Gry, które wzbudzają w was sentyment - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

pedrowarsawshore,
Miło wraca mi się pamięcią do Beach Life. Jest to dość stara gra, młodzież może nie znać
Ogólnie chodziło o prowadzenie kurortu, imprezowni na plaży. Trzeba było budować nowe knajpki, nalewać piwo, zachęcać ludzi do wydawania pieniędzy.
wojtaszek78,
Ja uwielbiam StarCrafta, Zawsze wracam do tej gry z ogromną radością.
Ranger Krzyś,
Contra - chyba nie muszę nic tu dodawać, w końcu każdy facet (który dziś jest pewnie w wieku 25 - 30 lat) w to grał dniami i nocami.

Baldur's Gate - ok, to nie aż taki stary ramot i w sumie mocno przereklamowany tytuł, ale wciągnął mnie w cRPG i pośrednio w RPGi, więc darzę go sporą dawką sentymentu.


Quake 2 - moja pierwsza strzelanka. Singla przechodziłem z 14 razy. W dobie kafejek internetowych rządziłem niepodzielnie, mam nawet gdzieś dyplom za zajęcia pierwszego miejsca na turnieju organizowanego na Chojnach w Łodzi w 1999. Niestety moją karierę przerwała kiepska średnia na półrocze i reżim starych doprowadził do tego, że zdałem szkołę kosztem mojej Quake'owej kariery. Czasem żałuję

Quake - pierwsza gra, która otworzyła dla mnie świat multiplayera. Myślisz, że Quake 2 jest szybki? ***********, zagraj deathmatch w Quake'a pierwszego - zmienisz zdanie. Obecnie staram się namówić Jedi Mastera i Wiktula na meczyk, więc krew znów się poleje.

Doom - grywalność w czystej postaci. Gra wiecznie żywa za sprawą rozbudowanej sceny i masy modów. Obecnie gram w Brutal Dooma i krew się leje, że ho ho (Blood się chowa, serio).

Unreal Tournament - świetna gra, do dzisiaj odpalam sobie meczyk z botami jak mam zły dzień. Niestety, z żywymi graczami rozegrałem tylko kilka meczy. To było w czasach, gdy Counter Strike zaczął królować w kafejkach, więc znalezienie graczy do jakiejkolwiek gry (no, może poza Q3: Arena) było problematyczne.

Diablo - ta gra była przerażająca. Muzyka, grafika, lokacje, potwory. Może dziś wyda się to śmieszne, ale w czasach swojej świetności sprawiała, że ludzie robili w pory ze strachu. Dziś już w nią nie gram. Moim zdaniem zestarzała się raczej brzydko, ale w latach dziewięćdziesiątych to było COŚ.


Mario (każda cześć na podróbę NESa) - nic dodać, nic ująć. Każdy z moich znajomych w to grał, część jeszcze do dziś gra. Gram i ja.

Battle City (lub Tank) - jeździmy czołgiem, rozwalamy inne czołgi, zbieramy powerupy - i niszczymy inne czołgi. Proste i zajebiście fajne.

Heros III - od 1999 do dziś na moim dysku. Zmieniają się tylko edycje tej gry. Obecnie mam HD.
AdamPlay,
Jak dla mnie to Bridge It.

Geirka z 2003 roku. Budowało się mosty itd! Niby proste, a jakie wspomnienia

Podobno niedługo w Polsce ma wyjść spolszczona, odświeżona wersja z 2013. Tutaj jakieś tam info:LINK Aż sobie poczekam na nią
Sosna,
BGI, Gothic I i Knights&Marchents - te trzy wzbudzają u mnie szczególnie dobre wspomnienia.
Obserwator,
Zdecydowanymi grami które wzbudzają mój sentyment są
Baldur's Gate 2 -pamiętam jak miałem z 8 lub 9 lat i młóciłem w BG2.Ach musiałem jeszcze czytać te wszystkie linijki postaci na głos bo nie chciało mi się czytać Tak czy siak zawsze wracam do tej gry.
Diablo II - kolejna gra do, której wracam. Tym razem nie co mroczna i krwawa.Dosyć długo w nią grałem i bawiłem się w sieci.
Heroes of Might nad Magic III Któż by nie znał "hirołsów" przecież to kultowa gra nie?
krzyslewy,
Gothic 2 - tego klimatu, takich gildii nigdy nie zapomnę! Na dodatek to był mój pierwszy RPG.
Mortton,
Taka gra to mój pierwszy crpg: Gothic II. Aż łza się w oku kręci.
Vermilion,
Maluch Racer ,bo takiego gówna świat nie widział.
Finrod,
Aaa, racja. Airfix to było coś. Ja miałem przyjemność grywać z kumplem na 4 ręce, to była zabawa.
rafi323raf,
Grę którą wspominam najmilej, są Wigglesy Miłe wspomnienia...
No i pierwszą grę na komputer w jaką grałem, Airfix Dogfighter, ach latało się po tym domku samolocikami
I też Gothica pierwszą część, też jedna z pierwszych gier w którą mialem okazję pograć
krew_na_scianie,
Gry, które wzbudzają sentyment – chyba kilku tomową książke o tym bym napisała! Wszystko w moim przypadku zaczęło się od ATARI. Chyba pierwszą grą jaką dali mi szansę pograć bracia był Robbo Konstruktor. Jak ja lubiłam zbierać te śrubki po całej planszy..A jeszcze bardziej tworzyć planszę, które i tak nigdy nie przechodziłam. Mój cały świat skupiał się do wyboru odpowiedniej materii murka i koloru tła. Oj tak, to były czasy..Kiedy już trochę podrosłam w końcu miałam kontakt z innymi, dobrymi tytułami np. Sexmisja (to zaklinanie się na śmierć w poszukiwaniu odpowiednich przedmiotów do dziś pamiętam), Boulder Dash (jak nie śrubki, to ganiałam za diamentami), Fred (taki przymulony kolekcjoner skałek), Klątwa (chyba żadna gra nie dorówna nigdy Klątwie pod względem stopnia trudności), Montezuma, National Flags (nie pojmuje jak dawniej mogłam grać godzinami w grę, która polegała na notorycznym zgadywaniu flag państw?!), Władca Ciemności, Brucelee albo Zorro.

Na Commodore miałam jedną kultową grę: ratowanie zamkniętej ptaszyny w klatce. Dosłownie. Widać, że kiedyś do szczęścia człowiekowi nie była potrzebna dobra fabuła. Mnie wystarczył ładny główny stworek i przekolorowa grafika. Eh..

Co się zaś tyczy pegazusa. Contrę już ktoś wspominał, więc nie ma sensu się powtarzać. Uwielbiałam oczywiście też grac w Mario (choć nie byłam w tej grze orłem), uwielbiałam do bólu Bomber Mana, Chipa i Dale (a tutaj za to byłam mistrzem!), lubiłam potwornie Ice Climber (wspinanie się Eskimosem cały czas do góry by uciec z takiej no..nazwijmy to wieży), i była jeszcze taka magiczna gierka, wyścigowa z malutkimi samochodami na np. stole bilardowym, rozsypanych płatkach itp. Tytułu już nie pamiętam..

Z Amigą za dużo styczności nie miałam, ale mimo wszystko i tu bracia zadbali o moją edukację gierową. Do bólu grałam w Superfroga czy Północ – Południe.

Przywiązałam się również do wielu gier na Playstation. Crash 3 to jedyna platformówka, którą udało mi się przejść w całości, uwielbiałam jej poczucie humoru. Ale oczywiście uwielbiałam również Spyro, Gexa 3, Need For Speedy wszelkiej maści, Medievil (jaki ta gra miała klimat! I ten rycerz z głową czaszki, takiej gry się nie zapomina..), Gran Turismo, V-rally i inne hiciory..I jeszcze Tekken 3! Ubóstwiam tą bijatykę, do dziś znam historię dlaczego i po co ktoś się pojedynkuje w Tekkenie! Zwłaszcza Jina i Hworanga..

I myślę, że wystarczy tyle tych moich magicznych wspominek Wiele gier pominęłam, no ale jak jeszcze coś mi się przypomni to powrócę do tego tematu.
Yarpen Gottzorn,
Kojarzy ktoś taką grę "Wizkid"? Kiedyś tłukłem w nią godzinami, latając zieloną główką i tłukąc różne dziwne zwierzątka za pomocą klocków przypominających cukierki Halls ;p
Lenwe,
Przypomniała mi się jeszcze jedne dziwna gierka, a mianowicie Dink Smallwood(czy coś takiego). Taki śmieszny zręcznościowy rpg, ale swojego czasu bardzo mnie wciągnął. Popylało się tam gostkiem, który strasznie kojarzył mi się z komunistami, miał taką czerwoną opaskę na ramieniu. Całe lata temu był dany z takim pisemkiem "IO".
I wcześniej nie napisałem o Fallout, bo grałem w nie po raz pierwszy dosyć niedawno(jakieś 3-4 lata temu), ale gry z takim klimatem i grywalnością ze świecą szukać. Jeszcze w głowie mi krąży większość tekstów Talking Heads("And what shall it be? Do you join the Unity, or do you die here? Join! Die! Join! Die!")

A co do pytania Finroda.
Mam tą reedycję(a raczej miałem dopóki jej nie posiałem gdzieś ), kiedy ją zobaczyłem w necie, nie mogłem sobie odmówić kupna, tym bardziej, że za raptem 15 złotych(przesyłka kosztowała drugie 15, heh ) Nie pamiętam dokładnie, ale na XP powinno chodzić, tym bardziej, że Cenega pisze:
"System:
Windows 9x/ME/2000/XP"
Napchali tam tych słabszych z logiem M&M, ale cały pakiet warto kupić nawet dla samej VI, która jest na dodatek w oryginalnej wersji językowej, nieskalana żadnym polskim lektorem, ani tłumaczeniem, super, dla mnie bomba.
Yarpen Gottzorn,
Nie wspomniałeś o grze "Larry" ]:>
Melzar Mizzrym,
na pegazusa:

- contra
- nie pamiętam nazwy ale w tej grze grało się kucharzem i napierdzielało się wielką łychą złe warzywa(marchewy, hamburgery, garnki etc.) (zręcznościówka)
-The Flinstones
-Little Mermaid xD
-Mickey Mouse Adventures
-Jungle Book
-Strzelanie do kaczek
-Mario
-Mario bros

na pc:
- Blupimania xD - jak to gdzieś już w internecie wyczytałem 'real brain crasher only for children' Dosłownie, kopałem w komputer ile sił jak mi ten żółty ludzik zrobi zły krok etc. Wbrew pozorom bardzo rozbudowująca wyobraźnie i logiczne myślenie. Przeszedłem całą w pocie czoła.
- Planet Blupi - Te same jajowate żółte stworki, tyle że już RTS i 3d. Nowsze i bardzo przyjemne
- Bluppo
- Theme Hospital
- Dungeon Keeper
- Syndicate Wars

- Neverhood - chyba przyjemniejsze a zarazem bardziej wkur*iającej gry detektywistycznej nie ma. Tak czy owak Świetna rzecz.

-Dementia - coś ala neverhood, chodzi się dziwną starą babcią raz to zmiejszoną trzy krotnie, raz stukrotnie, raz gdzieś w swoim domku wyrzuconym w głąb galaktyki, szukając czegoś tam w stole od flippera, gdzie był bar a raczej speluna, chowając się przed kólką do gry, czy latając gdzieś w kosmosie oczywiście po drodze rozwiązując trudne zagadki.

- Sanitarium - świetna, ale nie chce mi się pisać bo długo mógłbym. Jest się kolesiem którym po wypadku stracił pamięć i tracił do mrocznego domu(zamczyska) dla obłąkanych. Detektywistyczna przygodówka i raczej nie dla dzieci ale właśnie takimi grami moje półki były z reguły wypełnione. xD Za sam klimat warto zagrać.

-[b]Tanks- ( miałem jakąś dziwnąwersje nie dla dzieci gdzie każdy oddany strzał kończył się komentarzem wroga w styl 'Ty kur*o!' czy 'Zaraz Cię zajebę' i oczywiście na odwrót xD )

- 2d Aliens (nie pamiętam konkretnej nazwy, ale biegało się małym człowieczkiem chyba Ripley albo innym marine i strzelało głównie do Facehungerów, zwykłe alieny były trudne xP no i sceneria statku kosmicznego ala Star Craft, pelno wypalonych kwasem dziur etc. Rodem z gier gdzie piksele widać gołym okiem.)

-Star Control 3 - niesmamowita gierka do dziś. Jak na 1996 rok bardzo rozbudowana fabularnie, posiadając przy tym chyba najwięcej opcji ze wszystkich gier uprzedniego wieku. Grało się ludźmi, miało się swoją kolonie i latało swym matczynym statkiem, kolonizując inne planety, uklady sloneczne w trójwymiarowym spectrum dośc sporej galaktyki (ukladów słonecznych bylo setki). Głównie gra strategiczna i rpg (Sci-fi real-time strategy)
detektewistyczna (pelno łamigłówek, zagadek, tajemnic do rozwikłania, które często trzebabyło bardzoooo długo rozwiązywać przy tym męcząc się w wielorakimi rasami, czy to walcząc z nimi, czy sprzymierzając się z nimi, albo po prostu z wielkim trudem wyciągać nawet najdrobniejsze informacje, po przez jakieś inne zadania, w których również były zagadki.. etc etc.) Świetna gierka, niestety chyba mało znana w polsce. Jak na tamte czasy i mój wiek to była prawie że nie do przejścia i niewyobrażalnie długa i wciągająca zarazem. Polecam

-Warcraft 2 - jedna z pierwszych moich gierek. Jak na tamte czasy była i tak bardzo tania. Przemysł gier komputerowych dopiero się rozwijał więc nie było konkurencji i wbrew temu o dziwo ceny były zazwyczaj niewysokie. (pare funtów może, a przynajmniej na giełdach ) Chyba nie muszę owej gierki przedstawiać. Po prostu mam wielki sentyment i do tej pory ją uwielbiam.

-Tomb Rider- Chyba też nie muszę przedstawiać ah Lara Lara

- Worms 2
- Dark Earth
- Quake
- Duke Nukem 3d
- Kiczowate symulatory lotów (przewaznie frajde miałem z rozbijania się o bydunki(czyt. kwadratowe wysokie szare klocki) ..aby to tylko nie zainspirowało Al kaidy w swoim czasie xD byłbym lekko zmieszany.
- Prehistoric
- Sim City
- Abe Odyssey
- Ace Ventura : p
- Starcraft rzecz jasna
- Diablo
- Mortal Combat
Finrod,
Tak, Godzilla była niezła. Obok Tanków, Contry, Mortal Kombat oraz Chipa i Dale'a, w nią grałem najwięcej. Do dziś pamiętam dużą częśc jednostek.
Wiktul,
Flimbo's Quest - nierozerwalnie kojarzy mi się z Commodorcem posiadanym przez mojego brata oraz z długimi godzinami spędzonymi przy tym tkzw. komputerze (jak dumnie to brzmiało )

Lotus - szkolna świetlica i Amiga. Do dziś nie rozmawiam z nikim, kto twierdzi, że jest dobry w wyścigówki, a nie przeszedł Lotusa

Micro Mashines - Pamiętam, jak grałem w to po raz pierwszy u kumpla na jego konsoli Poli Station Do dziś uważam tę grę z jedną z najbardziej pomysłowych i rozrywkowych. Wobec poślizgów w jajecznicy i obijania motorówki o mydło lub gumową kaczuszkę Burnout wysiada

Contra - nie zliczę godzin spędzonych przy obu częściach tej pozycji. Jeśli tylko będę miał z kim grać, to nie wstanę od konsoli.
Godzilla - obok Contry najlepsza gra na Pegasusa, którego uważam za najlepszą konsolę w historii (choć mój nazywał się Thompsonicsem, ale miał 1000 gier w pamięci, więc nie płakałem). Było to połączenie platformówki, zręcznościówki i - tak tak, to nie błąd - strategii. Grało się Godzillą i Mothrą na wszystkich planetach Układu Słonecznego przechodząc przez heksy mapy będące różnymi planszami, a przeciwnicy zbliżali się turowo z drugiej strony. Polecam gorąco

Blood - zdecydowanie lepszy od Duke Nukem 3D (choć i tego lubię ogromnie). Pierwszy mój kontakt z horrorem, groteską i zlewą na PC
Amercian McGee's Alice - od tej pozycji kocham bardziej jedynie Diablo i AvP. Pomysł, klimat mroku, tajemnicy i groteskowego dowcipu urzekł mnie kiedy byłem już trochę większym chłopcem

Crash Bandicoot - pierwsza styczność z Play Station, niesamowita grywalność, kolorystyka i zabawa

Tekken 3 - nauka gry na automatach nad morzem przez kolejne 8 lat, owocująca wprawieniem się w zręcznościówkach i maniakalnym zagrywaniem wszystkich kolejnych części
Yarpen Gottzorn,
Prehistoryk jest tylko jeden;P
Finrod,
Z tego, co wiem to wiele osób zna Prechistorika. Chocby na przykład taki ja i moi znajomi.
Ciekawi mnie to, czy Might and Magic 6 (o którym wspomniałeś) chodzi na XP - mam na myśli tę reedycję, co jest obecnie w sklepach.
Wczytywanie...