Przygoda zaczęła się niespodziewanie, od trzech kinowych biletów na "Robocopa", które wpadły w moje łapki. Korzystając z okazji, zwerbowałem drużynę kinomanów i rozpoczęliśmy szturm ku kasie. Po obowiązkowej kłótni w kolejce ("Pan tu nie stał!") zasiedliśmy w sali kinowej. Wiktul i Jedi Master, moi kompanii, spodziewali się bardziej "Robokupy", niż dobrego filmu. Jedynie moja skromna osoba żywiła nieco większe oczekiwania wobec remake'u legendarnego "Robocopa". Kto miał rację? Przekonajcie się czytając recenzję!
Ps. Mały bonusik – trailer filmu z polskimi napisami autorstwa Vitanee.