Filmu nie oglądałem i szczerze powiedziawszy, to nie mam zamiaru tego robić.
Obie książki natomiast (Eragon i Najstarszy) przypadły mi do gustu. Nie jest to co prawda dzieło sztuki, ale miło się czyta. Bardzo podoba mi się świat stworzony przez Paoliniego. Szczególnie pomysł na Ra'zaców i ich wierzchowce. Drażniło mnie trochę ułożenie rozdziałów w Najstarszym, gdzie co mniej więcej 3 rozdziały akcja przenosi się od Rorana do Eragona. Wiem, że był to zabieg konieczny, ale drażni mnie strasznie, gdy już zdążę wkręcić się w historię, która szybciutko jest przerwana, aby opowiedzieć o kimś innym.
Po przeczytaniu Eragona pozostało mi uczucie niedosytu, które towarzyszy każdej dobrej książce - bo chcę czytać więcej. Myślałem, że to niemożliwe, ale po skończeniu Najstarszego to uczucie wzmocniło się. Nie mniej jednak uważam, że obie książki są za mało... hmm... drapieżne. Wszystko wydaje mi się takie ugrzecznione. Nie wiem czemu - może brakuje mi jakiś ostrzejszych słów albo trochę inaczej skonstruowanych opisów.
Ostatnio poszperałem po necie i znalazłem ciekawy, tłumaczony artykuł traktujący o teoriach odnośnie tego co może dziać się w 3 części. Oto on:
http://saphira.pl/teorie.htm
Niektóre są tak wydumane, że nie pozostaje nic innego tylko się roześmiać, jednakże część jest warta uwagi (chociażby teoria o Krypcie Dusz z przepowiedni Solembuma... a przynajmniej jej część
).