class="lbox">
Elfy, trolle, krasnoludy, gobliny... Fantasy w Europie Zachodniej jest bez wątpienia silnie ugruntowane w kulturze skandynawskiej – dowodem na to są mity Celtów i Germanów, które zainspirowały Tolkiena oraz jego naśladowców. Pisanie o elfach i krasnoludach to bezpieczne rozwiązanie, ale jeśli pisarz chce wykreować coś oryginalnego i przygodowego, może sięgnąć po wierzenia kultur śródziemnomorskich: Greków, Rzymian, Egipcjan. Niektórzy zapuszczają się na Daleki Wschód i zaludniają nasz świat qilinami oraz smokami, ale są też tacy, którzy idą dalej w głąb Indii i Persji. To chyba najodleglejszy punkt, z którego czerpiemy inspirację. Za tą granicą jest już upiorne terytorium, gdzie kreatury zrodzone z szalonych myśli pisarza próbują być oryginalne. I nie ma w tym nic złego.