Jako osoba, niebędąca fanem "South Parka" jako serialu, wątpiłem, czy gra mnie wciągnie. Na szczęście to nie tylko produkcja skierowana w stronę wielbicieli serialu. Ja sam byłem bardzo zaskoczony, jak bardzo wciągnęła mnie ta pełna szalonych zwrotów akcji fabuła. Prawdę mówiąc, twórcy kupili mnie już od pierwszych scen, gdy wyśmiali system walki - ten sam, do którego byłem nastawiony jak pies do jeża. Nie przepadam za turówkami, ale muszę przyznać, że z perspektywy czasu wybór takiego rodzaju potyczek okazał bardzo dobry. Rozwalanie przeciwników, szczególnie bossów, dawało sporo czystej frajdy. Ciekawie przygotowano umiejętności, choć jak dla mnie i tak najlepsze, najprzyjemniejsze w wykonaniu mieli towarzysze (grałem wojownikiem, może tylko on ma niezbyt interesujące zdolności, nie sprawdzałem u innych). Jednak muszę przyznać, że czasem wkradało się w to trochę nudy - już po kilku godzinach miałem dość czyhających patroli elfów, których gromienie ograniczało się do tych samych manewrów i nie przynosiło dużej trudności. Kiedy pojawili się nowi wrogowie, też po kilku godzinach miałem ich dosyć. Niestety, rozgrywka pod tym względem doskonała nie jest.
"Kijek Prawdy" byłby jednak niczym bez "South Parka". Nawet ktoś, kto nie przepada za serialem (tak jak ja), będzie musiał przyznać, że te miasteczko ma w sobie urok. Tyle kontrowersji i humoru, świetnie wykonanych, barwnych postaci oraz niezwykle szaloną fabułę, w której zdarzyć może się praktycznie wszystko, nie dałoby się upchnąć w żadnej innej grze. "South Park" to po prostu kopalnia zwariowanych pomysłów, umiejscowionych w jednej wciągającej produkcji. A mam nadzieję, że to tylko początek i przyjdzie czas na jakiś duży dodatek (Kyle stwierdził pod koniec, że "nie wiadomo, co spaślak Cartman może wymyśleć", co każe mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec wojny między nimi), a później może na pełnoprawną kontynuację. Osobiście byłbym zachwycony.
Żałuję tylko, że "Kijek Prawdy" jest taki krótki. 14-15 godzin jak na grę cRPG to stosunkowo mało. Także miasto, choć początkowo może przytłaczać, to później zaczyna się wydawać małe. Po pierwszych godzinach, które spędziłem na eksploracji, niewiele zostało mi do odkrycia - głównie przez to, że aby gdzieś pójść, potrzebowałem zajść dalej w fabule i zdobyć jakąś ważną umiejętność. Później więc wystarczyło tylko wrócić oraz dokończyć rozpoczęte zadanie. Trochę mało. Również rozczarowałem się wyborami, są bodajże dwa czy trzy, z czego każdy ma znikomy wpływ na historię, która jest liniowa. Rozwój postaci zaś można byłoby ubogacić dodaniem statystyk (siła, zręczność itk.). Mam wrażenie, że te elementy zostały okrojone dla fanów serialu, którzy niekoniecznie muszą lubować się w rozbudowanych cRPG-ach.
Ja dałbym 8. Zgadzam się z Hassanem', że "Kijek Prawdy" to na razie najciekawszy cRPG roku. Co prawda w "The Banner Saga" nie grałem (czekam na polonizację), lecz dla przykładu próbowałem "Blackguards". Niby też system walki jest turowy, ale nie daje takiej przyjemności, a gra w 95% składa się właśnie z walki. Nawet po mieście nie można pochodzić, w ogóle po świecie nie można się poruszać. Wskazujemy jedynie na mapie, gdzie chcemy się teraz udać. Koszmarne ograniczenie.
"Kijek Prawdy" byłby jednak niczym bez "South Parka". Nawet ktoś, kto nie przepada za serialem (tak jak ja), będzie musiał przyznać, że te miasteczko ma w sobie urok. Tyle kontrowersji i humoru, świetnie wykonanych, barwnych postaci oraz niezwykle szaloną fabułę, w której zdarzyć może się praktycznie wszystko, nie dałoby się upchnąć w żadnej innej grze. "South Park" to po prostu kopalnia zwariowanych pomysłów, umiejscowionych w jednej wciągającej produkcji. A mam nadzieję, że to tylko początek i przyjdzie czas na jakiś duży dodatek (Kyle stwierdził pod koniec, że "nie wiadomo, co spaślak Cartman może wymyśleć", co każe mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec wojny między nimi), a później może na pełnoprawną kontynuację. Osobiście byłbym zachwycony.
Żałuję tylko, że "Kijek Prawdy" jest taki krótki. 14-15 godzin jak na grę cRPG to stosunkowo mało. Także miasto, choć początkowo może przytłaczać, to później zaczyna się wydawać małe. Po pierwszych godzinach, które spędziłem na eksploracji, niewiele zostało mi do odkrycia - głównie przez to, że aby gdzieś pójść, potrzebowałem zajść dalej w fabule i zdobyć jakąś ważną umiejętność. Później więc wystarczyło tylko wrócić oraz dokończyć rozpoczęte zadanie. Trochę mało. Również rozczarowałem się wyborami, są bodajże dwa czy trzy, z czego każdy ma znikomy wpływ na historię, która jest liniowa. Rozwój postaci zaś można byłoby ubogacić dodaniem statystyk (siła, zręczność itk.). Mam wrażenie, że te elementy zostały okrojone dla fanów serialu, którzy niekoniecznie muszą lubować się w rozbudowanych cRPG-ach.
Ja dałbym 8. Zgadzam się z Hassanem', że "Kijek Prawdy" to na razie najciekawszy cRPG roku. Co prawda w "The Banner Saga" nie grałem (czekam na polonizację), lecz dla przykładu próbowałem "Blackguards". Niby też system walki jest turowy, ale nie daje takiej przyjemności, a gra w 95% składa się właśnie z walki. Nawet po mieście nie można pochodzić, w ogóle po świecie nie można się poruszać. Wskazujemy jedynie na mapie, gdzie chcemy się teraz udać. Koszmarne ograniczenie.