Odnośnie kontynuacji, wrażenia mieszane - okładka jest naprawdę słaba. Jakże inna od tej wykonanej przez Piotra Cieślińskiego. Uważam, że w ogóle nie pasuje do charakterem do pierwowzoru. Cieszy fakt, że nad ilustracjami wewnątrz lektury wciąż pracuje Iwo Strzelecki.
Kolejnym, niewątpliwym minusem jest objętość książki w stosunku do ceny jaką wydawca sobie za nią rości. Uważam, że 30 zł, za historię, którą można 'połknąć' w jedno popołudnie to zbyt wygórowana cena.