Zgadzam się z przedmówcami. Mimo, że kwestia towarzyszy i zarządzania ich ekwipunkiem została w pierwszej części kiepsko rozwiązana, to i tak warto przyłączyć każdego, kogo spotkamy. Zyskamy cenne miejsce na przedmioty, trochę siły ogniowej i kilka potencjalnych celów więcej dla przeciwników. Nie mamy niestety zbyt dużego wyboru. Już na początku gry możemy zwerbować Iana w wiosce Shady Sands (jeśli przeprowadzimy odpowiednio rozmowę, przyłączy się do nas za darmo). Jest świetnym towarzyszem, który będzie bardzo przydatny w początkowej fazie gry. Należy go wyposażać w najlepsze posiadane przez nas pistolety. Równie warto przyłączyć Tycho - można go spotkać wieczorem w barze Neal'a w Junktown. Po odpowiednio przeprowadzonej rozmowie stanie się naszym wiernym kompanem. Jest bardzo dobry w walce, należy mu dawać strzelby, później najlepiej jakiś karabin automatyczny. W Boneyard będziemy mieli okazje do zwerbowania Katji, która znajduje się w bibliotece na zachód od Śródmieścia. Warto jej przekazać wszystkie noże do rzucania, jakie znajdziemy oraz np. H&K MP9. Jest jeszcze nietypowy, ale niezwykle skuteczny pies Ochłap (ma dużo PA, często powala przeciwników), którego spotkamy w Junktown. Aby go do siebie przekonać, należy "użyć" na nim potrawki wyborowej, którą można znaleźć chociażby u doktora Kostuchy. Mając taki zespół nikt nam nie podskoczy. Trzeba jednak uważać na towarzyszy, bo mają tendencje do pchania się pod ogień przeciwnika i szybkiego ginięcia, jednak przy umiejętnym prowadzeniu drużyny można ich dosyć długo utrzymać przy życiu. U mnie ochłap zginął dosyć wcześnie, bo już podczas strzelaniny w Hubie. Z Ianem rozstałem się w Bazie Mutantów, a Tycho i Katja zginęli dopiero w Katedrze. Wszyscy zostali oczywiście zmasakrowani przez supermutantów
![](/view/images/emoticons/more/bomb_ie.gif)