Mike Laidlaw opuszcza studio BioWare - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Użytkownik Asterot dnia niedziela, 15 października 2017, 22:31 napisał
Ta, miło się grało jak lubisz konsolowe proste jak cep gry w które sie tylko nawala, a nie pełnoprawnego rpg turowego ...
W sumie tak napisałeś ze ciężko mi zgadnąć czy grales w DA2
Pomijając identyczne jaskinie czy domy w zadaniach pobocznych, otrzymaliśmy spłycone dialogi, największą porażkę tej gry, bezpłciowych, kiepsko napisanych towarzyszy czy watek glowny strasznie plytki, nudny gdzie chodzimy po tym samym miescie przez cala grę, nie wspominając o zmianie stylu grafiki na brzydszą i wrogowie pojawiający sie z nieba
Chyba tylko lepszy rozwój postaci mógłbym zaliczyć do zalety i ciut lepsze questy poboczne nie sprowadzone do zabij 10 dzików, przynies 5 roślinek : )
Użytkownik Maxosh dnia niedziela, 15 października 2017, 20:33 napisał
Zdradź panie jakim cudem, skoro to jest najgorszy rpg jaki wyszedł na przestrzeni 20 lat?
Po czternastu latach spędzonych w BioWare, twórca uniwersum "Dragon Age", jak również jeden z głównych scenarzystów "Jade Empire" oraz "Mass Effect" opuszcza studio. Jest to o tyle szokujące, że Laidlaw był główną siłą napędową świata Szarych Strażników i odpowiadał za wizję jego rozwoju. Mając w pamięci, że korporacja obecnie tworzy kolejną część serii, zapewne umiejscowioną bezpośrednio po wydarzeniach mających miejsce w "Inkwizycji", raczej nie wróży to niczego dobrego. Przypomnijmy, że swego czasu podobnie z firmą pożegnał się Casey Hudson, który trzymał w ryzach markę "Mass Effect" – jak to się skończyło dla "Andromedy" nie muszę chyba przypominać.
class="lbox">"Podczas okresu spędzonego w studiu miałem przyjemność pracować z jednymi z najbardziej utalentowanych ludzi w branży. Bycie częścią zespołu tworzącego Dragon Age było prawdziwym zaszczytem i wierzę, że świat, który stworzyliśmy, znajduje się w dobrych rękach" – żegna się Laidlaw, przy okazji zdradzając, jakie ma plany na najbliższe tygodnie. -"Zamierzam zapoznać się ze wszystkimi wspaniałymi tytułami, które stworzyli moi koledzy po fachu na całym świecie".
Cóż, powodzenia.