Użytkownik Medivh dnia środa, 30 października 2013, 15:45 napisał
400 Days było beznadziejne, nieprzemyślane, niedopracowane i widziało mi się jedynie jako skok na kasę. W sumie lata mi to, czy pojawiają się jakiekolwiek postacie z tego DLC.
W pełni popieram
Też się kompletnie zawiodłem. Niemożliwym jest przedstawienie historii i charakteru każdego z bohaterów, poświęcając mu 5-15 minut. Do tego uderzyły mnie wybory, w których decydujesz o uratowaniu jeden z postaci, kiedy znasz ją z paru linijek tekstu wypowiedzianych chwilę wcześniej (oczywiście, bohater obie dokładnie zna - gracz, rzecz jasna, nie musi). Niesamowicie także wkurzyło mnie to, że nie mam na nie żadnego wpływu:
SPOILERpod koniec dzielą się na dwie grupy i niby to zależało ode mnie. W którym momencie o tym zadecydowałem? Nie wiem. Do tego jedna z postaci, bodajże jakaś matka (kolejny dowód na beznadziejność tego DLC - nie pamiętam imion postaci), odeszła z pewnego obozu, mimo że wielokrotnie podkreślałem w dialogach, że chce zostać. O jej odejściu dowiedziałem się w zakończeniu. Aha - poboczne postacie, które przeżyły, w zakończeniu nie występują
Spodobał mi się jedynie wątek narkomanki zakochanej w swoim wybawicielu, starszym panie, którego żona jest niezwykle zazdrosna.
SPOILERSzkoda jednak, że ten starszy pan też gdzieś znika
Użytkownik Medivh dnia środa, 30 października 2013, 15:45 napisał
Mimo że kropnęła moją ukochaną Carley
Ja jej nigdy tego nie wybaczę! Tak zręcznie mi się z nią romansowało, a ta wszystko zepsuła!