Ja postawiłam na Cullena. Nie czarujmy się - z wszystkich tych opcji romansowych dla kobiety, on jest najprzystojniejszy. Szkoda tylko, że nie jest towarzyszem w trakcie zwiedzania lokacji, bo zawsze to miło posłuchać jak mówi coś do naszej postaci przy eksploracji. A co mnie do niego przekonało... Hmm ma taki trochę urok nieporadnego mężczyzny. Zarazem nieporadny, i bardzo atrakcyjny. Pod tym względem przypomina trochę Alistaira z pierwszej części, ale nie jest na szczęście tak dziecinny i nie opowiada takich sucharów.
![](/view/images/emoticons/default/smile.gif)
Ma bardzo fajny głos, aktor odwalił kawał dobrej roboty. I cały romans z nim jest taki wręcz perfekcyjny. Delikatny i romantyczny, ale kiedy trzeba zdobyć się na coś więcej, to i piękna akcja na stole się zdarzy..
![](/view/images/emoticons/default/wub.gif)
No i Cullen cały czas się martwił, z tym co będzie dalej. Bardzo ujmujące było, kiedy po powrocie zastałam go modlącego się z niepokoju. Bał się również, że nie będzie miał sił, by wysłać swoją ukochaną w objęcia największego niebezpieczeństwa.
Romanse podobały mi się na tyle w Inkwizycji, że widziałam chyba wszystkie filmiki z opcjami romansowymi. Solas w gruncie rzeczy okazał się również nie taki najgorszy. Szkoda tylko, że jest tak mega nawiedzony z tym badaniem duchów i poległych, co mnie od niego troszkę odrzucało. Ale sceny pocałunków z nim i rozstanie - bomba. Nie było to przedramatyzowane, tylko zwyczajnie piękne. I bardzo jestem ciekawa cóż dalej będzie się z nim działo. W sumie następnym razem, gdy będę ponownie przechodzić Inkwizycję, zdecyduje się na romans z nim.
Blackwall - gość całkiem fajny, ale z wyglądem starego wujka i był co najmniej o głowę niższy niż moja bohaterka. Podobnie jak Żelazny Byk. Jako towarzysz jak najbardziej, jako kochanek zdecydowanie NIE.
Grając mężczyzną zdecydowałabym się chyba bardziej na Cassanrdę. Taka przyjemna z niej babeczka, ze śmiesznym akcentem. I pod tym całym jej zdecydowaniem i twardością, była z niej taka skryta romantyczka.