Facet czyta 50 twarzy Grey'a - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Lionel,
I ja się tu nie wypowiedziałem? Szok!
Tak, przeczytałem. Wszystkie trzy części. Tak, jestem facetem. Tak, pierwsza część była intrygująca pod względem opisów. Tak, reszta była do bani. Tak, kolejne części był typowym szmirowatym dramatem. Tak, trzecia część to kompletne DNO amerykańskiej myśli - porwania i szaleńcze loty helikopterem z happy endem.
Więc, jak ktoś chce, to przeczyta. Ale nie będzie to nigdy klasyka amerykańskiej literatury. Mam nadzieję. Zwykły produkt marketingowy.
Ati,
Mikeal,


Po co robić komputerowe włosy łonowe ?
Tokar,
Co tam komputerowe sztuczki z "Hobbita" czy "Strażników Galaktyki". Śmieszne i nieistotne rzeczy. TO JEST PRZYSZŁOŚĆ i prawdziwa magia efektów specjalnych!

http://www.darkhorizo...re-all-digital

krzyslewy,


[Dodano po 2 dniach]

Trzeci Kur,
Temat jest na fali, trzeba się sprężać
Tokar,
http://naekranie.pl/a...kordy-w-polsce

840 tys. ludzi w weekend, w tym blisko połowa w Walentynki. Mocny cios frekwencyjny prosto w pysk - największe hiciory kasowe (jak Avengers, Hobbit czy Wilk z Wall Street) zgarniają zazwyczaj połowę tej liczby w weekendy, a jak do kina przywali blisko milion widzów na dany film, to już w ogóle trąbienie sukcesów i klepanie się po plecach.

Nie wiem, co o tym sądzić. Albo siła i wpływy marketingu kolejny raz pokazały swój pazur. Albo film jest naprawdę dobry w swoim gatunku i po prostu odpowiada na ludzkie potrzeby (wiadomo, społeczeństwo kocha tanie romanse, a że dodatkowo mamy tutaj do czynienia z nutką pieprzu w postaci nieszablonowego seksu - coś o tym mówi). Albo kino i kultura umiera, szczególnie w Polsce.

Heh... Kur, chyba musimy się poważnie zastanowić nad wprowadzeniem w życie Twojego pomysłu
krzyslewy,


[Dodano po godzinie]

Serpees,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Tokar dnia niedziela, 15 lutego 2015, 16:08 napisał

Co do filmowego "Greya" - masakra... Kino pękało wczoraj w szwach, sukces kasowy jest więc więcej niż gwarantowany. Z ciekawości kilka fragmentów sobie obejrzałem.


A tak z ciekawości czystej i bez złośliwości - byłeś w kinie, bo...? Zawsze przypomina mi się syn Pawlaka, który tak się napatrzył na tą córkę sąsiada, że potem tak jej nienawidził...
I czy dobrze zrozumiałem, że byłeś w kinie, ale obejrzałeś tylko kilka fragmentów?
Audrey,
Filmy na podstawie książek Sparksa są znośne, a przynajmniej dużo lepsze niż jego książki (tak, czytałam). No i cukierkowa do głębi całość jakoś bardziej mi się kupy trzyma niż (o ironio) cukierkowy BDSM

Taaa, ostrzejsza wersja, czyli jak wziąć złą książkę, zrobić coś jeszcze gorszego i w dodatku na tym zarobić.
Ati,

Cytat

że w cudownym dziele oryginalnym ona od niego odchodzi bo on ją krzywdzi, ale po 3 dniach dochodzą do wniosku, że jednak żyć bez siebie nie mogą?


Nie chcę nikomu psuć zabawy, ale podobny bullshit można znaleźć w umiłowanych przez większość kobiet (i mężczyzn z tego co widzę) filmach na podstawie powieści Nicholasa Sparksa. Wczoraj miałam okazję uprzykrzyć sobie wieczór "Pamiętnikiem" i po tekście "zawsze zdobywam coś, co mi się podoba" w kontekście usilnego podrywania dziewczyny niemal dostałam mdłości i chęci przyłożenia Goslingowi w twarz. Nie wspomnę o całym tym pierdzieleniu, że ciągle się kłócili, ale nie mogli bez siebie żyć i cała reszta bzdurnych klisz, które podjarać mogę chyba tylko naiwną gimnazjalistkę. Podobnie miałam ze "Szkołą uczuć", którą akurat pierwszy raz oglądałam gdzieś w wieku gimnazjalnym.

I dziwi mnie, że dziwią Was zbieżności ze "Zmierzchem" przecież to powstawało pierwotnie jako "trochę ostrzejszy" fanfik o Belli i Edwardzie
Audrey,
Przykro mi, że muszę was rozczarować, ale Grey koło rzeczywistego BDSM to nawet nie leżał. Tu chodzi o całkowitą przemianę życia. Ona biedna, przestraszona, zagubiona i on - książę z bajki, który zamiast białego konia ma pejcz i kajdanki. No cóż, kobiety wyrosły z Disneya coś trzeba było wymyślić, a że w cudownym dziele oryginalnym ona od niego odchodzi bo on ją krzywdzi, ale po 3 dniach dochodzą do wniosku, że jednak żyć bez siebie nie mogą? Cóż... Swoją szosą, przynajmniej nie biega jak idiota z butem po całym mieście, próbując założyć go na stopę każdej napotkanej pannie, bo nie pamięta, jak wygląda jej twarz. Można mu to policzyć na plus. Główni bohaterowie: jej przygryziona warga i jego brwi. Ekhem.
Tokar,

Cytat

Mianowicie, co byłoby, gdyby zamieniono role. On - nieśmiały pracownik, ona - szefowa, bogini seksu.


Film "W sieci" przychodzi mi na myśl. Polecam i pozdrawiam, Tokar Tokarski. Tym bardziej, że bardzo dobre i poważne dzieło, nie jakieś wyidealizowane gówno. Może on nie do końca taki nieśmiały, ale kwestia bardzo rzadko poruszana w kinie, jak i w życiu. Problematyka molestowania seksualnego, gdzie ofiarą jest mężczyzna.

Cytat

Załóżmy spółdzielnię i napiszmy pornogniota osadzonego w realiach fantasy. Albo żeby zachować pozory, że piszemy to nie dla kasy - osadzonego w trzech planach: klasyczne fantasy a'la średniowiecze (z różdżkami, magicznymi laskami i sękatymi kosturami, hehehe), steampunk (wibratory na parę, pleasure-boty a'la Hedonismbot z Futuramy) i może cyberpunk (kabelki i inne bzdury). Fabuła będzie fikuśna a równocześnie prosta niczym dildo, a bohaterka (lub bohater) będzie "przenosił się" pomiędzy planami chwilach przeżywania orgazmu (oczywiście opisanego bardzo obrazowo i w ogóle).




Oj... Kur, pomysł jest tak zajebisty i wstrzela się we wspomnianą przeze mnie niszę, że zacząłem się zastanawiać, czy dobrze uczyniłeś, iż podzieliłeś się nim na otwartym forum. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby za 10 lat coś takiego się pojawiło

Co do filmowego "Greya" - masakra... Kino pękało wczoraj w szwach, sukces kasowy jest więc więcej niż gwarantowany. Z ciekawości kilka fragmentów sobie obejrzałem. Poziom dokładnie taki sam jak "Zmierzch". Dialogi uderzają w ton "miałkiego pierdzielenia", a praktycznie każde zdanie przerywane jest 5-10 sekundową pauzą i wzajemnym patrzeniu w pustą przestrzeń lub na siebie bez jakiegokolwiek wyrazu. Kontrowersji też tutaj raczej nie ma - kawałek tyłka, trochę cycka, parę razy smagnie ją tym pejczem lub paskiem po dupsku i tyle. Żałosne.

No i oczywiście, czego się spodziewałem - film jest najpopularniejszy wśród widzów pomiędzy 45 a 70 rokiem życia
krzyslewy,
Spotkałem się z ciekawym komentarzem... Mianowicie, co byłoby, gdyby zamieniono role. On - nieśmiały pracownik, ona - szefowa, bogini seksu. Podoba mi się taka zamiana

Z innej beczki, byłem wczoraj na "Siódmym synu" i przy okazji musiałem obejrzeć zwiastun "50 twarzy Grey'a". Tragedii na nim nie zauważyłem, rzeczywiście wygląda... dziwnie? A bohaterka prezentuje się jak totalna niedojda i życiowa porażka, lecz spodziewałem się po trailerze czegoś bardziej kiczowatego.
Trzeci Kur,
Podzielam zdanie Matta - "50 twarzy Greya" były raczej kierowane do kobiet w ogóle, ale chyba największą popularność (jak tak przypomnę sobie panie czytające w tramwajach) wzbudziło w kobietach w wieku 25-40 lat. Pewnie niewiele ma to wspólnego z BDSM, bo autorka musiałaby zrobić najpierw jakiś research i dowiedzieć się, czym BDSM jest, a to co jest w książce jest chyba bardziej jej wyobrażeniem o BDSM.

A tak w ramach dygresji: zakładając, że główna bohaterka książki "szuka swojego ja, odkrywa siebie i swoje pragnienia, ple ple ple", jakie byłyby reakcje kobiet czytających tę książkę, gdyby autorem był facet, a głównym bohaterem książki nie była zahukana kobieta, tylko właśnie pan Grey, a sama opowieść przedstawiona byłaby z jego perspektywy. Czy wciąż byłoby o szukaniu swojego ja, czy może o patriarchacie, męskiej dominacji i traktowaniu kobiety jako obiektu seksualnego


A teraz coś nie dla dzieci:

PS Załóżmy spółdzielnię i napiszmy pornogniota osadzonego w realiach fantasy. Albo żeby zachować pozory, że piszemy to nie dla kasy - osadzonego w trzech planach: klasyczne fantasy a'la średniowiecze (z różdżkami, magicznymi laskami i sękatymi kosturami, hehehe), steampunk (wibratory na parę, pleasure-boty a'la Hedonismbot z Futuramy) i może cyberpunk (kabelki i inne bzdury). Fabuła będzie fikuśna a równocześnie prosta niczym dildo, a bohaterka (lub bohater) będzie "przenosił się" pomiędzy planami chwilach przeżywania orgazmu (oczywiście opisanego bardzo obrazowo i w ogóle).
Jeszcze tylko jakiś angielskobrzmiący pseudonim artystyczny i gotowe. Ktoś to wyda, ktoś to kupi. Na świecie jest 6 miliardów ludzi, kobiet - pewnie ze 3 miliardy, z czego czytać umie pewnie więcej niż połowa. Wystarczy, że 10 milionów osób to kupi i możemy sobie odłożyć na spokojną starość
Serpees,
Dla mnie temat, dlaczego to stało się hitem nie jest żadną tajemnicą - BDSM, a przynajmniej małe wprowadzenie do tego świata, który może dla wielu - niezdających sobie z tego sprawy - być pociągający.
Książki nie czytałem, ale ponoć język nie jest zbyt wyszukany. A to pozwala na łyknięcie tej książki przez szerokie masy. I ot cała tajemnica.
Ati,
Chyba pierścień był bezpiecznym słowem.
Ranger Krzyś,
Wkrótce najlepsze sceny z filmu zobaczysz Daleju na Redtubie.

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Tokar dnia piątek, 13 lutego 2015, 16:01 napisał

Po trosze doskonały marketing (zarówno te wysokobudżetowy, jak i szeptany), po trosze znalezienie dobrego targetu (podstarzałe gospodynie domowe muszą coś czytać i trzeba wypełnić lukę po "Zmierzchu").





Zgadzam się z Tokarem i z Piotrem Goćkiem


Kolejna opowieść o szarej myszce zahukanej przez życie i tym tajemniczym mężczyźnie, który otwiera ją na świat nowych doznań.


Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Ja tak szczerzę mówiąc nawet nie wiedziałem co to jest, aż sobie zobaczyłem przypadkiem
Wczytywanie...