O Wojnie i sprzęcie polskich żołnierzy - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Yale'mallis,
Hawkwood ma rację. Obecnie uzbrojenie polskich żołnierzy na misjach zagranicznych stoi na światowym poziomie. Co roku rząd zwiększa pieniądze na armię. Ale oczywiście najlepsi nie jesteśmy. Do np. Izraela się nie umywamy.
Hawkwood,
Informacje o wyposażeniu naszych żołnierzy czerpię wprost ze źródełka - czyli z relacji moich kolegów, którzy służą w armii. Jeden odbębnił już dwie zmiany w Iraku, a drugi właśnie wyleciał do Afganistanu. Jeśli chodzi o zwykłych szwejów z koszar, to faktycznie - z ekwipunkiem u nich krucho. Ale część naszych sił zbrojnych to jednostki w pełni kompatybilne ze standardami NATO. I akurat w tym przypadku nie mamy się czego powstydzić: mundury, hełmy, uzbrojenie i oporządzenie jest naprawdę wysokiej klasy. Konsekwencja dążenia do profesjonalizacji armii.
Ekhtelion,
Czy się mylę czy nie jest raczej trudno powiedzieć ponieważ sypnąłem garścią informacji wyczytanych w Przekroju. A tam żołnierze głównie płaczą nad swoim ekwipunkiem porównując go ze sprzętem kolegów z innych krajów.

Taki bajerancki sprzet to mają zapewne tylko jakieś pojedyncze brygady bo ciągle mi ciężko uwierzyć by ktoś wkońcu pomyśłal i sypnął groszem. Ale to tylko moje gdybanie.

Za to Amerykanie znaleźli na to ciekawą metodę. Bardzo u nich są popularne akcje w stylu: "ubierz swojego żołnierza" (lub wersja dla przedsiębiorców "ubierz swój pluton"). Na szeroką skalę organizuje się zbiórki pieniędzy na sprzęt dla wojaków, od noktowizorów poczynając, a na pancernych szybach i płytach do wozów kończąc.

P.S. Ten jakże piękny OT wydzielę wkrótce do nowego tematu.
Ven'Diego,

Cytat

mają nawet opcjonalne płyty pancerne na krocze wink.gif , indywidualne dopasowanie, hełmy superlekkie z kevlaru (Amerykanie płacą grube pieniądze za coś takiego), świetną broń (Beryle wz. 96) i lepszą strategię postępowania z ludnością miejscową niż jakakolwiek inna armia


Brakuje tylko:
kieszeni na haczyki, przynęty żywe/martwe, kieszeń na spławiki, błyski, flipery, zawieszki na wypychacz, pięknego wędziska i wędkarz ja się patrzy
Hawkwood,

Użytkownik Ekhtelion dnia Apr 12 2007, 06:16 PM napisał

A do tego to my za biedni na takie wypady nie na swoje podwórko jesteśmy. Kamizelki do kitu, brak broni nieopancerzone wozy. Już chyba lepiej strażakiem zostać...


Tutaj akurat się mylisz. Taka sytuacja była podczas pierwszej zmiany w Iraku. Wysłali naszych żołnierzy w butach, które rozpuszczały się od upału, bez filtrów przeciwpiaskowych w samochodach i pojazdach, w ciężkich, stalowych hełmach, z kamizelkami bez płyty pancernej na plecach, bez nakarczków i kołnierzy... Aktualnie, nasze wyposażenie jest lepsze od amerykańskiego, kamizelki są przedmiotem westchnień w NATO, mają nawet opcjonalne płyty pancerne na krocze , indywidualne dopasowanie, hełmy superlekkie z kevlaru (Amerykanie płacą grube pieniądze za coś takiego), świetną broń (Beryle wz. 96) i lepszą strategię postępowania z ludnością miejscową niż jakakolwiek inna armia. Jedyna wpadka to Rosomaki, w których nie uwzględniono lokalnych warunków bojowych (talibowie mają broń zdolną przebić standardowy pancerz).

A oto i polski żołnierz
Ekhtelion,
Wszystkim maniakom woja polecam ostatni albo przedostatni numer Przekroju. Historie polskich wojaków co wracają z Iraku albo Afganistanu i dostają po, uwaga, bagatela 5000zł na protezy (których koszt potrafi być nawet 30x taki) mnie zniechęca. I nie jest tu mowa o jakichś trepach tylko o... komandosach Gromu.
I z tą kupą kasy to też bym nie przesadzał. Nie bez powodu nabijają się z nas marynarzyki z juesej gdzie szeregowiec dostaje tyle co u nas oficer.
A do tego to my za biedni na takie wypady nie na swoje podwórko jesteśmy. Kamizelki do kitu, brak broni nieopancerzone wozy. Już chyba lepiej strażakiem zostać...
Wczytywanie...