Użytkownik Luyanki Werpolterop dnia pon, 26 maj 2008 - 15:40 napisał
Dobry sposób, a używałeś zaklęć kapłańskich?
Druid z magiem coś czarowali defensywnie (rzuciłem wszystko, co miałem, ale nie pamiętam co), naszpikowałem ich miksturami, ale największe znaczenie miała Płonąca Otoczka (czy jakoś tak) druida. Prawda taka, że bez tej otoczki to tak łatwo wcale nie było - aż się zdziwiłem, bo to czar chyba pierwszo-poziomowy
Cytat
To wtedy miałeś już miecz mordeinkarnera? ja nie mogę, musiałech chyba specjalnie odpoczywać, by się pojawiły potwory i zabić je, by mieć doświadczonko tak?
A wojownicy? co oni tam robili? z jakimi brońmi byli?
Miałem czarodzieja i znalazłem zwój z Mieczem, się go nauczyłem i miałem. Nie wiem (nie pamiętam), czy jak się odpoczywa to się potwory odradzają, ale nawet jeśli, to nie praktykuje tego (bo mi się wtedy szybko gra nudzi). Poziomy nie były za wysokie, bo za lekko to w grze nie miałem.
Woje jak woje, stały, machały: jeden cepem, drugi halabardą, a łowca mieczem. Raz na czas któryś smoka utrafił, ale nie powiem żeby mieli dużo większe zasługi w tej walce niż odciąganie uwagi.
Cytat
Wojownicy pewnie posiadali dużą wytrzymałość i ulepszone zdolności, które pomagają w obronie lub uniknięciu ataku.
Zdobył pewnie Miecz Mordeikarnena mając niewielu członków drużyny.
Drużynę miałem 6- osobową. Naszpikowałem się czym mogłem.