class="lbox">
Pierwszy tom "Hyperiona" zaliczam do moich ulubionych książek. Może powieść nie pochłaniała mnie w równym stopniu na każdej stronie, ale zapewniła wyborną rozrywkę, przy której jednak trzeba było odpowiednio się skoncentrować. Nieocenionym atutem tej pozycji okazała się także wielowątkowa fabuła, łącząca elementy różnych gatunków – kryminału w stylu noir, horroru, politycznych intryg czy poruszającego dramatu. Druga część, "Upadek Hyperiona", oznaczała powrót do świata Dana Simmonsa i kontynuację rozpoczętej przygody.
Jednak na wstępie nie spotkamy się z kontynuacją losów poznanych wcześniej bohaterów – Konsula, Detektywa, Poety i pozostałych pielgrzymów. Zamiast tego przenosimy się do Hegemonii, gdzie w centrum akcji zostaje postawiona senator Meina Gladstone. Okazuje się, że ludzkość znalazła się w kryzysie – Wygnańcy rozpoczynają swoją inwazję, a kobieta ma za zadanie ją odeprzeć. Nie oznacza to wcale rezygnacji z postaci ukazanych w "Hyperionie". Oni także w końcu zagoszczą na stronach książki.