Na pewno Disney dużo dobrego zrobi, jeśli nie popełni błędu na Netfliksa: stawianie na ilość kosztem jakości. Netflix woli zrobić dłuższy sezon z zapychaczami niż krótszy, ale treściwy, utrzymujący wysoki poziom od początku do końca. Nie dość, że skutkowało to dłużyznami, to zaczynało brakować budżetu (a tu Netflix żałował). W takiej "Jessice Jones" czy takim "Iron Fiście" już nawet nie próbowali dorównać walkom z "Daredevila", bo kasy na to nie mieli.
Wiem, że ludzie narzekają, iż Disney jest takim hegemonem i to źle. Ale raz, że na razie efekty mogą się podobać, a dwa, jeszcze nie słyszałem, żeby Disney żałował kasy. Dlatego jestem, o dziwo, spokojny. Jedyna wątpliwość: wszystkie zapowiedzi to familijne produkcje, Marvel i Star Wars. Wiem, że mają w ofercie także Hulu, które miałoby być ujściem dla poważnych produkcji i coś tam na pewno jest ("Opowieść podręcznej" choćby), ale na oko, wydaje mi się to za mało na ten moment. Przydałoby się więcej dramatycznych rzeczy tylko dla starszej widowni.
Wiem, że ludzie narzekają, iż Disney jest takim hegemonem i to źle. Ale raz, że na razie efekty mogą się podobać, a dwa, jeszcze nie słyszałem, żeby Disney żałował kasy. Dlatego jestem, o dziwo, spokojny. Jedyna wątpliwość: wszystkie zapowiedzi to familijne produkcje, Marvel i Star Wars. Wiem, że mają w ofercie także Hulu, które miałoby być ujściem dla poważnych produkcji i coś tam na pewno jest ("Opowieść podręcznej" choćby), ale na oko, wydaje mi się to za mało na ten moment. Przydałoby się więcej dramatycznych rzeczy tylko dla starszej widowni.
