...
No dobra, zlinczujcie mnie
Od wydarzeń opisanych w „Bramach Domu Umarłych” minęło kilka lat. Sznur Psów uległ zagładzie. Coltaine, otaczany czcią dowódca malazańskiej Siódmej Armii, nie żyje. Tavore, siostra Ganoesa Parana i przyboczna cesarzowej, przybyła do ostatniej malazańskiej placówki w Siedmiu Miastach. Choć brak jej doświadczenia, musi uczynić z niewielkiej armii, złożonej głównie z rekrutów, sprawną machinę wojenną i poprowadzić ją przeciwko hordom Tornada sha'ik. Jej jedyną nadzieją jest wskrzeszenie zniszczonej wiary garstki weteranów ocalałych z legendarnego marszu Coltaine'a.
"Steven Erikson posiada niezwykle płodny umysł, czego efektem jest pokaźna, dziesięciotomowa saga "Malazańskiej Księgi Poległych". Tworzenie tak rozwiniętej historii wiąże się z wieloma zagrożeniami. Najważniejsze to rozpalanie ciągłej ciekawości u czytelnika, by każda kolejna książka zaskakiwała zwrotami akcji oraz rozwojem sytuacji. Trudno jednak utrzymać równomierny poziom poszczególnych pozycji. Autor osiągnął niemal szczytową formę "Wspomnieniem Lodu", które zawierało wszystko, co stanowi o wspaniałej i trzymającej w napięciu historii. Tym samym sam wysoko ustawił sobie poprzeczkę, którą niełatwo przeskoczyć. Niestety, "Dom Łańcuchów" nie przebił poprzednich tomów, oferując znacznie mniej ciekawych zdarzeń oraz fabularnych kąsków." ...czytaj dalej recenzję Lionela!