Stało się, znowu wróciłem do prób pisania opowiadań z nadzieją, że wyjdzie mi coś, co się spodoba czytelnikom. Teksty publikuję w PDFie, więc program do czytania takich plików będzie niezbędny. Opinie, komentarze i wrażenia mile widziane.
Książę Złodziei
Opowieść o "Zręcznym" Louisie, najlepszym złodzieju Królestwa Lilii.
Nieznajoma
Sami się dowiedzcie, o kim jest ta opowieść.
Plik jest na serwerze, a podany adres jest poprawny. Upewnij się, że masz program do przeglądania plików PDF (Adobe Acrobat Reader na przykład). Możesz też spróbować zapisać plik na dysku.
He he not bad, not bad, muszę powiedzieć, że trzyma się kupy i składniowo i interpunkcyjnie i ortograficznie też, fabularnie z resztą też. Dam Ci, a nawet 8/10.
Udało mi się skończyć kolejne, starsze trochę opowiadanie. Linka macie w pierwszym poście. Od tej pory proszę zaznaczać, które opowiadanie komentujecie.
[Dodano po 2 dniach]
Celem walki o byt i przyciągnięcia uwagi posyłam temat na górę
[Dodano po 6 dniach]
Aż tak słabe opowiadania? Następne powoli się pisze.
Książę Złodzei tylko przeczytałem i nawet mi się spodobało. Nie znalazłem żadnych błędów, przyjemnie się to czyta
Jutro przeczytam Nieznajoma i czekam na kolejne opowiadania
Książę złodziei mnie rozczarował. Nie takiego zakończenia się spodziewałem. Wiem, że happy-endy są trochę przereklamowane, ale można było chociaż jakoś malowniczo opisać egzekucję...
Rang: za znacznie skróconą wersję tego opowiadanka w I liceum Profesor Tymińska dała mi 5. To jest rozszerzona wersja tego, co napisałem wtedy. Próbowałem malowniczo opisać egzekucję, ale jakoś tak sztucznie mi wyszło, a po poprawkach jeszcze gorzej, więc w ogóle ją wyrzuciłem.
Już na samym początku rzuciła mi się w oczy pewna kwestia. Przyzwyczajony jestem do płynnej akcji, stąd też może ta uwaga nie ma większego znaczenia. Niemniej przeszkadza mi coś takiego: Ktoś strzela i po chwili obrywa. Wiem, że tak kończy się strzał, ale brak mi opisu - jak pocisk wylatuje tnąc taflę powietrza, jak szybko i nieubłaganie zmierza do celu, jak wbija się w ciało. Tutaj mamy sytuację, iż owa kobieta sobie podróżuje, a tu nagle wypada potwór. Często mi to przeszkadza i jest to dość trudne do napisania, ale jednak powinny być jakieś oznaki ataku - jak nie dla niej, to dla potwora. Przydałoby się parę linijek jego oczyma, jak się skrada i atakuje. Sam jego opis jest nieco dziwny - wpierw mówisz co to jest, a potem to opisujesz. Moim zdaniem kolejność powinna być odwrotna.
Moce Nieznajomej są nieco dziwnie opisane. Zauważyłem to przy opisie domostwa - wie, że coś jest nie tak i używa superwzroku dostrzegając złego faceta - brak tu takiego opisu, że wyczuwa zagrożenie, więc rozgląda się, aż jej wzrok nagle zatrzymuje się na tym złym.
W kwestii słownictwa niewiele mam do zarzucenia, niemniej odniosłem wrażenie, iż czasem silisz się na ciekawy, nieco poetycki styl, a potem nagle gasisz go takimi prostymi stwierdzeniami.
Narrator jest zbyt wszystkowiedzący. Przeszkadzają mi zwroty, gdy mówi" Taki upadek zawsze kończy się śmiercią". Osobiście wolę sam dociekać, czy tak w istocie będzie. Pojawia się to chyba na drugiej stronie w zbyt dużym zbliżeniu, przez co źle to wygląda.
Nie sądź, że mi się nie podobało. Sam fakt, że ściągnąłem to sobie na dysk też o czymś świadczy.
Książę Złodziei
O wszechwiedzącym narratorze już wspominałem, więc nie ma co się powtarzać. Opis gońca natomiast jest trochę zbyt... wymuszony. Napisałbym, iż w tej okolicy nie często widywało się biel rządzącego rodu, zaś twarz nosiła zmarszczki z jakiegoś powodu - choćby wieku, czy charakteru wykonywanej pracy.
Słownictwo. Tyłeczek, żarcie - to są słowa fajne, ale jakoś mi tu nie pasowały. Żarcie zawsze można było nazwać jadłem - skłaniałem się raczej ku epoce średniowiecza, więc jeśli zamysł był inny to zarzut ten jest bezpodstawny
Mniej mi się podobało niż to powyżej - pomimo tego, że było krótsze.
Wcale nie zamierzam reklamować własnej twórczości, ale zawsze sądziłem, iż autor tematu winien się wykazać wdzięcznością i skomentować dzieła swoich krytyków choćby po to, by stworzyć swego rodzaju łańcuch i pomagać podnosić kwalifikacje nie tylko swoje
Wcale nie zamierzam reklamować własnej twórczości, ale zawsze sądziłem, iż autor tematu winien się wykazać wdzięcznością i skomentować dzieła swoich krytyków choćby po to, by stworzyć swego rodzaju łańcuch i pomagać podnosić kwalifikacje nie tylko swoje
Błąd postaram się naprawić po Polconie. Czyli we wrześniu. A może nawet wydrukuję sobie do poczytania w pociągu...
Uwagi o stylu przyjęte do wiadomości. Obecnie trochę bawię się stylami, eksperymentuje, szukam czegoś dla siebie. Trochę to jeszcze zapewne potrwa.
Cytat
Moce Nieznajomej są nieco dziwnie opisane.
A bo i ciężko w pełni opisać moce serafina. Te istoty zupełnie inaczej postrzegają świat. Tego skubańca, który opętał młodzieńca wyczuła od razu. Silna aura dookoła budynku, jej epicentrum lokalizuje bez przeszkody.
Cou, jak dla mnie, to pociski przecinające tafle powietrza, to jakieś bzdury. Od kiedy to powietrze tworzy tafle? To chyba jednak domena wody.
Styl narracji Strażnika wcale nie jest zły, jak dla mnie przywodzi po prostu na myśl gawędę jakiegoś bajarza, próbującego zarobić opowieścią na następny kufel piwa i michę polewki, czy co oni tam spożywają.
Ogólnie z twojej wypowiedzi wynika, że czepiasz się wszystkiego, do czego nie jesteś przyzwyczajony, co znawcy nazywają "ograniczeniem". Moja rada: ciesz się z każdej nowości, bo nawet najlepsze rzeczy, powtarzane w kółko, spowszednieją.
W poezji wiele jest bzdur - jak chociażby personifikacja czego się tylko da.
Z mojej wypowiedzi wynikać ma tylko tyle - wypowiadam się subiektywnie i nie dbam o ogólną ocenę, o która nawet w żadnej skali się nie pokusiłem, a chodzi o zwykłe moje uwagi. Jeśli nawet lubię nudny styl to niech będzie mi to za grzech policzone. Niemniej skutek jest - skłoniło to do komentowania tekstów, który jak na tutejszy FW prezentują naprawdę dobry poziom. Strażnik sam napisał, że szuka swojego stylu - jak wiadomo okres przechodni bywa trudny i wolę podzielić się wszystkimi uwagami, niż potraktować tekst nieco pobieżnie. Takie opinie też się trafiają, choćby i w tym temacie.