Dziękuję ależ to muzyka dla mych uszu...
Co myślicie o towarzyszach w grze dragon age początek? - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Jesteś gorszy niż Dominator, Duszołap, Kręcący Cień i Kina razem wzięci.
Nie to w ramach łaski. Wpierw go skrepowal, zasłonił oczy i puszczał jego ulubioną muzykę w nowoczesnym wykonaniu J.Bibera czy one dorection, jak zacząłby błagać o śmierć wtedy odpadki albo jakieś pomysły od Hiszpanów czy persów.
Cytat
Moja biała pluszowa małpka KingKong jest nietykalnym artefaktem mego dzieciństwa, próby dotykania karane w najlepszym wypadku karą śmierci.
Zamkniesz bezcześciciela w szklanej kuli, gdzie utopi się w własnych fekaliach?
Cytat
Mam wrażenie, że to jak z pluszakami, pomimo że z nich wyrastamy to jeden zawsze jest wyjątkowy o którym zawsze pamiętamy.
To by wyjaśniało czemu na mojej szafce z książkami wciąż stoi Kubuś Puchatek.
Mam wrażenie, że to jak z pluszakami, pomimo że z nich wyrastamy to jeden zawsze jest wyjątkowy o którym zawsze pamiętamy.
Cytat
Wiesz królewna, siedmiu krasnoludków takie tam sprawy... Jestem karłem.
A poważniej to jak byłem dzieckiem i pojechałem na wakacje do cioci to jej syn, 5 lat starszy odemnie, umawial się na sesje i stwierdził, że powinienem zagrać z nimi bo będzie fajnie. Tym o to trafem dostałem w swe dłonie podręcznik i zacząłem się zastanawiać jaką rasę lubie najbardziej w grach... Wyszło, że krasnoludy, ich bogactwo, upór, umiejętności walki mlotami czy fantazyjne brody pobudzały moją wyobraźnię stwierdziłem, że chce być jednym z nich. Dodam, że pewnie też to wina Tolkiena, który w hobbicie tak ładnie ich opisał by we władcy wręcz olać... Jednym słowem to sentyment. Dodam, że przez2 lata kiedy tylko mogłem to wybierałem właśnie brodaczy do odgrywania. Teraz to nawet rolę kobiece mi nie przeszkadzają bylebym się dobrze bawił.
By nie był totalny offtop dodam, że psa nazwałem Amber od kwiatu a nie od cyklu Zelaznego, którego wtedy nie znałem.
A poważniej to jak byłem dzieckiem i pojechałem na wakacje do cioci to jej syn, 5 lat starszy odemnie, umawial się na sesje i stwierdził, że powinienem zagrać z nimi bo będzie fajnie. Tym o to trafem dostałem w swe dłonie podręcznik i zacząłem się zastanawiać jaką rasę lubie najbardziej w grach... Wyszło, że krasnoludy, ich bogactwo, upór, umiejętności walki mlotami czy fantazyjne brody pobudzały moją wyobraźnię stwierdziłem, że chce być jednym z nich. Dodam, że pewnie też to wina Tolkiena, który w hobbicie tak ładnie ich opisał by we władcy wręcz olać... Jednym słowem to sentyment. Dodam, że przez2 lata kiedy tylko mogłem to wybierałem właśnie brodaczy do odgrywania. Teraz to nawet rolę kobiece mi nie przeszkadzają bylebym się dobrze bawił.
By nie był totalny offtop dodam, że psa nazwałem Amber od kwiatu a nie od cyklu Zelaznego, którego wtedy nie znałem.
Kiedyś lubiłem krasnoludy, ale teraz gram przeważnie ludźmi, chyba że do wyboru jest jakaś ciekawa rasa(jak Boscy w Pillarsach).
Wiesz królewna, siedmiu krasnoludków takie tam sprawy... Jestem karłem.
A poważniej to jak byłem dzieckiem i pojechałem na wakacje do cioci to jej syn, 5 lat starszy odemnie, umawial się na sesje i stwierdził, że powinienem zagrać z nimi bo będzie fajnie. Tym o to trafem dostałem w swe dłonie podręcznik i zacząłem się zastanawiać jaką rasę lubie najbardziej w grach... Wyszło, że krasnoludy, ich bogactwo, upór, umiejętności walki mlotami czy fantazyjne brody pobudzały moją wyobraźnię stwierdziłem, że chce być jednym z nich. Dodam, że pewnie też to wina Tolkiena, który w hobbicie tak ładnie ich opisał by we władcy wręcz olać... Jednym słowem to sentyment. Dodam, że przez2 lata kiedy tylko mogłem to wybierałem właśnie brodaczy do odgrywania. Teraz to nawet rolę kobiece mi nie przeszkadzają bylebym się dobrze bawił.
By nie był totalny offtop dodam, że psa nazwałem Amber od kwiatu a nie od cyklu Zelaznego, którego wtedy nie znałem.
A poważniej to jak byłem dzieckiem i pojechałem na wakacje do cioci to jej syn, 5 lat starszy odemnie, umawial się na sesje i stwierdził, że powinienem zagrać z nimi bo będzie fajnie. Tym o to trafem dostałem w swe dłonie podręcznik i zacząłem się zastanawiać jaką rasę lubie najbardziej w grach... Wyszło, że krasnoludy, ich bogactwo, upór, umiejętności walki mlotami czy fantazyjne brody pobudzały moją wyobraźnię stwierdziłem, że chce być jednym z nich. Dodam, że pewnie też to wina Tolkiena, który w hobbicie tak ładnie ich opisał by we władcy wręcz olać... Jednym słowem to sentyment. Dodam, że przez2 lata kiedy tylko mogłem to wybierałem właśnie brodaczy do odgrywania. Teraz to nawet rolę kobiece mi nie przeszkadzają bylebym się dobrze bawił.
By nie był totalny offtop dodam, że psa nazwałem Amber od kwiatu a nie od cyklu Zelaznego, którego wtedy nie znałem.
Cytat
Jesteś miękki jak hełm z dyni dla Haflingów.
Miękki? Dowiedziałem się dlaczego populacja pół-ogrów rozrosła się tak bardzo w Arcanum. To przebija twoje wszystkie dewiacje romansowe. BTW zauważyłem, że ciągle grasz krasnoludami. Skąd taki afekt do tej rasy?
Użytkownik Mikeal dnia poniedziałek, 24 sierpnia 2015, 10:42 napisał
O bogowie, gdy tylko to sobie wyobraziłem doznałem skrętu wnętrzności.
Jesteś miękki jak hełm z dyni dla Haflingów.
Maxosh jako, że nie nie miałem okazji grać w Inkwizycje dlatego niczego nie wiem o tych rozmowach ale dalej nie zmienia to mojego zdania na temat pani profesor co chce mi moralizować... mnie wcielanie zła i okrucieństwa gotowego zrobić wszystko byle przerwać plagę.
No dobrze Teraz ja:
Leliana - w DA:O byłą chyba moją ulubioną postacią - uwielbiam NPC, którym główny bohater może coś wnieść do osobowości. Bardzo przyjemnie mi się obserwowało, jak Lel odzyskuje osłabioną wiarę i staje się postacią bardziej dojrzałą (no i obowiązkowy romans ) Jeszcze przyjemniej jej historia potoczyła się w następnych częściach/
Wynn - druga ulubiona postać. Nie mogłem oprzeć się życzliwości i ciepłu, które biły od tej postaci. Fajnie się z nią rozmawia o ostatnich wydarzeniach. Ponadto wydaje mi się, że Wynn jest na swój sposób specjalna w tym uniwersum (w ten sam sposób, jak Flemeth oraz Solas). BARDZO liczę na jej powrót w jakimś sequelu/DLC
Morrigan - niespecjalnie ją lubiłem w Początku, ale znowu - jej historia fajnie się rozwinęła w Inkwizycji. Jeden szczególnie duży plus za rozmowę z nią o cywilizacji - perfekcyjny dubbing i świetny dialog.
Zevvran - ekhm.. powiem tyle... Przez moją nieuwagę podcza dialogu, mój Strażnik wplątał się w... czworokącik (z Lel, Mori i Zevvranem). Możecie tylko sobie wyobrażać moje zdziwienie, gdy po kliknięciu "Co on tam gada? E.. jakiś masaż.. Okej.." odpaliła mi się TA scenka.
Sten - fajna postać, osoba o silnych przekonaniach - i to właśnie mnie czasem denerwowało. Ale gdy mój Strażnik trochę go poobijał za sprzeciwianie się, qunari stał się potulny jak baranek.
Shale - NIENAWIDZĘ GOŁĘBI - słabo zarysowana osobowość. Nie grała w mojej drużynie znaczącej roli.
Alistair - uczuciowiec, który ucieka w dowcip przed stresem? Szybko się z nim zaprzyjaźniłem, ale denerwowała mnie jego domyślna must have rola w teamie - jako jedynego tanka w drużynie. Fajnie było kazać Alisterowi trochę dorosnąć i posadzić go na tronie. Acha... a śmierci Duncana wcale nie żałowałem - nadal nie znoszę tego mordercy.
Pies - trochę poszczeka i popodrzuca króliki Morrigan - uroczy, ale bezużyteczny.
Oghren - nuuda Rozmowy z nim za szybko mi się kończyły, do tego dołączałem go jako ostatniego towarzysza, bo misji w Orzamarze szczerze nienawidziłem. (Varrika za to pokochałem - szczególnie za pewną scenę z Colem)
[Dodano po 6 minutach]
Och ! To trzeba ci zagrać w DA:I i pogadać z Solasem - duchy wcale nie są złe, wręcz przeciwnie. Bez nich niemożliwa jest ludzka egzystencja. Po prostu ludzie swoją ignorancją często obwiniają duchy za zło lub nadają im złe cechy. Wtedy dochodzi do wypaczenia oryginalnego celu ducha i staje się on demonem.
Np.:
Duch mędrzec zmuszony do walki staje się agresywnym demonem.
Duch pomagający zapomnieć o koszmarach, nagle zaczyna na nich żerować.
Zagadnienie Pustki jest niezwykle ciekawe w świecie Thedas. Widać, że twórcy nie szczędzą graczom okazji do snucia teorii
Leliana - w DA:O byłą chyba moją ulubioną postacią - uwielbiam NPC, którym główny bohater może coś wnieść do osobowości. Bardzo przyjemnie mi się obserwowało, jak Lel odzyskuje osłabioną wiarę i staje się postacią bardziej dojrzałą (no i obowiązkowy romans ) Jeszcze przyjemniej jej historia potoczyła się w następnych częściach/
Wynn - druga ulubiona postać. Nie mogłem oprzeć się życzliwości i ciepłu, które biły od tej postaci. Fajnie się z nią rozmawia o ostatnich wydarzeniach. Ponadto wydaje mi się, że Wynn jest na swój sposób specjalna w tym uniwersum (w ten sam sposób, jak Flemeth oraz Solas). BARDZO liczę na jej powrót w jakimś sequelu/DLC
Morrigan - niespecjalnie ją lubiłem w Początku, ale znowu - jej historia fajnie się rozwinęła w Inkwizycji. Jeden szczególnie duży plus za rozmowę z nią o cywilizacji - perfekcyjny dubbing i świetny dialog.
Zevvran - ekhm.. powiem tyle... Przez moją nieuwagę podcza dialogu, mój Strażnik wplątał się w... czworokącik (z Lel, Mori i Zevvranem). Możecie tylko sobie wyobrażać moje zdziwienie, gdy po kliknięciu "Co on tam gada? E.. jakiś masaż.. Okej.." odpaliła mi się TA scenka.
Sten - fajna postać, osoba o silnych przekonaniach - i to właśnie mnie czasem denerwowało. Ale gdy mój Strażnik trochę go poobijał za sprzeciwianie się, qunari stał się potulny jak baranek.
Shale - NIENAWIDZĘ GOŁĘBI - słabo zarysowana osobowość. Nie grała w mojej drużynie znaczącej roli.
Alistair - uczuciowiec, który ucieka w dowcip przed stresem? Szybko się z nim zaprzyjaźniłem, ale denerwowała mnie jego domyślna must have rola w teamie - jako jedynego tanka w drużynie. Fajnie było kazać Alisterowi trochę dorosnąć i posadzić go na tronie. Acha... a śmierci Duncana wcale nie żałowałem - nadal nie znoszę tego mordercy.
Pies - trochę poszczeka i popodrzuca króliki Morrigan - uroczy, ale bezużyteczny.
Oghren - nuuda Rozmowy z nim za szybko mi się kończyły, do tego dołączałem go jako ostatniego towarzysza, bo misji w Orzamarze szczerze nienawidziłem. (Varrika za to pokochałem - szczególnie za pewną scenę z Colem)
[Dodano po 6 minutach]
Użytkownik Niblla dnia wtorek, 18 sierpnia 2015, 22:42 napisał
dalej Wynne, która nie przypadłą mi do gustu, jakoś tak stara czarodziejka, duch wspomagający itp. pomimo, że pustka pełna jest zła jakoś mi ona nie pasuje.
Och ! To trzeba ci zagrać w DA:I i pogadać z Solasem - duchy wcale nie są złe, wręcz przeciwnie. Bez nich niemożliwa jest ludzka egzystencja. Po prostu ludzie swoją ignorancją często obwiniają duchy za zło lub nadają im złe cechy. Wtedy dochodzi do wypaczenia oryginalnego celu ducha i staje się on demonem.
Np.:
Duch mędrzec zmuszony do walki staje się agresywnym demonem.
Duch pomagający zapomnieć o koszmarach, nagle zaczyna na nich żerować.
Zagadnienie Pustki jest niezwykle ciekawe w świecie Thedas. Widać, że twórcy nie szczędzą graczom okazji do snucia teorii
Cytat
Z pół-orkiem aktualnie kontynuujemy go w Tronie Balla na tablecie w drodze do pracy i z powrotem.
O bogowie, gdy tylko to sobie wyobraziłem doznałem skrętu wnętrzności.
Z pół-orkiem aktualnie kontynuujemy go w Tronie Balla na tablecie w drodze do pracy i z powrotem.
Cytat
Nie pytaj nawet z kim miałem romans w BG:EE jako krasnal.
Musiałem na to zbierać siły przez kilka dni, ale jestem gotów zadać to pytanie. Z kim miał romans twój krasnl w BG:EE?
Zawsze jakoś lubiłem wszystko udziwniać w nietypowy sposób.
Nie pytaj nawet z kim miałem romans w BG:EE jako krasnal.
Nie pytaj nawet z kim miałem romans w BG:EE jako krasnal.
Cytat
Piękna miłość między elfem i krasnoludem itp. no prawie perfekcja.
O Boże kochany zaraz zwymiotuję.
Kurczę kiedy pierwszy raz odpaliłem na DA na konsoli to długie godziny spędziłem tworząc swego krasnoludzkiego szlachcica przez większość gry miałem dwójkę towarzyszy Morrigan i Zevrana a czwarte miejsce było zmienne w zależności od humoru mego. Zacznimjy od psa, od tak zwykły zwierz zapychacz mało wnoszący do gry, chociaż chciałem go postawić jako przywódce obrony ale nie dało rady jakoś, dalej Wynne, która nie przypadłą mi do gustu, jakoś tak stara czarodziejka, duch wspomagający itp. pomimo, że pustka pełna jest zła jakoś mi ona nie pasuje. Leliana jako dobra złodziejka też nie wkradła się w me łaski, od tak, typowa bohaterka na romans dla dobrej postaci. Alistair, mięczak, który został wojownikiem i boi się zostać królem i te jego problemy. Oghren był postacią, którą trzymałem też tylko krótką chwilę, jakoś nie przemawiał do mnie jego humor. Morrigan, która od razu przypadła mi do gustu, taka wredna wiedźma. Zevran, idealnie podpasował mi do romansu. Piękna miłość między elfem i krasnoludem itp. no prawie perfekcja.
To ja chyba jestem dość oryginalny jak tak czytam Wasze wpisy : ).
Przede wszystkim skład na całą grę właściwie: Bohater - łotrzyk, do tego Alistair, Wynne i Oghren/Shale. Po zrobieniu głównej postaci wymiana Alistaira na Lelianę.
A co do tego jak każdą postać odebrałem:
Pierwszy - Alistair - zwykły, dobry chłopak. Materiał na władcę lubianego przez jego lud. Ale ani to templariusz, ani zabójca - dobry, defensywny woj. Raczej na +.
Dalej Morrigan - zrzędliwa, nie wiadomo o co jej chodzi, tajemnicza. Nie wiadomo tak naprawdę kim jest, skąd jest i co planuje. Do końca gry utrzymała mi się opinia, iż nie jest to mag do mojej drużyny.
Pies - no. Pies.
Leliana - to jest to co lubią tygryski. Ruda, grająca słodką idiotkę, też nie wiadomo kim jest... Ale w przyjemniejszy sposób. Bardzo wielowarstwowa postać imo. Do tego jako łuczniczka całkiem dobrze radząca sobie w późniejszej fazie gry.
Sten - typowy tank. Inteligentny, acz małomówny. Kilka razy jego opinia o świecie zmuszała mnie do myślenia w rzeczywistości nie tej wirtualnej. Bardzo miło go wspominam.
Wynne - doświadczona kobieta. Słychać to w jej wypowiedziach. Trochę naiwna, mająca wyrzuty sumienia. Moja opinia o niej jest neutralna.
Zevran - nigdy nie miałem go w drużynie. Nie mój typ osoby, acz w obozie sprawiał wrażenie dość inteligentnego osobnika. Na pewno sympatyczny, acz walorów na polu walki nie znam.
Oghren - właśnie! On! Kompan idealny. Świetne poczucie humoru. Wybitna osobistość w mojej opinii. Towarzyszył mi bardzo długo, strasznie cieszyłem się widząc go w Przebudzeniu, choć tam już nieco go zepsuli. Jedna z ulubionych postaci.
I na koniec Shale - o tak. Uwielbiałem jej dialogi z Wynne. Dobra wojowniczka. Rozmowy interesujące, wyjaśnianie jej pochodzenia pierwsza klasa.
Podsumowując - najlepsze wg. mnie postaci to Shale, Oghren i Leliana. Reszta jest w porządku, acz nie odpowiadała mi, więc mi nie towarzyszyła. Nikogo z drużyny nie wyrzuciłem. A Loghain został zgładzony : ).
Pzdr.
Przede wszystkim skład na całą grę właściwie: Bohater - łotrzyk, do tego Alistair, Wynne i Oghren/Shale. Po zrobieniu głównej postaci wymiana Alistaira na Lelianę.
A co do tego jak każdą postać odebrałem:
Pierwszy - Alistair - zwykły, dobry chłopak. Materiał na władcę lubianego przez jego lud. Ale ani to templariusz, ani zabójca - dobry, defensywny woj. Raczej na +.
Dalej Morrigan - zrzędliwa, nie wiadomo o co jej chodzi, tajemnicza. Nie wiadomo tak naprawdę kim jest, skąd jest i co planuje. Do końca gry utrzymała mi się opinia, iż nie jest to mag do mojej drużyny.
Pies - no. Pies.
Leliana - to jest to co lubią tygryski. Ruda, grająca słodką idiotkę, też nie wiadomo kim jest... Ale w przyjemniejszy sposób. Bardzo wielowarstwowa postać imo. Do tego jako łuczniczka całkiem dobrze radząca sobie w późniejszej fazie gry.
Sten - typowy tank. Inteligentny, acz małomówny. Kilka razy jego opinia o świecie zmuszała mnie do myślenia w rzeczywistości nie tej wirtualnej. Bardzo miło go wspominam.
Wynne - doświadczona kobieta. Słychać to w jej wypowiedziach. Trochę naiwna, mająca wyrzuty sumienia. Moja opinia o niej jest neutralna.
Zevran - nigdy nie miałem go w drużynie. Nie mój typ osoby, acz w obozie sprawiał wrażenie dość inteligentnego osobnika. Na pewno sympatyczny, acz walorów na polu walki nie znam.
Oghren - właśnie! On! Kompan idealny. Świetne poczucie humoru. Wybitna osobistość w mojej opinii. Towarzyszył mi bardzo długo, strasznie cieszyłem się widząc go w Przebudzeniu, choć tam już nieco go zepsuli. Jedna z ulubionych postaci.
I na koniec Shale - o tak. Uwielbiałem jej dialogi z Wynne. Dobra wojowniczka. Rozmowy interesujące, wyjaśnianie jej pochodzenia pierwsza klasa.
Podsumowując - najlepsze wg. mnie postaci to Shale, Oghren i Leliana. Reszta jest w porządku, acz nie odpowiadała mi, więc mi nie towarzyszyła. Nikogo z drużyny nie wyrzuciłem. A Loghain został zgładzony : ).
Pzdr.
Alistair rzeczywiście taki ciamajdowaty, zbyt wrażliwy, co nie zmienia faktu, że w mojej ekipie się znalazł - taki dobry koleżka mojego bohatera, który jednak często nie zgadzał się z moimi decyzjami. Cóż, mam pociąg do bycia nieco mrocznym w grach Na przykład Loghaina przetrzymałem, aczkolwiek tak jak pisze Mikeal - BioWare strzeliło mu w kolano.
Morrigan to moja ulubienica, uwielbiam niejednoznaczne, niezależne postacie, które mają w sobie duuużo mroku. Aż chciałbym kontynuacji wątku z nią. Sten jest zaraz po niej, bo ta jego ponurość i burkliwość w połączeniu z rasą qunari i głosem Fronczewskiego dała interesujący efekt - egzotycznego, tajemniczego towarzysza. Takich lubię.
Leliana była w porządku, taka urocza, słodka kompanka, w sam raz do romansu dla dobrego bohatera. Aczkolwiek wydawała mi się trochę niezrównoważona
Oghren to niby typowy krasnolud, ale jakoś nie spodobał mi się. Wydał mi się na początku ponury, a ja i tak miałem pełny skład.
Zevran - łotrzyk z głosem Harry'ego Pottera Rzeczywiście trochę nazbyt dziwny, ale według mnie daje radę.
Gorzej oceniam Wynne, starsza pani, która dołącza do drużyny i myśli, że będzie mi rozkazywać. Nie lubię takich właśnie przemądrzałych i krystalicznie dobrych postaci.
Psa podczas pierwszej (i jedynej ukończonej) przygody nie miałem. Nie wiedziałem, że można go mieć
Polski dubbing oceniam pozytywnie, szału nie ma, ale jest solidny, przeważnie nie irytuje, przyczynia się do klimatu gry, szkoda, że w kolejnych częściach DA go zabrakło
Morrigan to moja ulubienica, uwielbiam niejednoznaczne, niezależne postacie, które mają w sobie duuużo mroku. Aż chciałbym kontynuacji wątku z nią. Sten jest zaraz po niej, bo ta jego ponurość i burkliwość w połączeniu z rasą qunari i głosem Fronczewskiego dała interesujący efekt - egzotycznego, tajemniczego towarzysza. Takich lubię.
Leliana była w porządku, taka urocza, słodka kompanka, w sam raz do romansu dla dobrego bohatera. Aczkolwiek wydawała mi się trochę niezrównoważona
Oghren to niby typowy krasnolud, ale jakoś nie spodobał mi się. Wydał mi się na początku ponury, a ja i tak miałem pełny skład.
Zevran - łotrzyk z głosem Harry'ego Pottera Rzeczywiście trochę nazbyt dziwny, ale według mnie daje radę.
Gorzej oceniam Wynne, starsza pani, która dołącza do drużyny i myśli, że będzie mi rozkazywać. Nie lubię takich właśnie przemądrzałych i krystalicznie dobrych postaci.
Psa podczas pierwszej (i jedynej ukończonej) przygody nie miałem. Nie wiedziałem, że można go mieć
Polski dubbing oceniam pozytywnie, szału nie ma, ale jest solidny, przeważnie nie irytuje, przyczynia się do klimatu gry, szkoda, że w kolejnych częściach DA go zabrakło