Podgląd ostatnich postów
W TES III: Morrowind nudziłem się głównie i tylko wtedy, kiedy przeeksplorowałem jakiś kawał czasu i nie znalazłem pomysłu na ponowną eksplorację. Po kawałku przechodziłem Main Questa i inne, co rusz przeskakując. W pewnym momencie zainstalowałem dodatki (Tribunal i Bloodmoon).
W tej grze trudno o nudę, jeśli ma się pomysł, jak grać dalej. To cecha gier otwartych - po pewnym czasie trzeba wiedzieć, co chce się robić w danej grze, gdyż dana gra nie oferuje nam jednoznacznego zakończenia gry ani nie kieruje nas po sznurku.
Grając w Morrowinda i Obliviona nigdy nie odczułem nudy. Poziom? do 20 na pewno nie było łatwo. Później jak masz najlepsze rzeczy to jest proste. Gra na 100 jest na pewno o wiele wymagająca niż na -100 bo na najłatwiejszym szczur to 1 strzal a na najwyższym 4(na samym poczatku) A sądze ja że jak ktoś gra w Morrowindaa nie interesuje się jego Lore to zawsze bedzie mu nudne. Tak jak z każda grą gdy gra fan zawsze bedzie grał a przechodzien pogra i koniec nie czuje poprostu tego klimatu.
to są różne mody wiekrzość na mods.pl i na jakiejś stronce
PS.Lord Miras to ja zapomniałem pasów do tamtego.
A gdzie znalazłeś taki rozbudowany plugin?
Ja ściagnolem plugina że co hwila atakuja bandyci.Albo jezdze na smoku,ide na wojne orkowie vs elfy albo jezdze na koniu lub plywam statkiem.JEST SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mi się Morrownid nie nudzi, ponieważ zawsze jak gram od początku to zawsze coś nowego odkryję. Czasem tylko nie mam ochoty gać jak jest za łatwo to robie sobie lekką przerwe
A ja mam remedium na nudę - oczywiście, to mogę być tylko ja, ale Morrowind działa świetnie jako outletka dla żyłki kolecjonerskiej. Stopień trudności ustawiony na 0 bądź wyżej, i ruszamy! Pierw - szata Redasa, koło Molag Mar, a potem z pomocą UESPWiki, szukamy wszystkiego innego. Kombinujemy. Jak wyjąć Savior's Hide z szafki Fyra będąc na pierwszym poziomie? Da się, a jakże. Kombinatorstwo popłaca.
Jednak - to solucja na krótką metę. Przyznaję, po skompletowaniu kolekcji rzadkich przedmiotów znowu nie ma co robić. Zabijanie wszystkiego co się rusza to merit FPSów - nie cRPGów. Cóż, TESIII, jak każda gra, ma swój 'lifespan' - i nie przeżyje poza nim, nie ważne co byśmy robili... Choć zawsze są mody, prawda?
Poprę Dariala. Gdzieś tak około 10-14 poziomu robi się nudno... Ale jak to też rzekł Kress.. Zabawa w Construction Seta daje fajne możliwości... Mam dodatek i także zgodzę się z tym, że trudno jest w Bloodmoonie nawet wysoko poziomową postacią
Od dwóch lat nie odinstalowałem Morrowinda, dodatków nie mam. Jak mi się znudził, to zacząłem go urozmaicać bawiąc się w Construction Seta
Na początku to chyba wszyscy są podnieceni, ale im wyższy poziom po 10lev. tym nudniej.
Trudno się z Tobą nie zgodzić, Lenwe. Sam również grałem już wszystkim co się dało. Można sobie grę odpowiednio utrudnić. Np. grać orkiem-magiem lub w CS zmienić parametry rasy, nie korzystać z pomocy trenerów. Jednakże ostatecznie i tak wyjdzie na jedno...Sytuacje poprawia dodatek Bloodmoon. Tam nawet z dość wysokim poziomem postaci, są problemy :]
W sumie to nie wiem jaki jest sens przechodzenia tej gry inna postacią. Tutaj nasz heros przez całą grę ewoluuje ku jakiejś bezpostaciowej formie ze wszystkimi atrybutami na sto, nie ma tu ograniczeń i tak naprawdę zaczynając np. uzdrowicielem, można skończyć będąc jakimś megamagiem skradającym się i walącym wielgaśnym mieczem. Ma to swoje dobre strony, ale postać staje się trochę bezpłciową kupą, kiedy umie absolutnie wszystko(mówiłem o tym przy okazji F3). Tak, fajnie jest grać raz i spróbować wszystkiego(magia,walka,spryt), ale jednak ja wolałbym żeby wybór klasy zobowiązywał do czegoś więcej niż do wybrania konkretnego sposobu zabicia pierwszych pięciu szczurów. Poza tym jeśli ogrom świata i swoboda polega na bieganiu po pustkowiach i zwiedzaniu setek identycznych jaskiń, to ja wolę np. Gothica.(NIE trzeciego;p)
Wbrew pozorom tą grę wspominam jako jedną z najlepszych w jakie grałem i czesto do niej wracam, ale liczba moich postaci, które opuściły już biuro spisów w Seyda Neen, pozwala na kilka krytycznych refleksji ;p
Jak koledzy wspomnieli - Morrowinda nie da się porównać z Gothiciem, Neverwinter Nights itp.
Według mnie to bardzo fajna gra, warta i godna uwagi. Każda gra ma jakieś swoje wady i zalety, ale jak już powiedziano, da się z tymi wadami w TES3 grać i mi tam one nie przeszkadzały. Zachwycać się można dowolnością i ogromem świata tej gry. Możesz robić prawie że wszystko co Ci się podoba - grzecznie wykonywać questy dla gildii i w fabule, ale możesz również napykać sobie biedy i próbować z tym żyć, mordując każdego po kolei. Robisz to, co chcesz. Gra się nie kończy. Możesz sobie ją wciąż jakoś urozmaicać - przeszedłeś all, zbadałeś cały świat, ok, zacznij grać od nowa jakąś inna klasą, dodaj mody, rób śmieszne rzeczy itp. Jeśli tam na górze dali Ci wyobraźnię, to ta gra nigdy Ci się nie znudzi!
I za to lubię tę grę.
Moim zdaniem Morrowind jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana cRPG-ów. W pełni zgadzam się z tym, co pisał wcześniej VL - nie ma nawet sensu porównywać tej gry do takiego Gothica (którego swoją drogą również bardzo lubię), gdyż są to zupełnie inne tytuły nastawione na całkowicie odmienny charakter rozgrywki. Morrowind jest produkcją niezwykle rozbudowaną i obszerną, co sprawia, że nie każdemu zwykłemu graczowi chcę się przyswajać setki zasad i mechanizmów rządzących grą. Oczywiście Morek nie jest pozbawiony wad, ale nie są one na tyle uciążliwe, żeby zaszkodzić tej doskonałej grze jako całości. Prawda jest taka, że aby docenić piękno Morrowinda trzeba nad nim spędzić mnóstwo godzin. Gothic natomiast jest grą lekką i przyjemną o mocno uproszczonej rozgrywce jak na cRPG-a, więc trafia w zdecydowanie szersze grono odbiorców.
Ja powiem szczerze, że Morrowind nie przypadł mi za bardzo do gustu. Sterowanie ciężkie (ok da się przyzwyczaić ale i tak mi nie pasuje). Wolność wyboru itp. naprawdę ogromna, nie przeczę, że to jest zaleta gry. Jedną z większych wad jest to, jak porusza się nasz bohater, wygląda to tak jakby uciekł ze szpitala z połamanymi nogami i kul zapomniał, sposób walki też pozostawia wiele do życzenia. Świat jest ogromny to z pewnością zaleta ale i wada, czasami gra nudzi się bo zanim gdzieś dojdziesz minie tyle czasu, że zapomnisz o co chodzi (ok są łaziki ale te wszędzie nie dochodzą). Gra ma swój klimat ale pod tym względem wolę Gothica, bo w Morrowindzie czuję się czasem tak jakbym wyszedł z domu i połowa ludzi nosiła maski jakiś zwierząt.
Moim zdaniem Morrowind ma swoje zalety ale i wady, które dość szybko zaczynają górować nad resztą
Temat klimatów różnych gier RPG jest wielki jak Pacyfik. Osoby mogą narzekać na nudę w porównaniu np. z G2 (o porównaniach potem) ale do diaska tu problem tego czego się po grze SPODZIEWAMY i jak się do niej NASTAWIAMY. Jeśli nastawimy się na jatkę, widowiskowe, efektowne, spektakularne walki to sorry, pomyliłeś adres i wyłączysz grę tracąc tak wiele jak świat Morrka jest wielki. Z kolei, gdy walkę odłożysz na drugi plan, a na jej miejsce włożysz fabułę, ilość zadań, gildii, możliwości rozwoju postaci to szybko się nie odessasz od monitora ;]
Druga sprawa: porównania. Krew mnie zalewa, gdy ktoś porównuje Morka np. do NWN czy G2! Ludzie, na miłość waszego boga (jakikolwiek by on nie był) litości! To tak jakby chcieć porównywać rower, auto i samolot. I nie chodzi tu o to, co jest lepsze, ale co one mają wspólnego ze sobą? Jedne rowery są lepsze/gorsze od innych, tak samo auta i samoloty. Na długość moich kłów, nie róbcie takich porównań -_- W Gothicu mogę narzekać na liniowość (tylko 3 gildie!) nudne podróżowanie (dobrze, że potem dają runy bo idzie umrzeć z nudów jak wybijemy monstra), a w NWN na nudność w epizodach (każdy polega na znalezieniu czegoś w różnych miejscach, do których idziemy jak za rączkę) itp. itd. Tak, więc wszystko zależy od tego na co się nastawi w danym RPG. I G2 to nie żadna alternatywa, to zupełnie inna gra.
A, i doświadczony gracz, to nie taki co przejdzie szybko grę (jak to się zwie takich? Lama? N00b?) bo tylko niszczy jej magię, tylko ktoś kto gra do upadłego chcąc poznać cała zwartość świata, w którym przyszło mu być i nie poddaje się po kilku chwilach uznając, że nudą wieje ;]
Tak jest!Jeden lubi klimat z G inny z Morrka a kto inny lubuje się NWN.Twórcy gry zapewne chcieli stworzyć swój własny klimat, niestety nie każdy go polubił.Sorry ale dla mnie ciekawsza jest mapa np.G2 ze względu na ten klimat(łowca przemierza lasy w ciągłej niepewności, że ktoś lub coś może wyskoczyć zza jego pleców i...tu zaczyna się walka w której MD jest mizerny)Ale ogólnie ta gra jest super a najfajniejsze jest właśnie tworzenie postaci.
Chyba również zmuszony będę przytaknąć zdaniu Cou.
Mądrze prawi i coś w tym jest.
~~
Niech będzie, że się zgodzę (ale się nie zgadzam), ale właśnie znów przytoczę cytat Couruna:
Cytat
Morrowind to ciekawa gra i na pewno nie nudna, ale dla bardziej doświadczonego gracza starcza na krócej.
Ja myślę, że Ty jesteś tym doświadczonym graczem.
No ale tutaj już zaczynamy rozmawiać o gustach.
Cytat
Ogrom świata - to też jest jeden z największych plusów.
Fakt, jest plusem. Ogromnym bym rzekł.
Ale my właśnie rozmawialiśmy o klimacie - pojęciu bardzo ogólnym, które każdy z nas może inaczej interpretować. Mimo tego, że każdy może o czymś innym myśleć, to jednak właśnie ten klimat, ten "mój" klimat powodował, że eksplorowanie tego cudownego, pełnego przygód świata było takie... nieciekawe... i bez duszy no. Co z tego, że możemy łazić godzinami po różnych miejscach, kiedy każde z nich właśnie jest takie blade, bez serducha i suche jak leżąca przez tydzień kajzerka.
Świat faktycznie im wyszedł. Ale to co go otacza, to co go tworzy... ten nasz cały, słynny już klimat... no właśnie - jest bu.
~~