Czarne chmury zebrały się nad twórcami, którzy w przeszłości zrobili coś kontrowersyjnego i obraźliwego. Zaczęło się od Jamesa Gunna, którego dawne żarty, m.in. z AIDS i pedofilii, poskutkowały zwolnieniem przez Disneya. Warto dodać, że obsada "Strażników Galaktyki" stanęła w obronie Gunna.
Teraz prawicowi internauci, którym w niesmak krytyka działań Donalda Trumpa (najprawdopodobniej to było przyczyną prześwietlenia Jamesa Gunna), zagłębili się w przeszłość innego twórcy, odpowiedzialnego za "Ricka i Morty'ego" Dana Harmona. Znaleźli w niej wideo z 2009 roku przygotowane dla stacji Channel 101. Trwające pięć minut było "pilotem" produkcji wyśmiewającej sposób tworzenia seriali telewizyjnych.
Miała to być parodia "Dextera". Filmik przedstawia historię Daryla, psychiatry, który wchodzi do domu swojego pacjenta (będącego pod wpływem środków nasennych), by zgwałcić jego nowo narodzone dziecko. W główną postać wcielił się Dan Harmon. Do wideo wykorzystano lalki, a nie prawdziwe dzieci.
Dan Harmon przyznał, że projekt parodii się nie udał, a wideo jedynie obrażało i budziło duży niesmak. Wyznał, że nikt nie powinien go oglądać i przeprosił za nie. Konto na Twitterze zaś usunął.
Adult Swim nie zwolnił twórcy (przynajmniej na ten moment). Oświadczył, że wideo jest niezgodne z wartościami firmy, ale Dan Harmon rozumie swój błąd i za niego przeprosił. Jednak część osób domaga się zwolnienia twórcy.