Granie bez kości - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!

Podgląd ostatnich postów

Dalejdoichgardelwyrzanacic,
O to właśnie mi chodziło, nie że z jakimiś gorila-madafaka sie gra, co potrafią odpowiedzieć na pytanie ,,Co robisz?", i tłuc czymśtam, ale z graczami którzy potrafią prowadzić dialogi i z ludkami, i pomiędzy sobą. O to mi chodziło właśnie i z Lio się zgadzam.
Lionel,
Jednak nie da się ukryć, że sesja z ludźmi o rozwiniętych talentach aktorskich jest o wiele ciekawsza, barwniejsza, niż mordobicie ogrów co 5 metrów.
Ranger Krzyś,

Cytat

Jak dla mnie [Role Plaing Game] to jest gra w teatrze


Myślę, że przez takie wstawki ludzie uważają RPGowów za nawiedzonych idiotów. RPG to przede wszystkim gra. Dość kreatywna nie powiem, ale jednak gra. Ze wszystkimi tego implikacjami.
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Jak dla mnie [Role Plaing Game] to jest gra w teatrze, mają być zarówno rekwizyty (mechanika) jak i gra aktorska (gadanina), ważny jest też scenariusz (praca MG i scenariusz ).
Ranger Krzyś,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Wiktul dnia wtorek, 31 grudnia 2013, 17:18 napisał

Oraz że publicznie nie prowadzi sesji NAWET W DEDEKI?


Pisząc serio, bez kpiny, to byłby raczej głupi pomysł. Zakładam oczywiście, że mając na myśli dedeki prowadzone publicznie, masz na myśli, prowadzone na forum. Siłą i urokiem tej gry są jej zasady, a rozstrzyganie mechaniczne na forum to byłaby istna katorga - rzut, reakcja gracza,, reakcja mg - jedno spotkanie bojowe, które przy stole zajmuje od 20 do 40 min, tu by trwało z tydzień. Dziękuję, wolę spotkać się ze znajomymi dwa razy w tygodniu pograć w Pathfindera lub w 3.5/4e.

[Dodano po 8 minutach]

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Dalejdoichgardelwyrzanacic dnia środa, 1 stycznia 2014, 08:36 napisał

Symptomatyczne dla czego?


Zapewne da mojego poczucia wstydu z klimaciarstwa wodowego, które jest powszechnie w kręgu dedekowców wykpiwane. Jedni traktują RPG jako teatr, inni jako (bądź co bądź) grę. Stąd tarcia. Tak bym strzelał.
Dalejdoichgardelwyrzanacic,
Symptomatyczne dla czego?
Wiktul,
Czy to nie symptomatyczne, że Ranger publicznie nie przyznaje się do grania w WoD? Oraz że publicznie nie prowadzi sesji NAWET W DEDEKI?
Ranger Krzyś,
Lol, jak to przeczytałem, to aż wypadła z moich tłuściutkich, dedekowych rączek sakiewka z kostkami i rozsypała się po pokoju. Teraz muszę zbierać. W kazdym razie to coś wyżej, to obraz jakby żywcem wyjęty z klasycznej sesji w WoDa. Jak ktoś chce poczuć smak mhocznej nocy i soku pomidorowego z plastikowego kielicha w czaszki, to zapraszam go do gry na forum http://gexe.pl/forum/...54870-wampir/.
Wiktul,
Ranger, nie interesują nas Twoje żałosne występy przed komórką w towarzystwie Twych równie żałosnych znajomych
Ranger Krzyś,
Jak grasz bez kości to kończysz tak:
Wiktul,
Ano właśnie - można. Dobra sesja może obejść się bez kości i kart postaci, nie ma z tym wielkiego problemu, choć wszystko zależy od danego scenariusza i konkretnej sesji. Jednakże czynienie sobie z grania bezkostkowego czy turbomechanicznego sztandaru i hasła statutowego, jest dla mnie dość komiczne, że nie wspomnę o całym puszeniu się w świetle jednej czy drugiej koncepcji. Wszystko ma być jak najlepszą zabawą. Których środków do tego używamy, to już rzecz indywidualna.
Hassan',
A ja lubię - nienawidzę za to być krępowany restrykcyjną mechaniką. Z drugiej strony doceniam jednak potrzebę mechaniki i jasno opisanego systemu w wielu sytuacjach na sesji - lecz jestem zdania, że zdolna drużyna i kreatywny MG dadzą sobie radę i bez tego. Przed DeDekami jakoś dawali.

Znaczy ja się źle wypowiedziałem, tak spostrzegłem - kości się przydają do elementu losowego - ale bez mechaniki mogę się spokojnie obejść.
Lionel,
Nienawidzę grać bez kości, to takie nagie.
Ranger Krzyś,

Przejdź do cytowanego postu Użytkownik Wiktul dnia czwartek, 21 lutego 2013, 15:21 napisał

A co to jest fandom fantastyczny?

W dużej mierze banda zarozumialców, którzy w przypadku bliskich mi gier RPG powypaczali gatunek. Z poczciwego "Warhammera" uczynili utaplanego w błocie, pięciokilogramowego "jesienno-gawędziarskiego młotka". Ich motto, jeśli chodzi o styl sesji, brzmi - odłóżmy "kości" (w domyśle mechanikę) i zacznijmy grać. Oraz inne tego rodzaju bzdety - w tym, że sesja to nie tyle zabawa w odgrywanie roli, spotkanie z kumplami, co jakaś pierdzielona psychodrama. Grrrr....
Wczytywanie...