Przygodówki Telltale Games przyjęły się bardzo dobrze. Szczególnym uwielbieniem jednak szczyci się "The Walking Dead". Wciąż to właśnie ta gra jest stawiana najwyżej spośród tytułów studia (z czym się nie zgadzam – "The Wolf Among Us" jest lepsze i basta!). W ubiegłym roku otrzymaliśmy kontynuację historii rozgrywającej się w świecie "Żywych Trupów", w której główne skrzypce miała grać Clem. Ocenienia całego sezonu składającego się z pięciu epizodów podjęła się Ati. Zachęcam do czytania i komentowania jej recenzji!
[...]Nie wiem, jak długo pracowano nad fabułą tej części TWD, ale sprawia wrażenie scenariusza idiotycznego serialu, którego nikt nie chciał zrealizować, więc twórca postanowił zatrudnić równie wrażliwego animatora, aby razem stworzyć grę. W dodatku scenariusza wcześniej napisanego na kolanie tudzież w nocnym zrywie, nieweryfikowanego później przez nikogo. Rozumiem, że niektórym może podobać się pewna doza dramatu w grze, że lubią poczuć się na krawędzi apokalipsy, w której każdy głupi ruch może być przyczynkiem do śmierci. Ale czy to jest od razu powodem, żeby obsadzać jedenastolatkę w roli głównej i kazać jej zbierać cięgi za całą drużynę, decydować za plus minus piątkę dorosłych, a później wysłuchiwać żali wszystkich innych, jeżeli zawali?