Ja na to nie patrzę przez pryzmat wiary. To czysta nauka. Te tak zwane zwierzęce "emocje", to proste reakcje na otrzymywane bodźce. W tym wypadku dusza nie ma nic do rzeczy, tak po prostu jest. Jeżeli należycie do osób, które twierdzą, że zwierzęta potrafią kochać, itp., to raczej nie mamy o czym gadać... A przynajmniej nie na forum.
Ekh, temat nie o tym. A u zwierząt można zaobserwować coś co wygląda jak emocje. Poszperaj w opracowaniach naukowych, może to naprostuje ci światopogląd.
Uważam że zwierzęta kierują sie czymś więcej niż tylko unikaniem bólu i dążeniem do przyjemności (bo odczuwanie tych dwóch to sprawa osobna od emocji). Uważam ze ludzie również. Uważam że jakby jednym i drugim odebrać emocje, nie mieliby powodu do czegokolwiek dążyć.
Co do emocji, żyją ludzie bez emocji, a przynajmniej z wybitnie stępionymi. Osoby sparaliżowane na skutek zdecydowanie mniejszego wydzielania się hormonów odczuwają śladowe ilości emocji. W takim przypadku przerażenie faktem, że nigdy się nie poruszą nie gnębi ich emocjonalnie bardziej niż choćby fakt, że ktoś im nie uprasował koszuli. I żyją, rozmawiają choć są tacy...smętni trochę w obyciu