Religia - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Dalejdoichgardelwyrzanacic,

Cytat

Czy nie większą karą dla człowieka wierzącego byłaby po prostu kraina gdzie Boga nie ma?

Tak się właśnie mówi o piekle. Kraina bez miłości, a że ,,Bóg jest miłością" - kraina bez Boga.

Cytat

Czy w Biblii jest nadmienione, że to właśnie Szatan jest zarządcą piekielnych czeluści?

Kiedyś się oczytałem Biblii jak chciałem być (nie śmiejcie się, to było kiedy się paliło zielone [zielone banknoty xd]) rastamanem. nie przypominam sobie, żeby Szatan został na jakimś stanowisku postawiony. Po prostu zaczął nienawidzić Boga i tego co stworzył.
Pojmowanie piekła i nieba jako miejsc materialnych nie ma sensu (według mnie), ośmielę się pojechać mniej lub bardziej wiernym cytatem z nwna ,,Sfery po prostu są, nie próbuj ich pojąć, bo rozboli Cię głowa." (mam wrażenie, że był mniej wiernym, ale na pewno sens jest zachowany ). Są wyobrażane jako miejsca, bo tak jest łatwiej.
Gdzieś słyszałem, że Szatan to kusi, bo on chce jak najwięcej zniszczyć zanim sam zostanie zniszczony na końcu świata.
Bonifacy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Mortton dnia czwartek, 12 lutego 2015, 15:27 napisał

I to się ceni zdecydowanie. Czasami lepiej się przyznać, że się czegoś nie wie i się douczyć. Wolę takie zachowanie niż ludzi, którzy jedyne co robią to chodzą co tydzień do kościoła i uważają się za teologów i wielkich znawców wiary.


Dla mnie wiara to nie kwestia litery na papierze, tylko potrzeba serca, stąd póki co nie widziałem potrzeby zapoznania się ze szczegółami teoretycznymi, jednak mimo wszystko wypada wiedzieć nieco więcej o czymś, co się uznaje i szanuje. Poza tym to nie moja rola, by kogoś klerykalizować na siłę.
Mortton,
I to się ceni zdecydowanie. Czasami lepiej się przyznać, że się czegoś nie wie i się douczyć. Wolę takie zachowanie niż ludzi, którzy jedyne co robią to chodzą co tydzień do kościoła i uważają się za teologów i wielkich znawców wiary.
Bonifacy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Mortton dnia środa, 11 lutego 2015, 23:33 napisał

Ja też nie mam nic przeciwko takiemu czemuś jak najbardziej. Po prostu myślałem, że mechanizm nagrody bardziej napędza, ale różnie to działa. W ogóle możesz mi odpowiedzieć Bonifacy jeśli posiadasz taką wiedzę: Czy w Biblii jest nadmienione, że to właśnie Szatan jest zarządcą piekielnych czeluści?


Nie posiadam, moja wiedza n/t własnej religii jest bardzo powierzchowna, co zamierzam kiedyś zmienić.
Mortton,
Ja też nie mam nic przeciwko takiemu czemuś jak najbardziej. Po prostu myślałem, że mechanizm nagrody bardziej napędza, ale różnie to działa. W ogóle możesz mi odpowiedzieć Bonifacy jeśli posiadasz taką wiedzę: Czy w Biblii jest nadmienione, że to właśnie Szatan jest zarządcą piekielnych czeluści?
Bonifacy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Mortton dnia środa, 11 lutego 2015, 23:06 napisał

W sumie też racja.
Ale to też ciekawy mechanizm, że ludzie sami siebie napędzają taką wizją. Taki autoterror żeby być dobrym człowiekiem.


Nie nazwałbym tego. Ująłbym to w ramach skrótu myślowego, jakiegoś symbolu, który ma stworzyć taką ogólną wizję kary za grzechy. W gruncie rzeczy, jeśli to ma kogoś nakłonić do bycia lepszym człowiekiem, to ja w tym nic złego nie widzę.
Mortton,
W sumie też racja.
Ale to też ciekawy mechanizm, że ludzie sami siebie napędzają taką wizją. Taki autoterror żeby być dobrym człowiekiem.
Bonifacy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Mortton dnia środa, 11 lutego 2015, 22:49 napisał

W ogóle sam temat piekła jest bardzo interesujący. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie pogląd, że jest to kraina pod ziemią pełna "szatanów" i kotłów z piekącymi się tam ludźmi jest trochę infantylny i przestarzały. Czy nie większą karą dla człowieka wierzącego byłaby po prostu kraina gdzie Boga nie ma?


Nie można o tym mówić w odniesieniu do ludzkich wyobrażeń, bo to człowiek wykreował taką wizję piekła.
Mortton,
W ogóle sam temat piekła jest bardzo interesujący. Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie pogląd, że jest to kraina pod ziemią pełna "szatanów" i kotłów z piekącymi się tam ludźmi jest trochę infantylny i przestarzały. Czy nie większą karą dla człowieka wierzącego byłaby po prostu kraina gdzie Boga nie ma?
Bonifacy,
Generalnie to katolika często ocenia się po tym, jak często chodzi do kościoła, co jest dla mnie absurdem. W czym gorszy jest człowiek, który np. nie pójdzie w niedziele "poświęcić 45 minut Bogu", ale żyje w zgodzie z doktryną katolicką, od osoby, która uklęknie, pomodli się, a swoją postawą prezentuje w ogóle co innego? Ciężko jest mi uwierzyć w to, że pójdę do piekła, bo nie przeszedłem się pod koniec tygodnia do tego kościoła. Prędzej chyba dostanę się tam grzesząc, no ale co ja mogę wiedzieć.
Mortton,
Właśnie też mi się wydaje, że to nie katolicy, a "pseudokatole". Bo rozumiem, że są osoby które Biblii nie studiują i nie umieją odpowiedzieć na każde pytanie, ale czy trudno jest przyznać się, że się nie wie? A nie od razu atakować i nazywać "antyklerykałem" i "osobą niewierzącą", co na przykład dla mnie jest krzywdzące. Nie atakuje niczyjej religii i wiary dopóki on nie atakuje mnie, ale mam chyba prawo pytać i próbować zrozumieć o co im tam chodzi nie?
Bonifacy,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Mortton dnia środa, 11 lutego 2015, 16:18 napisał

Kurde nareszcie gdzieś można poważne podyskutować o religii, bo niestety religia (nawet w liceum) tego kryterium nie spełnia.

A więc ja po długich poszukiwaniach, stwierdziłem że najbardziej odpowiada mi deizm jako wiara. Po prostu zgodne z moim światopoglądem jest to, że jakaś tam siła wyższa istnieje i jest stwórcą wszystkiego, ale z 2 strony nie może wpływać na moje życie. Coś jak zegarmistrz który zbudował swój zegar, ale nakręcił go i zostawił.

I niech mi jakaś osoba (katolik) wytłumaczy pewien interesujący mechanizm występujący u was. Kiedy zawsze dyskutuje z kimś na temat religii katolickiej nigdy nie używa taka osoba zwrotów w stylu: "Pozwól, że pokażę ci na przykładzie" albo "Udowodnię ci,że...". Zawsze takie osoby wręcz "rzucają się" na mnie i mówią "A udowodnij, że to to i to jest prawdą". Nigdy nie spełniają tak jakby tego misyjnego aspektu swojej wiary i zamiast odpowiadać, każą udowadniać i wymigują się od odpowiedzi. Zawsze mnie interesował skąd to się bierze.


Osoby, o których mówisz, katolikami być nie mogą, albo im się wydaje, że są. Generalnie większość osób, które deklarują się jako katolik, kompletnie nie żyją jak na wyznawcę tej religii przystało.
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Stąd, że myślenie wymaga hmm... Myślenia .
Pytaj się mnie, (powiedzmy że jestem katolikiem).
Ten 'mechanizm' występuje wszędzie, gdzie czegoś nie da się zrozumieć od tak np. jak postawisz wodę (w odpowiednim pojemniku ) na źródle ciepła to woda też się ociepli, moze nawet zacznie wrzeć i parować. Proste? Proste. Zobaczysz, zrozumiesz. A to, że jakiś niewidzialny ziomaszek hmm, no cośtam robi, to tego nie zobaczysz i nie zrozumiesz.
Tak jak często pojawia się argument "to zrób lepsze", to w tym przypadku ten 'argument' jest zamieniany na wspomniany.
Mortton,
Kurde nareszcie gdzieś można poważne podyskutować o religii, bo niestety religia (nawet w liceum) tego kryterium nie spełnia.

A więc ja po długich poszukiwaniach, stwierdziłem że najbardziej odpowiada mi deizm jako wiara. Po prostu zgodne z moim światopoglądem jest to, że jakaś tam siła wyższa istnieje i jest stwórcą wszystkiego, ale z 2 strony nie może wpływać na moje życie. Coś jak zegarmistrz który zbudował swój zegar, ale nakręcił go i zostawił.

I niech mi jakaś osoba (katolik) wytłumaczy pewien interesujący mechanizm występujący u was. Kiedy zawsze dyskutuje z kimś na temat religii katolickiej nigdy nie używa taka osoba zwrotów w stylu: "Pozwól, że pokażę ci na przykładzie" albo "Udowodnię ci,że...". Zawsze takie osoby wręcz "rzucają się" na mnie i mówią "A udowodnij, że to to i to jest prawdą". Nigdy nie spełniają tak jakby tego misyjnego aspektu swojej wiary i zamiast odpowiadać, każą udowadniać i wymigują się od odpowiedzi. Zawsze mnie interesował skąd to się bierze.
anna.postakiewicz,
religia religią, ja próbowałam sie kiedyś wypisać z kościoła...

OMG jakie problemy robi kler aby usunąć Cie z listy wiernych...masakra... mój znajomy wytrwał w tych dziwnych procedurach i po roku czasu od starań został oficjalnie wypisany z kościoła katolickiego
Ati,
W ogóle kultury starszych nie szanujo.
Katzbalger,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik mnichu dnia piątek, 26 grudnia 2014, 06:00 napisał

takie rzeczy tylko na gexe, że nawet diabeł nawiedził to forum




Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Ati dnia piątek, 26 grudnia 2014, 12:01 napisał

Toć on jest naszym stałym gościem. Już niemal jak tutejszy.


Świeżaki nie pamiętajo.
Ati,
Toć on jest naszym stałym gościem. Już niemal jak tutejszy.
Wczytywanie...