Podgląd ostatnich postów
Jak wątek główny tego tematu będzie wciąż oscylował niebezpiecznie wokół moich co bardziej lub mniej ciekawych części ciała, to poproszę o jego zamknięcie, ot co.
A na Polconie mi się podobało, bo było dużo tańczenia, piwa i był śmieszny koleś w czarnej koszuli z żabotem i z kataną.
Poza tym było miło, bo Favar i Strażnik byli mili. Nie wiem, czy jak będzie wielka kupa ludzi będę tak samo zachwycona, ale mam nadzieję, że tak
This is gonna be painful
(skomentował Fav, po czym stara się zmienić temat)
A co w końcu Vanita sądziłaś o polconie? Jakaś taka oficjalna opinia by się przydała. Bo pyrkon nieco różni się klimatem od polconu i jestem ciekaw czy ci będzie pasował.
Co do wypowiedzi Marudnego:
Palnij się w czache, podrap po jajeczkach i sam idź do dentysty skoro masz talon. Tak jak mówił Mel to było żałosne i wręcz... Niezbyt zachęcające do poznania Ciebie. Pardon: Jeśli ja na ten przykład sobie położę łapki na tyłku Vanitki to co walniesz mi? Jeśli tak to wybacz, ale powinieneś się ogarnąć i troszeczkę zbastować.
Przedstawiona przeze mnie sytuacja była spekulacją.
Przeterminowana maskotka mamuta:P Ile widzisz palcy?
To było niemiłe. Zaznaczyłam na koniec, że jeśli misie pluszowe są obiektem mojej empatii, to oczywiste, że ludzkie uczucia przeżywam jeszcze bardziej.
Ale oczywiście każdy czyta i widzi to, co chce.
A bloga nie założę, bo jestem niesystematyczna i przy drugim wpisie musiałabym zakładać następnego bloga, bo wcześniejszego już by mi usunęli za długotrwały brak aktualizacji... =_="
Vanita proponuję założyć bloga.
Niektórzy są bardziej wrażliwi na los misia, niż człowieka o_O
Woooah! Ale mi się nazbierało odpisywańska, niach niach - ot co!
Po pierwsze primo:
Jestem jednostką autonomiczną, suwerenną i w rzeczywistości Marud nie odpowiada za to, kto na jakiej zasadzie i jak bardzo mnie lubi. Nie odpowiada również za ocenianie tego, czy ktoś miał ręce w bardziej czy w mniej odpowiednim miejscu. Ale z drugiej strony nie mogę brać odpowiedzialności za to, ile zębów komuś wypadnie, jak według marudnych standardów okaże się, że wspomniany ktoś lubił mnie za bardzo......
Po drugie primo:
Wiem, że brzmi to przerażająco, ale jest niewielu ludzi, których nie lubię (!). Kiedy jednak ktoś nie mieści się w granicach mojej rozległej, cierpliwej i niejako konformistycznej tolerancji, to odczuwa to dogłębnie na każdym kroku. Nie bywam chamska. Raczej jadowita. Nie przeklinam, nie podnoszę głosu i nie zrównuję ludzi z ziemią, za to pozwalam im często czuć, że mają rację i że to oni wygrali. Nie zmienia to faktu, że nie raz zdarzyło mi się skompromitować kogoś rozlegle, gdy zalazł mi za skórę. Teraz nie przychodzi mi do głowy żadna konkretna sytuacja, bo ostatnimi czasy nie miałam jakichś wybitnych scysji z ludźmi, które zakończyłam równaniem kogokolwiek z ziemią, ale obiecuję, że jak przypomnę sobie jakiś konkret to obrazowo opowiem x)
Po trzecie primo:
Umrzeć chciałabym niezbyt późno. Na pewno nie jak będę już całkiem stara i będę potrzebowała pomocy żeby funkcjonować. Na pewno nie chcę umrzeć we własnym łóżku z choroby czy starości. Wolałabym z miłości, za ojczyznę czy też coś równie głupio brzmiącego. Albo metodą Hemingway'a - pistolet w usta.
Po czwarte i ostatnie primo:
Moja empatia i wrażliwość jest przerażająca. I to przeraża nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy mnie znają. Nie dość, że jestem chodzącą darmową poradnią psychologiczną tudzież wsiowym znachorem i czarownicą znającą przyszłość, to kupuję wszystkie brzydkie misie. Bo jestem zdania, że jak ja nie kupię każdego zepsutego fabrycznie misia (ze smutnym pysiem, z krzywo przyszytymi oczami, z nosem z nitki w złym kolorze itp.), to nikt inny nie będzie go chciał. A ja swoje wiem! Misie, których w danym sezonie nie kupi żadne dziecko są odsyłane do misio-fabryki, rozpruwane i przerabiane na inne misie, które są ładniejsze, bo nie mają kubraczków z truskawką przyszytą do góry nogami. To oczywiście nie jest jedyny przejaw mojej empatii, ale z całą pewnością jeden z najbardziej przerażających. Pomyślcie - jeśli tak głębokie uczucia targają mną na myśl o losach pluszowych misiów i aż tak porusza mnie ich nieszczęście, to jak daleko jestem skłonna posunąć się we współodczuwaniu wobec ludzi...?
Czuję, że grono moich wielbicieli z każdym kolejnym słowem maleje xD Zostanie tylko wierny Marud na stanowisku bojowym.
Nie kłuć się ze mną. Wykazujesz co najmniej zalążek wiedzy o tym z tego co widzę. To logiczne, że są odwrotności. Zależność istnieje, ale jeżeli jest, to może i jej nie być jak w przypadku Mastiego. By skrócić, pojmowanie nabyte nie tylko jest przykładem że to wrodzone nie zostało zmarnowane, ale również może obrazować to jak bardzo to wrodzone jest zaniżone, wcale nie wykazując niskich not. eh. Kończąc to pier**lenie, wysunę pytanie by nie bylo offtopu:
W jaki sposób chciałabyś umrzeć?
Jak bardzo wysunięta jest Twoja empatia w jaki sposób ją przedstawiasz.
Testy iq wskazują jedynie potencjał, podobnie jak matryce Ravena. Mel, moim zdaniem inteligencja nabyta jest cenniejsza - wykazuje ona to, czy inteligencja wrodzona nie została zmarnowana, czy zdolność kojarzenia, logicznego i abstrakcyjnego myślenia była rozwijana. Inteligencja wrodzona może pomóc w rozwoju, ale to nie wszystko;p Testy mają swoją skalę, ravenki także. Jest ona zależna od wieku. Jeśli z "inteligencją" utrzymujemy się na tym samym poziomie, nie jest źle, jeśli wyniki testów są coraz wyższe, to dobrze - wykorzystujemy i zwiększamy swój potencjał. Jeśli w testach maleją, to nie znaczy, że się głupieje, to wskazuje jedynie na zahamowanie rozwoju. Kolejnym czynnikiem, który powinno się brać pod uwagę w takich testach jest to, że są one przystosowane do mózgów, posiadających ośrodek mowy nie zachodzący za bardzo na obie półkule mózgowe - kobiety z typowym dla naszej płci mózgiem mają gorsze wyniki, od facetów, rozwiązujących te same testy, co nie oznacza, że jesteśmy od nich gorsze;p
No to teraz ja spytam - kiedy kogoś bardzo nie lubisz, w jaki sposób to okazujesz? Zrównałaś kiedyś kogoś z ziemią?
Cytat
IQ: ostatnio sprawdzane wyszło 137. Wcześniej miałam 142 - głupieję na starość...
Istnieje inteligencja wrodzona i inteligencja nabyta. Choćby nie wiem jak ta druga była duża, tej pierwszej nie dorówna
To spytam tak: dlaczego nie można być dla ciebie ZA miłym?
jesteś żałosny
Dobrze, dla Ciebie będę miły. A jeśli nie to wiem jak Ci to wynagrodzę.
Aha, a jeśli ktoś będzie dla Van ZA miły, typu łapki położy tam gdzie nie trza, to może liczyć na darmową usługę dentystyczną. I nie ważne czy w mojej obecności czy jeśli dowiem się od osób trzecich.
Zależy w jakiej sytuacji. Zwykle nie pokazuję ludziom, że robią to, co chcę żeby zrobili. Nie lubię się kłócić. Może to dziwne, ale wolę, kiedy komuś się wydaje, że ma rację i że ze mną 'wygrał'. Nie odczuwam satysfakcji z publicznego przyznania mi racji.
Marud. To mój temat. Masz być tu dla mnie miły x] A spać się zebrałam wcale niedługo po tym, jak skończyłam z tobą gadać.
Jednakże nie połączymy Persefono, bo czuję się osobiście urażony że mi kazałaś iść spać, jakbym jakiś chory był ( xD ), a sama sobie na forum tutaj piszesz.
Zawsze tak lubisz się rządzić?
Ha! A ja wiem, co to znaczy xD Ale reszta forum nie będzie wiedziała, bo się nie pochwalę, a mi Sod przetłumaczył xD Choć nie do końca mu wierzę. Bo to równie dobrze może być 'Masz grubą dupę Vanito!'...
Uprzejmie proszę o kolejną porcję niewygodnych pytań!
EDIT:
Marud, połączyć można bardzo prosto. Tak samo jak z cholerną 'drowką' o której w końcu wciąż mi nie powiedziałeś!!
Mówiłaś Persefono, mówiłaś.
Jednakże zastanawiam się jak to połączyć z "gitarzystą" xD
看到你在克拉科夫 Vanito !
Proszę bardzo
我爱你
Ładna piosenka. Wychowano mnie na Zeppelinach... No i bardzo miło się kojarzy. Z resztą mówiłam ci już do czego jest idealna *oczko*