Sarevok - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Sosna,
Głównym utrudnieniem w tej walce są właśnie te pułapki, aby ich uniknąć zostawiamy team przy wejściu a do rozmowy wysyłamy jedną osobę, która ma na sobie buty szybkości (bądź wypiła miksturę albo dostała z odpowiedniego czaru), potem wracamy się do reszty drużyny, magiem przywołujemy trochę potworów (w BGI to bardzo przydatne czary, gdyż tworzonych potworów jest sporo i dobrze blokują rywali), później to już tylko nawalanie w Sarevoka, kiedy on pada, my wygrywamy
Saphire,
Mam podobne odczucia co ty Lionel, tylko, że mi te pułapki jakoś we znaki nie dały xP Też się zaczęło czarami, miksturkami i przyzywaniem istot. Wiem też, że atakowałam na odległość tym co miałam. A reszty nie pamiętam, ale w tym amoku jakoś zbyt prosto poszło xD

Branwen? Bleh... Oprócz ładnego głosu nie było w niej nic godnego mojej uwagi ;p Irytująca babka.
Fodro,
I tam go rachu ciahu i dorobisz się fortuny. Juhuuuuuuuu!

Tylko uważaj bo na środku komnaty tam gdzie jest logo gry taka czaszka to na niej są pułapki nie do rozbrojenia. więc uważaj idz na obkolo
Lionel,
Pod koniec gry, a dokładnie w podziemnym mieście w świątyni Bhaala.
magmardo87,
a ja mam takiepytanie gdzie się bijemy z panem S.? bo w pałacu książąt nie da rady...
Lionel,
Natomiast moje starcie z Sarevokiem była o dziwo łatwe. Z założenia przygotowałem się przed wejściem do świątyni, korzystając z zaklęć kapłana i maga, trochę mikstur i zwojów oraz ostateczne zapisanie gry. Wszedłem do środka i niestety uruchomiłem pułapki z błyskawicami, ale szybko ominąłem zagrożenie i skupiłem się na głównych oponentach. Po dialogu rozpoczęła się bitwa. Oczywiście przyzwałem dwie grupy istot i nagle ktoś/coś (prawdopodobnie Semaj lub skrypt) rzucił Śmierdzącą Chmurę, Zabójczą Chmurę oraz Oplątanie. Taka burza kolorów i efektów zasłoniła mi ekran, że nie ogarnąłem co się dzieje, a walka wciąż trwała. Nagle jeden z towarzyszy rozpadł się na kawałki (prawdopodobnie Branwen) i zaraz potem Sarevok znów coś do mnie krzyczy i następuje zatrzymanie starcia. Już myślałem, że zginęła moja główna postać, ale na szczęście to antagonista jakimś cudem poległ, co mnie zdziwiło, ale nie narzekam. Zginął to zginął, chociaż jakoś za łatwo było.
O wiele bardziej namęczyłem się z Aec'Letecem w Brodzie Ulgotha.
Finrod,
To była chyba moja najprostsza walka i najkrótsza walka końcowa.
Zawsze dźwigam ze sobą masę różnych miksturek, a tylko minimalnej ilości z nich wykorzystuję w grze. Tak więc, gdy wylałem to wszystko na siebie przed walką z tym bydlakiem, to okazało się, że dłużej od walki trwały przygotowania do niej.

Zapuściłem zabójczą i śmierdzącą chmurę na środek sali. Ten czarodziej teleportował się między moich wojów i upadł (bo to była granica działania śmierdzącej) toteż jego żywot długo nie trwał. Jego kolega, Angelo, też nie postawił większego oporu. Tazok przewrócił się w chmurze i wogóle nie zdążył wziąśc udziału w walce.
Stado psów i wilków wstrzymało Sarevoka, a gdy uwaga drużyny skierowała się na niego, nie miał wyboru - musiał umrzec pod naporem broni konwencjonalnej acz magicznej, różdżki ognia i strzał.
Nie zdążyłem nawet wykorzystac pełnego potencjału magów.
Kalidor,
Horrory pojawiają się gdy łazisz po prawej stronie świątyni. Po lewej jesteś cołkiem bezpieczny. Tylko wcześniej trzeba rozbroić pułapki w okolicach filarów po lewej. Ja zawsze najpierw ściągałem pomocników w okolice wyjścia. Nie jest trudno się ich pozbyć. W ostatniej mojej rozgrywce na bossa miałem przygotowane: CZAR OGNISTA KULA, dla reszty ekipy bodajże OLEJ WŚCIEKŁEGO PŁOMIENIA się to nazywało ( taka ciemnożółta buteleczka) i wszystkie zwoje wybuchających czaszek jakie udało mi się znaleść lub kupić. Między drużyną a braciszkiem ustawiłem wspomniane pułapki. Na początek ogniem drania. Po sześciu takich kulach był już nieźle podpieczony. Jego odporność diabli wzięli. Później wpadł na pułapki. Biedaczek nawet nie dotarł do woja który stał w pierwszej lini obrony. Poległ od strzał, bełtów i pocisków z procy ( oczywiście każda broń najwyższej jakości) Byłem rozczarowany że tak łatwo poszło. Gdy grałem pierwszy raz miałem z nim sporo problemów.
Fodro,
Ten mag czyli pomocnik Sarevoka nie jest taki silny tylko nam przeszkadza gnojek. Ale lepiej go zabić w pierwszej kolejności bo atakuje nas czarami horror itp a to dosyć denerwujące. A horrorów bitewnych ja nie spotkałem jeszcze bo nie biegam po planszy. nie opłaca się po za tym. Zawszę się bije obok wyjścia i tam zabijam wszystkich bo nie ma sensu biegać po sali i jeszcze więcej potworów na siebie ściągać. A Tazok to już całkiem cienias. Ten to wogóle nie stanowi zagrożenia
Złoty666,
Ach, rzeczywiście, przypominam sobie te horrory bitewne A co do niewidzialności to wystarczy rozproszenie magii i Sarevok już przyspieszenia nie ma ani niewidzialności, a ten mag, Semaj bodajże, więcej zrobiłby gdyby działał na tyłach swoich towarzyszy, bo to że się teleportuje do nas to łatwiej go zabić nawet jeśli się go osobno wyciągnie.
Wykonc,
Nie... Po bokach sali stoją takie filary, i kiedy podejdzie się do przejścia między nimi, to pojawia się horror bitewny. Na szczęście da się je odciągać pojedynczo. Kumple Sarevoka są rzeczywiście niewidzialni, a mag tuż po rozmowie teleportuje się na tyły drużyny, choć to nie największy problem, to może nieźle rozproszyć.
Złoty666,
A czy to nie są czasem zwykłe Szkielety-wojowniki? Są bodajże 4 w świątyni Bhaala.
Wykonc,
Masz rację, ja mam zwyczaj pisania OzPnWM jako NTotSC, więc to przeoczyłem. Pojawiają się też (chyba) niewidzialne horrory bitewne.
Złoty666,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Wykonc dnia sob, 30 sie 2008 - 10:25 napisał

Rzeczywiście, OzWM nie dodają zbyt dużo Sarevokowi, ale nie wiem, czy ktoś z was próbował walczyć z nim z zainstalowanym dodatkiem NToSC. Jeśli nie, spróbujcie i się wypowiedzcie. I nie mówię o taktyce na summonki, bo wtedy to specjalny problem nie jest.

A czytałeś poprzednie posty? Tak, grałem, rzeczywiście walka bez sumonków jest o wiele trudniejsza niż bez OzPWM, np. towarzysze Sarevoka są niewidzialni, bez dodatku chyba nie, poza tym zainstalowałem dodatek dopiero pod koniec, więc nie miałem dostępnych obszarów z OzPWM, tylko utrudnioną walkę.
Wykonc,
Rzeczywiście, OzWM nie dodają zbyt dużo Sarevokowi, ale nie wiem, czy ktoś z was próbował walczyć z nim z zainstalowanym dodatkiem NToSC. Jeśli nie, spróbujcie i się wypowiedzcie. I nie mówię o taktyce na summonki, bo wtedy to specjalny problem nie jest.
Fodro,
Aa to zwracam honor ziomuś sumonki żądzą Ale i tak zabije go bez pomocy żeby wam udowodnić
Złoty666,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik SIEPACZ dnia czw, 28 sie 2008 - 12:02 napisał

Eee a Złoty mówisz że czemu głupotą jest zabicie tego cieniasa za pomocą summonów??? Nie rozumiem tego. Ja to nazywam jak i wasze solo na niego "taktyka" i już, a nie głupota. Więc trochę dziwnie to nazwałeś.

Ja miałem na myśli bez summonków ze słabym ekwipunkiem. Nie chodziło mi o summony bo sam go z ich pomocą zabiłem
Tamc.,

Cytat

Wydaje mi się że Tamc. ma dusze prawdziwego paladyna

Raczej głupca, który wierzy, że i tak mu się uda zrobić to co chce. ~~

Cytat

Każda technika jest dobra tylko zależy jaką wybierzemy.

Dobra jest ta, która jest skuteczna. A jeśli do takiej dodasz styl i grację, wtedy taktyka jest po prostu elo. ;>

Cytat

Zabije go bez pomocy potworów żeby nie było

A rób to jak chcesz. Mówię tylko, że lubię wygrywać takie walki w fajny i miły dla oka sposób, a w żadnym wypadku nie zmuszam Cię do np. właśnie walczenia bez przywoływania potworków.
LIRAEL,
Ja bym taktycznie znikał w cieniu i w plecki.... to tak jakbyś na "dichu" strzelił prosto na największego ochroniarza...na klate nie da rady ale boczkiem boczkiem... i bohatresko i skutecznie;)
Diego de Gallin,
Ja nie powiedziałem że to jest dobry pomysł, jak bym jakimś cudem to przeżył (i umiał bym jeszcze myśleć) stwierdzi bym że postąpiłem bardzo głupio.

Ale wierzymy w ciebie, dasz rade go zabić, tylko przygotuj sobie dużo mikstur życia .
Wczytywanie...