Uwaga na nisko latające spoilery. Jeżeli nie oglądałeś "Iron Man 3", nie czytaj.
Rozżaleni fanatycy, którzy nie mogli zdzierżyć nowego oblicza Mandaryna w "Iron Man 3", wypłakali całe morze łez w rękaw Marvela, a studio niczym dobroduszny wujek z cierpliwością wysłuchało wszystkich pretensji i czule przytuliło ich do swojej piersi. Czym innym jest krótkometrażówka mająca za zadanie zrehabilitować wizerunek tego arcyłotra niż próbą udobruchania pewnej cząstki komiksowej społeczności?
Osobiście uważam, że nie ma podstaw do przywrócenia czci wspominanemu antagoniście, bo generalnie zbyt wiele jej nie utracił, natomiast sam zabieg uwspółcześniający Mandaryna wyszedł naprawdę sprytnie i genialnie. Zresztą, raz już rozpisałem się na ten temat, to drugi raz go nie będę wałkował...
Najwidoczniej mądre głowy z Marvela przekalkulowały, że ten ruch przyniósł im więcej szkody niż namacalnych profitów, więc trzeba naprędce naprostować to, co "Iron Man 3" paskudnie przekrzywił. Może figurki przestały im się dobrze sprzedawać albo dział marketingu miał już dość zapychania skrzynki mailowej przez listy fanów, oburzonych delikatną zmianą uświęconego kanonu? Nie wiem, nie pytajcie.
Drew Pearce, główny scenarzysta "Iron Man 3", solennie obiecuje, że miłośnicy komiksowego Mandaryna powinni być usatysfakcjonowani tym, co zobaczą w kolejnym epizodzie "Marvel One Shot", który nosi tytuł "All Hail the King!".
Fabuła będzie kręcić się wokół postaci Trevora Slattery'ego i jego dalszych losów, niedługo po ujawnieniu wielkiej mistyfikacji, która miała miejsce w "Iron Man 3". Ex-Mandaryn, mimo iż przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze, żyje niczym pączek w maśle, pławiąc się w statusie więziennego celebryty, cieszącego się olbrzymim szacunkiem i sławą wśród kolegów po fachów. Jednak wielowiekowej organizacji terrorystycznej "Ten Rings" nie podoba się to, w jaki sposób Slattery wykorzystał ich wizerunek i zamierza wyładować całą swoją furię na biednym aktorze.
Benowi Kingsleyowi będzie towarzyszył Scott McNairy. Wcieli się on w skórę ambitnego dokumentalisty, próbującego stworzyć kompleksowy reportaż o fortelu związanym z Mandarynem. Wywiad-rzeka ze Slatterym ma być jego przepustką do czerwonych dywanów oraz dostania się do zamkniętego kręgu śmietanki filmowej. Oczywiście, w związku z tym nie zabraknie ciekawych i zabawnych anegdotek naświetlających przeszłość aktora – chociażby, dowiemy się, że Trevor szczególnie szczyci się ze swojego udziału w pilocie serialu, będącego szalonym miksem "Magnum" i zarysów zimnowojennych.
Premiera krótkometrażówki planowana jest na luty, kiedy to na półki sklepowe trafi wydanie blu-ray filmu "Thor: Mroczny Świat". Choć boli mnie ogromnie, że Marvel w tak tchórzliwy sposób wycofuje się z odważnego kroku, jaki uczynił, to z prawdziwą lubością rzucę okiem na tę produkcję – przynajmniej, aby zobaczyć epilog komicznych przygód Trevora Slattery'ego.