpowiedź "Tak! Jak połowa pociągu!". Byłem więc wśród swoich . Kolejna godzina w pociągu i godzina w autobusie komunikacji zastępczej minęła na rozmowach i integracji. W końcu wylądowałem na dworcu w Zielonej Górze, skąd odebrali mnie Vanita i Favar. Tak się zaczęła nasza wspólna Polconowa przygoda.

...aż do czasu.

Po uregulowaniu przeze mnie formalności i zakwaterowaniu poszliśmy coś zjeść. Favar i Vanita tylko patrzyli, jak walczę (i przegrywam) z małą pizzą oraz opowiadali, jak razem walczyli (i przegrali) z dużą przed moim przyjazdem. Muszę pochwalić pizzerię Da Grasso. U nich duże pizze były naprawdę Duże przez wielkie "D". Wystarczyły do zapełnienia trzech głodnych żołądków na cały dzień. Reszta czwartku minęła na wspólnych rozmowach i integracji oraz obgadywaniu innych użytkowników. Trzeba wspomnieć, że (po moich namowach) Vanita wygrała tego dnia pierwszy konkurs (będzie ich więcej), poświęcony książkom Jacka Komudy. Gdzie leży haczyk? Vanita nie przeczytała żadnej jego książki... Za wygrane Polcoiny kupiła pierwsze nagrody w sklepiku. Pomysł na walutę konwentową i sklepik z nagrodami uważam na bardzo dobry i wart kontynuowania na następnych konwentach.

Drugi dzień zaczęliśmy od wzięcia udziału w walce na nieszkodliwą broń lampową. Do turnieju zgłosiło się bardzo wiele osób, młodych i starych. Co ciekawe, wielu z młodszych walczących starało się naśladować Geralta z gry „Wiedźmin” osiągając w tym lepsze lub gorsze rezultaty. Favar zaś samodzielnie toczył ciężkie boje z innymi uczestnikami i dopiero niezwykle silny i wysoki przeciwnik zdołał go dosłownie powalić na trawę, mocno już wtedy zrytą. Osobiście nie brałem w tym udziału (ktoś musiał robić zdjęcia), a Vanita przyszła zbyt późno, by się zapisać. Podczas turnieju poznaliśmy niejakiego Seomana, który od tej pory był naszym towarzyszem. Reszta piątku minęła na konkursach i prelekcjach oraz dalszej wieczorno-nocnej integracji przy piwie, papierosie i karkówce z grilla. Vanicie, Seomanowi oraz mnie udało się wygrać konkurs Tolkienowski. W konkursie cRPGowym nie udało nam się niczego zdobyć.

Główną atrakcją dnia trzeciego konwentu było wieczorne przyznanie nagrody imieniem Janusza Zajdla, na którą wszyscy czekali z niecierpliwością. Powieść „Lód” Jacka Dukaja oraz opowiadanie „Miasto Grobów. Uwertura” Wita Sztosaka zgarnęły główną nagrodę. Niestety pan Dukaj nie był obecny. Po gali odbył się pokaz sztucznych ogni oraz bardzo długa impreza.

Przed galą nasza czwórka sporo zdziałała. Vanita i Favar oraz dwoje innych osób wzięli udział w konkursie filmowym, organizowanym przez Jakuba Ćwieka i odnieśli w nim pewne sukcesy. W tym samym czasie Seoman i ja bohatersko broniliśmy Monte Casino przed naporem polaków. Udało nam się utrzymać nasze pozycje podczas dwugodzinnej gry, zmiatając dwie fale polaków. Początkowo bez strat (dzięki Vanicie i jej boskim rzutom), później szło troszkę gorzej. Byliśmy także na prelekcji poświęconej dziwnym broniom z II wojny światowej oraz z późniejszych okresów. Trzeba przyznać, że amerykańskie działo strzelające małymi ładunkami jądrowymi oraz japońskie pięcioosobowe torpedy kamikadze zrobiły na nas wrażenie. Wieczór oraz noc upłynęły tak, jak poprzednie. Jedyną nowością była gra w kościanego pokera rodem z „Wiedźmina”. Zadziwiające, ile emocji może wzbudzić dziesięć małych kostek. Udało nam się także zdobyć autografy z dedykacjami od Jakuba Ćwieka, który także bawił się wieczorem w konwentowym namiocie.

O niedzieli nie ma zbyt wiele do napisania. Spakowaliśmy się, spotkaliśmy się po raz ostatni, przepuściliśmy ostatnie Polcoiny w sklepiku, pogadaliśmy i rozeszliśmy się w swoje strony. Oczywiście do następnego konwentu…

Żeby oczka widziały…

Małe podsumowanie tego, co robiliśmy. Zdjęcia dajemy gratis:



- jedliśmy (a dupa rosła…)



- piliśmy zimne piwo (Favar nie!)



- paliliśmy (Favar nie.)



- Żeby nie było, że Favar nic nie robił. Otóż Favar bohatersko walczył na broń lampową, aż wszystkie dziewice mdlały (Vanita i ja ani nie walczyliśmy, ani nie mdleliśmy)



- Vanita została aresztowana przez siły Imperium



- zabijaliśmy Strażnika na trzy sposoby





- spotkaliśmy Jeża Jerzego!



- Cthuliliśmy! Poznajcie małego Cthulu. Jeszcze nie ma macek, zamiast nich ma sutki i ma naprawdę dużo oczu. Generalnie na punkcie małego Cthulu mieliśmy niezłe schizy. Your own... personal... Ktulu... Dość!






- oraz wiele innych, niesfotografowanych wydarzeń typu wspólny mój i Vanity taniec na stole, nocne rozmowy w sali wspólnej…

…oraz żeby oczka przeczytały.

Polcon 2008 uważam za imprezę udaną. W naszym małym gronie bawiliśmy się znakomicie i na pewno pojedziemy do Łodzi w przyszłym roku.

Koniec i bomba! A kto nie był, ten trąba!
Odpowiedz
Szkoda, że się nie udało dotrzeć. Nic to, może za rok w Łodzi.

Albo na Pyrkonie!
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Jest szansa na bardziej oficjalne podsumowanie PolConu? Coś co można by wrzucić na stronę?
Odpowiedz
Z rzeczy jakie jeszcze trzeba wymienić że "favar NIE" to chyba głównie spanie Jakoś tak mi się nie chciało, ale rozpisywać się o tym nie będę. Nie wiedziałem ze to fizycznie możliwe żeby tyle nie spać.
Odpowiedz

Cytat

Jest szansa na bardziej oficjalne podsumowanie PolConu? Coś co można by wrzucić na stronę?

Pff... Że to niby nie jest godne pójścia na stronę? Czuję się urażony, spadaj na drzewo Ekh

Żartuję. W zasadzie planowałem napisać dwie relacje, jedną oficjalną i drugą taką dla ludzi. Jak wyjdzie - zobaczymy. Ciężko z całej tej polewy, schiz i śmiechu zrobić coś poważnego
Odpowiedz
Fav, co ja z Tobą zrobiłam? Jaaaacie, jestem z Ciebie dumna:D
Się nie udało dotrzeć, w sumie może to i dobrze:) Tylko nie mówcie, że Pilipiuk był, bo zacznę żałować.
"Jakim drzewem możesz być, leżąc na podłodze?"
Odpowiedz
Głupie pytanie. Ten gość, co się przyplątał, ten na "S", on ma poza tym imię, czy jakoś tak go nie wyjawił?
Dzisiaj podzielę się z wami opowieścią o hipokryzji, kłamstwach i małych dzieciach.

Jak wszyscy dobrze wiedzą, nam Szajt został wykopsany z gry. I pewnego pięknego dnia, dostałem na forum taką oto wiadomość:

Cytat

Po namyśle uznałem, że dobrze zrobiłeś usuwając mnie. I to dla mnie samego. Chociaż szkoda mi konta, które tak długo pielęgnowałem, to przynajmniej już nie ryzykuję uzależnienia od zabawy oraz kontaktu z niektórymi idiotami. A więc dzięki, Rang.

Pozdrawiam.


Szajt! Z twoich ciągłych powrotów wnioskuję, że jednak skasowałem cię zbyt późno i uzależnienie jednak się rozwinęło. Zatem nie dziękuj mi, bo zawiodłem... Ale postaram się jak mogę, byś pozostał na odwyku, chociaż tak mogę ci jeszcze pomóc...
Odpowiedz
A może to właśnie jego imię?
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Na pewno miał jakieś imię, ale ja go tam osobiście nie pamiętam Miał za to pełny larpowy strój i boken Po co ci imię, jak masz strój wampira?
Odpowiedz
Dobrze, że Vanita z wami była... łojoj... podniosła przynajmniej poziom urody.
Odpowiedz
Wanita, na tym zdjęciu co chcesz strażnikowi odciąć głowę wyglądasz dosłownie jak barczysty og(ó)r. ;p Udane zdjęcie. Jakoś szczerze mówiąc nie żałuję że nie pojechałem ;p nic ciekawego.
Odpowiedz
Ano. Zdecydowanie. (Nie ze wygląda jak barczysty ogór, tylko że zawyżyła poziom urody )
Odpowiedz
Bo Grześ nie umie robić zdjęć. Orzekliśmy to wspólnie. Moje nogi mierzą 116 centymetrów. Uprzejmie proszę o ubliżanie mi a nie im, bo są niejako autonomiczne. Bardzo trudno było nie mieć plusów do urody na konwencie, gdzie 80% lasek biegało w gotyckich sukniach, z których wylewało się znacznie więcej niż ustawy przewidują. Człowiek, który się przypętał na imię miał Eligiusz - bardzo ładnie swoją drogą. Ale wciąż nie jestem pewna czy jego nicka piszę się Saoman, Sawman czy też jeszcze inaczej...

Straż. Miałeś nie wrzucać chomiczego zdjęcia z pizzerii. Obawiam się, że będę musiała skrócić cię o głowę. Następnym razem prawdziwym toporem. Nie wrzuciłeś najładniejszych zdjęć. Nie lubię cię! xP
[size=14]Możesz mnie wkręcić![/size]

Odpowiedz
Jak nie umiem robić zdjęć to czemu 8 z moich (w sensie zrobionych przeze mnie) zdjęć jest w fotorelacji? Zwłaszcza że w ogóle zrobiłem ich maks 10. Wy po prostu brzydcy jesteście
Odpowiedz
Może to jedyne zdjęcia, które nadają się do publikacji Fav?

[Dodano po 35 sekundach]

Miło z twojej strony V, że nie próbowałaś zbyt wysoko wyglądać przy naszym adminie .
Odpowiedz

Cytat

Miło z twojej strony V, że nie próbowałaś zbyt wysoko wyglądać przy naszym adminie

Przy tobie zapewne wyglądałaby jak Taipei przy Pałacu Kultury Ekh. Ja tam swój wzrost bardzo lubię, jestem na równi wzrostem z większością kobiecej populacji, co naprawdę się przydaje w wielu sytuacjach.

Cytat

Jak nie umiem robić zdjęć to czemu 8 z moich (w sensie zrobionych przeze mnie) zdjęć jest w fotorelacji?

Wiesz, ciężko jest robić samemu fotki większej grupie jednocześnie chcąc być sfotografowanym. Fotografując siebie i jeszcze jedna osobę to działa, ale tych fotek nie wrzuciłem. Niektóre zdjęcia zrobiłeś bardzo dobrze, parę spieprzyłeś...

Cytat

Straż. Miałeś nie wrzucać chomiczego zdjęcia z pizzerii.

Publicznie przepraszam. To się nie powtórzy.
Odpowiedz
Taipei? WTF? *search w googlach* Aha... No coś w tym pewnie jest.

Następny Con w Łodzi? Hmmm to tylko 2h wyczesanym czerwonym ekspresem ode mnie... Hmmm, hmmm, hmmm. Eeee tam ale to dopiero za rok.
Odpowiedz
W Łodzi.. ? mhmhmh ;x shitman. Zastanawiam się co za debil tam robi w ogóle cokolwiek ;p no nic, jak coś to pisać do mnie w razie czego. Bo bez czapki niewidki, wazeliny czy ochraniacza na zęby i kości nie ma rusz ;x szczególnie jeżeli to będzie zebranie samych gotów czy innych kinder mrocznych śmieci.

Tak, Fav, wyjątkowo zdjęć nie umiesz robić xD
Odpowiedz
← Karczma

Polcon 2008 - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...