Disciples II - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Mortis,
Ledwo co się zarejestrowałem i pierwszym postem odgrzeję temat sprzed 5 lat Aktualnie gram w Disciples 2 i szukając w necie porad odnośnie małego problemu w grze, trafiłem na ten temat i nie mogę się powstrzymać, by nie dodać coś do niego od siebie, jako że Disciples 2 jest jedną z moich ulubionych gier. Do meritum.

Dziwi mnie, że nikt przy wymienianiu minusów, nie wymienił tego najbardziej oczywistego, który woła o pomstę do nieba, a mianowicie, iż każda rozgrywka jest tak naprawdę Rozgrywką Jednego Herosa. Chodzi tu o to, że jeżeli mamy wysokopoziomowego bohatera z bardzo zaawansowanymi jednostkami (3lvl i wyżej), to w razie jego śmierci praktycznie jesteśmy pokonani, ponieważ na tym poziomie rozgrywki prawdopodobnie już wszystkie słabe stwory są pozabijane i pozostali tylko silni bohaterowie wroga + naprawdę potężne kreatury. Gracz który utracił swojego głównego herosa, nie ma na czym najzupełniej w świecie expić. Problem jest też taki, że każda bitwa to system zero-jedynkowo: jedna armia jest wymordowana, zaś druga - nawet jeśli poniosła dotkliwe straty - wystarczy że odwiedzi miasto i bez problemu może wskrzesić i wyleczyć wszystkie poległe w bitwie jednostki. Pamiętam że to był główny problem w jakiejkolwiek grze multiplayer ze znajomymi - gdy jeden z nas tracił swojego bohatera, to już wiadome było, że poniósł klęskę. Wymogi co do ilości zdobytego doświadczenia by jednostka mogła osiągnąć awans, są wręcz absurdalne, ponieważ w normalnej grze multiplayer nawet na dużej mapie, najzupełniej w świecie dużo wcześniej dochodzi do rozstrzygającej konfrontacji z wrogiem. Są co prawda instruktorzy, którzy za pieniądze trenują nasze oddziały, ale sumy za taki trening są równie kosmiczne, co nieosiągalne.
W przytaczanych tu Herosach jest ten plus, że nowe potwory co rusz się pojawiają na mapie, poza tym są specjalne miejsca dające doświadczenie, więc utrata głównej armii ze świetnym bohaterrm nie jest dla nas wyrokiem śmierci, ponieważ nie dość, że nową armię możemy zebrać w dość krótkim czasie, to dodatkowo nasza niefortunna bitwa też zadała wrogowi dotkliwe straty, które uzupełnić może wyłącznie poprzez rekrutacje. Nowego, silnego bohatera też nie jest wcale tak trudno wyszkolić. No i co ważne - w miastach można rekrutować już ulepszone jednostki, podczas gdy w Disciples 2 możliwa jest tylko rekrutacja podstawowych wojsk.

Jeszcze ktoś tutaj w temacie pisał, iż szkoda że stolice wroga są nie do zdobycia, co jest nieprawdą, bowiem są do zdobycia, a przynajmniej można je zdobyć prowadząc armie dwóch ras - Legionów Potępionych i Hord Nieumarłych. Trzeba pamiętać, że strażnik stolicy zadaje 250 obrażeń dla wszystkich jednostek i ma 90 inicjatywy. Nie mniej jednak obie wymienione przeze mnie rasy posiadają jednostki, które są w stanie sparaliżować potężną jednostkę chroniącą stolicę. Dla Legionów Potępionych jest to inkub (drzewko magów), zaś dla Hord Nieumarłych jest to cień (drzewko wsparcia). Z racji na typ akcji, jakie podejmować mogą obie jednostki, mają one bardzo niską inicjatywę, a z powodu bycia jednostką drugiego szeregu, dodatkowo mają małą ilość życia. Jeśli jednak uda nam się sprawić, by te jednostki przeżyły pierwszy atak obrońcy stolicy, to jedyne co nam pozostanie, to gorliwa modlitwa by jednostka paraliżująca sparaliżowała wroga za każdym jednym razem, a tych razów trochę jest, ponieważ obrońca ma 900 życia i 90 obrony. Nagrodą za trud (i nieziemskie szczęście) są wszystkie wrogie surowce, wszystkie jego czary, oraz miły dla oka widoczek dymiących się zgliszczy jego miasta Górskie Klany nie posiadają żadnej jednostki paraliżującej, więc nie mają najmniejszych szans zdobycia wrogiej stolicy (chyba że ich bohater miałby artefakt paraliżujący wroga przy bezpośrednim ataku). Jeśli idzie o Imperium... Formalnie rzecz biorąc jeśli bohater posiadałby wysokolewelowe matriarchinie, które wzmocnione czarami i eliksirami mogłyby przeżyć atak 250+, a następnie wyleczyć wszystkie rany u wszystkich członków drużyny... To formalnie ludzie mogliby zdobyć stolicę i to w jakim stylu, nie odnosząc ani jednego zadrapania!



Jeśli idzie o moją ulubioną rasę, to są nimi Hordy Nieumarłych. Są po prostu boskie i posiadają potężne jednostki. Wspomniane już wcześniej cienie, jeżeli tylko dożyją końca tury, mogą sparaliżować całą armię wroga. Widmowi wojownicy nie dośc, że mają dobry atak, to dodatkowo mogą sparaliżować zaatakowanego wroga do nawet 5-6 tur! To co mnie dziwi, to iż nikt z was nie napisał ani słowa o zmorach, które według mnie są jednymi z najpotężniejszych jednostek w grze: są odporne na śmierć i oręż, mogą zaatakować dowolną wrogą jednostkę, mają inicjatywę 50 (tyle co normalny wojownik!), do awansu wymagają tylko 900 expa, więc levelują niezwykle szybko, oraz najważniejsze, ich umiejętność - wysysanie poziomu. Zmora ma 80% szans na wyssanie wrogiej jednostce poziomu, czyli zmniejszenia go o 1. Znaczy to, że atak dwóch zmór na potężnego syna Ymira, który ma 50 inicjatywy, atakuje za 150 i 30 od odmrożeń co turę i ma 500 HP, skutkuje cofnięciem go do skalnego olbrzyma z 30 inicjatywy, atakiem 90 i 310 HP. Się znaczy, domyślnym 310 HP, ponieważ atak dwóch zmór odebrał mu już 150 HP, czyli połowę. Jeżeli dodatkowo posiadamy jakikolwiek artefakt zwiększający inicjatywę, możemy sprawić iż zmory będą atakować przed wszelkimi jednostkami wroga. Jeśli idzie o mój model drużyny to przedstawia się on tak:
cień | zmora | bohater
zmora | zmora | zmora
Pierwsza linia zmór ma całkowicie w dupie jednostki walczące orężem, ponieważ są na oręż odporne, z tyłu zaś cień spokojnie paraliżuje wrogów, a mag ich dobija. Wszystkie zmory w pierwszej turze zajmują się wysysaniem poziomów najpotężniejszych magicznych jednostek wroga (czyli de facto jedynych, które są w stanie zadać im obrażenia).
Nieumarli posiadają także bardzo silną magię, która zawiera potężny arsenał czarów ofensywnych, oraz klątw zmniejszających wrogom obrażenia, szanse trafienia i inicjatywę. Nieumarli mogą przyzwać na 3 poziomie magii koszmar, który atakuje za 75 wszystkie jednostki wroga, zaś jeśli jesteśmy mistrzem magii, to na 5 poziomie możemy przyzwać potężnego Thanatosa, atakującego jedną jednostkę za 150 + zatrucie za 40. Biorąc pod uwagę, iż magowie mogą rzucać zaklęcia 2x dziennie, możemy przywołać na wroga nie lada armię. Na 4 poziomie magii są szczególnie ciekawe dwa zaklęcia: jedno z nich pozwala odebrać wszystkim jednostkom wroga 50% punktów ruchu na znaczącym, wskazanym przez nas terenie, zaś drugi czar pozwala (znajomi bluzgali na mnie za jego używanie co nie miara) zakryć całą mapę wszystkim graczom, poza nami.

No, także tego, swoje parę groszy do tematu dodałem
Darnith,
Od kilku dni jestem szczęśliwym posiadaczem Disciples II wraz z dodatkami i muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej z tą grą styczności nie miałem. Widziałem ją tylko na screenach. Ba, co więcej, mówiłem, że taka grafika to oczy wypali - gram od kilku dni i moje oczy są w porządku, a grafika już zdążyła mi się spodobać. Muzyka bardzo mi się podoba, fabuła też (jak na razie . Według mnie najlepszą nacją są Legiony Potępionych (podobnie jak w trójeczce ). Mają silne jednostki, fajnie wyglądające, no i w ogóle
Co do minusów to muszę się przyczepić, że podobnie jak w części trzeciej, trudny poziom polega na tym, że komputer ma zdecydowanie silniejsze jednostki niż są naprawdę (bądź takie, z którymi w pierwszych misjach nie ma się żadnych szans). Według mnie wysoki poziom trudności to przebiegła SI Mało która gra może się poszczycić czymś takim (o ile którakolwiek). Inny to już wspominana mała ilość fajnych obiektów na planszy.
Ogólnie ocenę wystawiam wysoką i nadal będę grał Jak coś sobie przypomnę do dopiszę.
krew_na_scianie,
„Disciples II” będę wspominać jako dobrą grę. Ale najpierw zacznę od minusów:

Grałam kiedyś w dużej ilości w Heroes Might and Magic III i niestety gra mnie „rozpieściła”, czy przyzwyczaiła do tego, że na mapce czai się zawsze wiele bonusów. Brakuje mi tego troszkę w Disciples. Odkrywając nowe lokacje nie uraczy się takich rzeczy, pomijając zamki, sklepy, nowe tereny i oczywiście potwory. W grze istnieje tylko walka (ujmując dosadnie). Brakuje mi dodatkowych elementów. Troszkę też szkoda, że nie można pokonać i przejąć zamku nieprzyjaciela. Zawsze by to było o jednego przeciwnika mniej. Niby zawsze można kogoś „wykończyć” ekonomicznie przez odebranie mu wszelkich możliwości poboru zasobów, ale to nie jest to samo. Zawsze ten jego kolor jest na mapie, a licho przecież nigdy nie śpi!

Plusy: tu będę strasznie oryginalna i właściwie powtórzę poprzedników. Muzyka jest niesamowita. Daje klimat! Niektóre melodie są strasznie dołujące i jednocześnie piękne. Dodatkowo świetnie są wpasowane elementy otoczenia typu głosy wron itp. Podobają mi się też niesłychanie wyglądy zamków. Najbardziej ten rycerski (że tak pozwolę go sobie nazwać), pozostałe są dla mnie troszkę mało czytelne (jak dla mnie czasami zbyt mikroskopijne są wielkości stawianych budowli, zwłaszcza jak Heroesach postawiło się budynek to zawsze była to dla mnie zauważalna sprawa), ale i tak były całkiem do rzeczy. Również na plus zaliczam wyglądy postaci i same jednostki. Zawsze miałam dylematy, które jednostki wybrać kosztem drugich i jak poustawiać ich, gdy wypuszcza się jednostki z zamku. Podobały mi się też wstępy do kolejnej misji w kampaniach. Właśnie, nie pochwaliłam jeszcze lektora! Nie wiem co to za gość, ale mógłby mi kiedyś poczytać jakąś mroczną bajkę..Robi to w taki elektryzujący sposób!

Ulubione jednostki – troszkę średnio je pamiętam. Zawsze robiły na mnie wrażenie te wielkie krasnoludy z górskich klanów. Ale mając wybierać to lubiłam większość jednostek np. w Imperium (tak to się nazywało!) nie tolerowałam właściwie tylko tytana i maga (za szybko ginął po prostu..).
Dwie Twarze,
O i ja dołączę swoje poparcie dla Hord Nieumarłych. Mają swoją potęgę i rzeczywiście poradzą sobie z każdym. Jak już wspomniano z przodu Widmowi Rycerze (co jest wręcz sweet), a z tyłu... Ja mam różnie. Raz biorę Arcywampira, a innym razem Arcylicza. No i do tego Odcień, która paraliżuje cały oddział, jeśli mu dobrze to wyjdzie... Choć lubię, też czasem sobie pograć Legionami Potępionych. Ich diabły są genialne, a magowie, też niczego sobie... No i jak wspomniał wcześniej Rix. Złodzieje są fajnym urozmaiceniem, ale HOMM też przypadło mi do gustu. Teraz czekam tylko na Disciples 3
Lenwe,
Mnie się akurat Disciples bardziej podoba, grałem w to tyle, że można to chyba już w latach liczyć;p
Wszystkie kampanie po kilka razy, różnymi rodzajami przywódcy...
Ale o którym Heroesie mówicie? Grafika oczywiście lepsza niż ta toporna z 3, i fajniejsza niż cukierkowa z 4. Piątka to już zupełnie inna era;p
Klimat, fabuła, przyjemność z opiekowania się swoimi stworakami, ewolucje jak pokemony ;p
A walka nawet podoba mi się bardziej niż w HOMM, nie trzeba łazić podczas fazy taktycznej, tylko odrazu wziąć się do kombinowania, jak tu ubić...

A najlepsi są nieumarli i basta! Najlepszy wojownik na jedno pole(120 dmg + paraliż 40%?), najlepszy mag(90 dmg?), poza tym odporna na oręż ewolucja maga-śmierć elfom! A ten wilkołak to raczej słaby jest ;p

Ulubiona jednostka- Włodarz 570 hp 170 dmg + 30 oparzenie - prawdziwy potwór ;p

Nie grałęm ze 2-3 lata, staty mogły mi się pomylić
VL,
Właśnie ostatnio dorwałem D2 z dodatkami i gram już od jakiegoś czasu. Niestety, gra nie przypadła mi w jakiejś części do gustu. Nie jest zła. Podoba mi się klimat (nie-cukierkowy klimat, doświadczenie jednostek, ich awans itp.), fabuła również niczego sobie, jednakże...Największą bolączką jak dla mnie jest niemiłosierna monotonia walk. Kiedy tępisz te same typy bestii, na wyższym lvl, to dziękuję krwawym bogom, że dali możliwość szybkiej walki po wciśnięciu ESC. Walki pikanterie (czyli bosowie itp.) to już milsza sprawa, ale niestety, główna radość z gry mi nie pasuje. Co do muzyki, nie powala i nie odrzuca. W ostatecznym rozrachunku, Hirosy górą!
Gabriel,
Słabsi? Pierwszy szereg widmowi wojownicy z szansą na długotrwały paraliż, z tyłu odcień z szansą na paraliż wszystkich jednostek wroga i arcywampir leczący siebie i innych Można robić inne kombinacje ale nieumarli nie mają problemu z w walką przeciwko komukolwiek

Teraz trzeba czekać tylko na 3.
Finrod,
Ja wiem... Mnie tam się hordy najsłabsze wydają. Fakt, że ciekawy motyw z tymi wilkołakami i kilka innych fajnych jednostek, ale ogólnie to są raczej słabsi od reszty. Takie moje zdanie.
Rivian,
undeadzi kopią tyłek w disciples
ulubiona jednostka/i: mage undead+werewolf w pierwszym szeregu i to by było na tyle ;d
Arkham,
Ja uwielbiam pomysł z awansującymi jednostkami. W końcu z każdym stworem obchodzisz się jak z jajkiem, a radość kiedy wyvern awansuje jest nieskończona..
Co do muzyki to wszystkie Herosy jednak wygrywają. Theme z Akademii w IV czy muzyka w...prawie każdym zamku w V...cudo..
Finrod,
Najbardziej do Discipes przyciąga mnie właśnie grafika (mam tu na myśli właściwe wygląd jednostek). Jest po prostu świetna. Nie umiałbym porównac jej do cukierkowej i mocno uproszczonej grafiki w Heroesie. Co do samej walki, mnie na dłuższą metę nużyła i grałem już tylko dla ładnych jednostek. Za dużo, jak dla mnie, zależało od tego, czy ktoś trafi, czy nie.
Wole walkę w Heroesie.
Luyanki Werpolterop,
Może grafika jest ładna (według mnie to jeden z trzech plusów), ale w HoMeM jest lepsza. Drugi plus to że ma unikatowy styl walki. W Heroes styl walki w każdej części jest taki sam i mało jest sposobu ataku. Trzeci i ostatni plus gry Disciples II jest muzyka. Ma dopracowaną muzykę do otoczenia. W HoMeM nie wiem jaka jest muzyka (nie wsłuchiwałem się).

PS. I co z tego że zacząłeś drugą stronę na głównej stronie forum można prawie zawsze zobaczyć mnie aż 5 razy.
Rix,
Skoro już o walce mowa...
Walka w Disciples jest dość... unikatowa. Dla mnie nawet ciekawsza niż w HOMM. Jedyne com mnie drażni to niemal takie samo tło walki [choć i tak lepsze niż w pierwszej części tej gry]. I poprę to, że trza więcej główkować. W HoMM [skoro już mamy porównywać do tej gry, to na całość ], można była iść na sado-maso, ominąć wszystko, wrócić, powtórzyć i zgrywać bossa wsi. Przede wszystkim użycie atutu jednostek w Disciples jest tu bardziej wyraźne. Lecz faktem jest, że czasami walka staje się monotonna. Jak ktoś już wspomniał - trudniej jest przełamać pierwszej linii.
Kolejnym atutem gry jest użycie szpiegów/złodziei, czego brakowało w HoMM. Ładnie urozmaica grę. A grafiki się nie czepiajcie, bo ładna jest .

PS: Yeah! Druga strona moja
Miveda,
O gustach się nie dyskutuje Każda gra ma swoje zalety jak i wady. Moim zdaniem warto zagrać w obie, a skoro to temat o Disciples to skupmy się właśnie na tej grze
Luyanki Werpolterop,
Ale Heroes jest bardziej rozbudowany i o wiele ciekawszy od Disciples II.
Miveda,
W walce jednak ograniczenia są ...ciekawe. Jak mówił Ekhtelion - trzeba kombinować, bo armie stoją blisko siebie i minąć pierwszą linię nie jest tak prosto jak w Heroes.
Luyanki Werpolterop,
Dużego myślenia potrzeba maksymalnie w 10 misjach, a żeby wykonać resztę misji nie trzeba nawet dużego wysiłku.
Ekhtelion,
A ja śmiem twierdzić, że poziom trudności Disciples II i 'uproszczenie' schematu walki zmusza do do dużej ilości główkowania.
Luyanki Werpolterop,
Masz racje Sosna, że Heroes jest lepszy od Disciples, ale też nie jest najgorszy.
Sosna,
Taa grafa to atut tej gry, ale system walk jest bardzo nudny i mało w nim strategii jak to jest w heroes
Wczytywanie...