Rozważałem zakup, ale jak czytam komentarze to mam wrażenie że nie jest to gra warta obecnej ceny, jednak poczekam aż spadnie.
Risen 3 - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Użytkownik krzyslewy dnia sobota, 23 sierpnia 2014, 16:43 napisał
Przeszedłem grę i jedno mogę powiedzieć: dziwne zakończenie
[Dodano po 16 minutach]
Doczytałem, że to ostatnia część serii i jestem w szoku, bo koniec kompletnie nic nie mówi ani nie podsumowuje. Nie wiem, co ma to oznaczać. A ostatni boss bardzo słaby. Niestety - na średnim poziomie trudności problemy mogą pojawiać się tylko na początku rozgrywki. Potem idzie jak po maśle. W sumie dałbym grze 8/10.
[Dodano po 16 godzinach]
Nikt nigdzie nie pisze o dziwnym zakończeniu. Bo są dwa zakończenia! Co najmniej. Zakładam, że wynika to z demoniczności lub człowieczeństwa. Większość poszła pewnie w to drugie. No a ja wybrałem akurat pierwsze
[Dodano po 16 minutach]
Doczytałem, że to ostatnia część serii i jestem w szoku, bo koniec kompletnie nic nie mówi ani nie podsumowuje. Nie wiem, co ma to oznaczać. A ostatni boss bardzo słaby. Niestety - na średnim poziomie trudności problemy mogą pojawiać się tylko na początku rozgrywki. Potem idzie jak po maśle. W sumie dałbym grze 8/10.
[Dodano po 16 godzinach]
Nikt nigdzie nie pisze o dziwnym zakończeniu. Bo są dwa zakończenia! Co najmniej. Zakładam, że wynika to z demoniczności lub człowieczeństwa. Większość poszła pewnie w to drugie. No a ja wybrałem akurat pierwsze
krzyslewy możesz wrzucić na jakiś serwer swój save i umieścić link? Ja właśnie skończyłem grę robiąc wszystko na 100%. Zabrakło mi jedynie jednego osiągniecia na Steam, związanego z osiągnięciem wskaźnika duszy poniżej 10, ja poszedłem właśnie w człowieczeństwo, a przechodzić grę drugi raz tylko po to raczej nie ma sensu
SPOILER
Główny bohater po walce z bossem wychodzi na zewnątrz i widzi towarzyszy, a ci w geście tryumfu podnoszą ręce do góry. Przez chwilę bohaterowi oczy się świecą na niebiesko, a gdy odpływa statkiem, na wyspie pojawia się jego duch. Czyli się z nim nie połączył? Pojęcia nie mam No i jest koniec, lecą napisy.
Ja jestem w trakcie Risena. Potwornie podobają mi się nawiązania do Gothica. Za każdym razem jak coś takiego znajdę to cieszę jape, bo mi się przypomina stary dobry Gothic Kyle, Błotniak, czasem pojedyńcze zdania identyczne jak były w G. Po prostu miód
To napisz (w spojlerze) jakie jest to zakończenie. Jak przejdę po dobrej stronie to będę znał drugie
Cytat
Nikt nigdzie nie pisze o dziwnym zakończeniu. Bo są dwa zakończenia! Co najmniej. Zakładam, że wynika to z demoniczności lub człowieczeństwa. Większość poszła pewnie w to drugie. No a ja wybrałem akurat pierwsze
To napisz (w spojlerze) jakie jest to zakończenie. Jak przejdę po dobrej stronie to będę znał drugie
Przeszedłem grę i jedno mogę powiedzieć: dziwne zakończenie
[Dodano po 16 minutach]
Doczytałem, że to ostatnia część serii i jestem w szoku, bo koniec kompletnie nic nie mówi ani nie podsumowuje. Nie wiem, co ma to oznaczać. A ostatni boss bardzo słaby. Niestety - na średnim poziomie trudności problemy mogą pojawiać się tylko na początku rozgrywki. Potem idzie jak po maśle. W sumie dałbym grze 7,5/10.
[Dodano po 16 godzinach]
Nikt nigdzie nie pisze o dziwnym zakończeniu. Bo są dwa zakończenia! Co najmniej. Zakładam, że wynika to z demoniczności lub człowieczeństwa. Większość poszła pewnie w to drugie. No a ja wybrałem akurat pierwsze
[Dodano po 16 minutach]
Doczytałem, że to ostatnia część serii i jestem w szoku, bo koniec kompletnie nic nie mówi ani nie podsumowuje. Nie wiem, co ma to oznaczać. A ostatni boss bardzo słaby. Niestety - na średnim poziomie trudności problemy mogą pojawiać się tylko na początku rozgrywki. Potem idzie jak po maśle. W sumie dałbym grze 7,5/10.
[Dodano po 16 godzinach]
Nikt nigdzie nie pisze o dziwnym zakończeniu. Bo są dwa zakończenia! Co najmniej. Zakładam, że wynika to z demoniczności lub człowieczeństwa. Większość poszła pewnie w to drugie. No a ja wybrałem akurat pierwsze
Ja dopiero zaczynam grać.
Dla mnie ma głos jak Stannis Baratheon!
Cytat
Na początku brzmiał tak, jakby aktor przed każdym dialogiem strzelał sobie kilka kielichów dla kurażu, lecz z czasem się przyzwyczaiłem, a niektóre teksty są nawet zabawne.
Dla mnie ma głos jak Stannis Baratheon!
Gram Na wstępie zostałem zaskoczony, bo twórcy ZARZEKALI SIĘ, że będzie typowy średniowieczny klimat. Tymczasem nadal większość przygody oferuje dość pirackie doznania. Bitwy morskie, własny statek, niektóre wyspy z dwójki, Kila (nowa wyspa) z dżunglami, wodospadami, plażami, piratami i tubylcami... No ciężko to nazwać nikłym dodatkiem. Z jednej strony fajnie, bo akurat piracki klimat lubię, z drugiej czuję się jednak trochę oszukany. Uczucie niesmaku znikło dopiero, gdy zacząłem robić zadania. A tych jest od groooma. Z uśmiechem na ustach latałem z jednego krańca mapy na drugi, męczyłem się z przeciwnikami, poznawałem dalszą historię, postacie, zwiedzałem kolejne wyspy. No i nawiązania do "Gothica" - cudne, szczególnie Błotniak to bardzo miłe mrugnięcie do fanów. O to właśnie chodzi
Na liczniku mam już 24 godzinę i jednak widzę parę skaz. Mianowicie Pirahna najwyraźniej oszukała mnie po raz drugi. Najpierw obiecując wspaniałe średniowieczne klimaty (są w porządku, ale to nadal za mało na "powrót do korzeni"), a potem podając informację, jakoby demoniczność/człowieczeństwo wpływało na grę. No więc jestem maksymalnie demoniczny i... NIC ciekawego się nie dzieje. Okej, odszedł jeden towarzysz, ale gdzie profity? Kostuch mówił coś o tym, że będę władał demonami, więc liczyłem, że to będzie taki bajer: zamiast ludzkich kompanów, mogę przemierzać świat z potworami. A tu figa z makiem. Żeby chociaż dali zamiast straconego towarzysza kogoś w zastępstwie - a tu nic.
Do tego poziom trudności jest strasznie nierówny. Początek może sprawiać problemy, więc trzeba polegać na umiejętnościach towarzysza. Ale jak dołączyłem do łowców demonów, zdobyłem jedną z najlepszych dostępnych na moim etapie broni, nauczyłem się czaru demonicznych dłoni, które zrobiły ze mnie maszynę do zabijania, oraz obowiązkowego uzdrawiania, aby nie marnować rumu... to nie ma dla mnie godnego przeciwnika. Ale to już nawet nie chodzi o to, a bardziej o fakt, że mimo to wciąż muszę męczyć się z wrogami, z którymi walczyłem na początku rozgrywki. Co z tego że dwa ciosy i giną? Nadal lgną do mnie jak głupie. I marnują mój czas. Szczególnie, gdy trafią się w dużej grupie i ciężko jest wyprowadzić cios (nie żebym mógł zginąć - za mało obrażeń zadają).
No i bardzo brakuje mi jakichś ulepszeń w związku ze statkiem. Kolekcjonowanie przedmiotów, które ozdabiały moją kapitańską kabinę, kupowanie nowych dział, ładniejszych żagli itk. Coś jak w "Aassassin's Creed: Black Flag". Niby niewiele, ale sprawiałoby to sporo frajdy. Niemniej to nadal bardzo dobra gra, ciekaw jestem, co pokaże dalej, bo obecnie zajmuję się ostatnimi zadaniami pobocznymi i biorę się za główny wątek, w którym chyba kończę 3 rozdział. Na razie polecam. Na koniec - Pirahna stworzyła naprawdę sympatycznego bohatera. Na początku brzmiał tak, jakby aktor przed każdym dialogiem strzelał sobie kilka kielichów dla kurażu, lecz z czasem się przyzwyczaiłem, a niektóre teksty są nawet zabawne. Podoba mi się też ten cały jego egoizm i mroczność. Jeśli chodzi o grafikę - kompletnie mnie nie obchodzi, ważne, żeby optymalizacja była dobra. A tu jest różnie: na najniższych ustawieniach (komputer już nie najnowszy ) chodzi ładnie, a jednak w niektórych momentach (wodospad, płynąca lawa) klatki drastycznie spadają.
Na liczniku mam już 24 godzinę i jednak widzę parę skaz. Mianowicie Pirahna najwyraźniej oszukała mnie po raz drugi. Najpierw obiecując wspaniałe średniowieczne klimaty (są w porządku, ale to nadal za mało na "powrót do korzeni"), a potem podając informację, jakoby demoniczność/człowieczeństwo wpływało na grę. No więc jestem maksymalnie demoniczny i... NIC ciekawego się nie dzieje. Okej, odszedł jeden towarzysz, ale gdzie profity? Kostuch mówił coś o tym, że będę władał demonami, więc liczyłem, że to będzie taki bajer: zamiast ludzkich kompanów, mogę przemierzać świat z potworami. A tu figa z makiem. Żeby chociaż dali zamiast straconego towarzysza kogoś w zastępstwie - a tu nic.
Do tego poziom trudności jest strasznie nierówny. Początek może sprawiać problemy, więc trzeba polegać na umiejętnościach towarzysza. Ale jak dołączyłem do łowców demonów, zdobyłem jedną z najlepszych dostępnych na moim etapie broni, nauczyłem się czaru demonicznych dłoni, które zrobiły ze mnie maszynę do zabijania, oraz obowiązkowego uzdrawiania, aby nie marnować rumu... to nie ma dla mnie godnego przeciwnika. Ale to już nawet nie chodzi o to, a bardziej o fakt, że mimo to wciąż muszę męczyć się z wrogami, z którymi walczyłem na początku rozgrywki. Co z tego że dwa ciosy i giną? Nadal lgną do mnie jak głupie. I marnują mój czas. Szczególnie, gdy trafią się w dużej grupie i ciężko jest wyprowadzić cios (nie żebym mógł zginąć - za mało obrażeń zadają).
No i bardzo brakuje mi jakichś ulepszeń w związku ze statkiem. Kolekcjonowanie przedmiotów, które ozdabiały moją kapitańską kabinę, kupowanie nowych dział, ładniejszych żagli itk. Coś jak w "Aassassin's Creed: Black Flag". Niby niewiele, ale sprawiałoby to sporo frajdy. Niemniej to nadal bardzo dobra gra, ciekaw jestem, co pokaże dalej, bo obecnie zajmuję się ostatnimi zadaniami pobocznymi i biorę się za główny wątek, w którym chyba kończę 3 rozdział. Na razie polecam. Na koniec - Pirahna stworzyła naprawdę sympatycznego bohatera. Na początku brzmiał tak, jakby aktor przed każdym dialogiem strzelał sobie kilka kielichów dla kurażu, lecz z czasem się przyzwyczaiłem, a niektóre teksty są nawet zabawne. Podoba mi się też ten cały jego egoizm i mroczność. Jeśli chodzi o grafikę - kompletnie mnie nie obchodzi, ważne, żeby optymalizacja była dobra. A tu jest różnie: na najniższych ustawieniach (komputer już nie najnowszy ) chodzi ładnie, a jednak w niektórych momentach (wodospad, płynąca lawa) klatki drastycznie spadają.
Kto gra? Kto zamierza? Przyznaję, że mnie wciągnęło i zauważam coraz więcej odwołań do Gothica, a to mnie oczywiście cieszy! Pierwotnie grafika mnie nie zadowalała, ale na najwyższych detalach jest całkiem niezła.