“Królowie dary” to długo wyglądana powieść Kena Liu. Po raz pierwszy tłumaczenie tego autora ukazało się w “Nowej Fantastyce” i od tego czasu wielu fanów gatunku pragnęło poznać jego twórczość bliżej – w tym ja. Niestety, im dłużej czekam, tym większe mam wymagania – i gdzieś w głębi duszy wiedziałem, iż autorowi będzie bardzo trudno im sprostać. Nie wszystkie moje pragnienia zostały spełnione, ale na szczęście w ogólnej ocenie nie zawiodłem się.
Na samym początku poznajemy zawadiakę Kuniego Garu, który obserwuje przejeżdżającego w paradzie cesarza. Na życie władcy organizowany jest zamach, wkrótce udaremniony przez jego straż przyboczną, choć niewiele brakowało do powodzenia. Niedługo potem przenosimy się do innego z bohaterów, Maty Zindu. Organizuje on bunt przeciw panującemu. Tak właśnie nasza dwójka się poznaje – Kuni i Mata – obaj oburzeni niesprawiedliwością panującą w ich świecie próbują coś zmienić.