Użytkownik Tokar dnia sobota, 28 marca 2015, 17:41 napisał
Właśnie, kluczem jest rozsądna taktyka
Pierwsze starcie w zdecydowanej większości przypadków kończy się nietęgim wpierdzielem, ale jak dobrze wykorzystamy talenty naszych sojuszników i nie będziemy napierdzielali na ślepo tak jak w "Dragon Age", to potyczka jest spektakularną wiktorią
Sprawa jest prosta - trzeba na nowo przypominać sobie stare nawyki z klasycznych cRPG, co jest słodkie
Ja mam z tego powodu niesamowitą frajdę. Ta sama potyczka - bez strategii, byleby napieprzać wszystkich dookoła i giną wszystkie moje postacie, a 6 przeciwników dycha i ma się całkiem dobrze. Podszedłem bardziej taktycznie (blokada drzwi kapłanem i wojem, ofensywne wykorzystanie maga, enigmatyk siejący popłoch u silniejszych czarem strachu) i potyczka okazała się banalnie łatwa - tylko jedna moja postać straciła przytomność, reszta miała całkiem sporo życia, a przeciwnicy martwi
W ogóle mam już 10 godzin gry za sobą i wreszcie mogę powiedzieć, że się wciągnąłem. Po Złoconej Dolinie zadania stały się wciągające oraz złożone, dotarłem też do bardziej zróżnicowanego asortymentu przedmiotów, tylko obudziła się u mnie oszczędność, przez co jeszcze na nic drogiego kasy nie wydałem
[Dodano po 2 godzinach]
Użytkownik Niblla dnia sobota, 28 marca 2015, 16:31 napisał
Krzyslewy ja właśnie straciłem swego herosa a w próbie żelaza dzieje się to tylko raz... Czeka mnie kolejne 40 minut tworzenia postaci ale warto się męczyć na ekspercie bo poczucie zagrożenia jest świetne i każda walka cieszy wielce.
Chyba bym wykitował, grając na takim poziomie trudności
Użytkownik Tokar dnia sobota, 28 marca 2015, 17:41 napisał
Co do "Tormenta" to sprawa jest oczywista - czytanie dusz.
A propos czytania dusz - czytacie je? Osobiście nie zwracam na nie uwagi - postaci "do przeczytania" od groma, a mnie interesują inne rzeczy - wykonywanie zadań itk.