[Marsjanin] Recenzja - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

krzyslewy,
Mnie film rozczarował. Wykonany bez polotu - spodziewałem się, że będę kibicował bohaterowi i podziwiał jego spryt - a gdzie tam, może początkowo towarzyszyła mi jakaś ekscytacja, ale potem przestał mnie obchodzić los niezniszczalnego astronauty, który na wszystko znajdzie sposób. Może pomogłoby, gdyby bardziej srogo dostawał po tyłku jak wspomina Ranger

Wątki na Ziemi i związane z załogą, która porzuciła Marka, są najnudniejsze w całym filmie. Osobiście nie kupuję niczego, co w "Marsjaninie" padło jak naiwnych zwrotów akcji w stylu:
SPOILER
Chińczycy chętnie nam pomogą, a gdy szef NASA mówi, że może COŚ się stać i ziemniaków nie wystarczy, to właśnie to COŚ się dzieje, zaś jakiś astrofizyk (?) wpada na genialny plan, który wykłada w łopatologiczny sposób ludziom z NASA.
W ogóle postacie były strasznie płaskie, wszyscy tak przejęci losem jednego astronauty, media wcale nie jedzą NASA na śniadanie, że zostawili kogoś na Marsie, cały świat z napięciem śledzi rozwój wydarzeń... Och, nie lubię takiej dawki patetyczności. Humor także rzadko do mnie przemawiał, jak w sumie cały film, któremu przydałoby się parę dramatycznych śmierci.

Na plus zdjęcia, Mars prezentuje się naprawdę dobrze, efekty też stoją na wysokim poziomie. Ale tak to film średni, nie udzieliły mi się żadne emocje i tylko wyczekiwałem finału, który był jasny od samego początku. 5/10
Ranger Krzyś,
Ciekawa adaptacja dobrej książki. Oczywiście są pewne różnice pomiędzy treścią zawartą w oby dziełach. W książce Mark dostaje parę razy więcej po tyłku od Marska, nie kozaczy tak bardzo (albo raczej ironmenuje) nie końcu, kilka dialogów różni się w szczegółach, niektóre sytuacje wyglądają trochę inaczej itp.. Ogólnie to porządna adaptacja, jeśli komuś spodobała się książka Pana Weira, to filmem nie będzie zawiedziony. Ja nie byłem.
Redakcja Game Exe,

Zapraszamy do zapoznania się z recenzją filmu "Marsjanin"!

Media niemal z uporem maniaka zapowiadały "Marsjanina" Ridleya Scotta jako film tej jesieni. Zwykle tego typu frazesy nijak się mają do rzeczywistości i trzeba podchodzić do nich sceptycznie, lecz tym razem nie można się nie zgodzić. Oczywiście jesień dopiero się zaczyna, a zatem należałoby dać szansę produkcjom, które dopiero zagoszczą na ekranach kin, niemniej jednak zrobienie wrażenia na widzach po tym, co zaprezentował reżyser, nie będzie łatwe. Nie wiem, czy "Marsjanin" zostanie najlepszą produkcją tej jesieni, ale jestem przekonana, że wysoko ustawił poprzeczkę.... Czytaj dalej!

Komentuj, dyskutuj, dziel się z innymi swoim zdaniem!

Wczytywanie...