Podsumowanie ankiety - Odpowiedź
Podgląd ostatnich postów
Tak, wiem... lubuję się w cierpieniu.
Być może część czuła się zawiedziona faktem, że nasz świat się nie skończył, jednak mimo takiej groźby dość tłumnie głosowaliście w naszej ankiecie. Widać, że główny bohater – i to bez względu na płeć – nie jest wcale obojętny i czytając daną książkę zastanawiacie się, jak też wszystko się dla niego kończy. Patrząc na wyniki można powiedzieć, że przyzwyczajenie faktycznie drugą naturą człowieka.
![śmierć](https://gfx.gexe.pl/2013/1/03/03164254.jpg)
Główny bohater, jak sama nazwa wskazuje, jest postacią szalenie istotną, zaś jego "być albo nie być" najczęściej stanowi o sile książki. Zdarza się nawet, że pod presją fanów dany pisarz ożywia ukochanego idola czy idolkę nawet na chwilę, co świadczy o autorze oraz o nas samych. Wyniki ankiety mówię krótko – śmierć głównego bohatera wcale wam się nie podoba i wolelibyście poświęcić kogoś mniej ważnego. Cóż, większy może więcej, prawda?
Nie od dziś wiadomo, że przyzwyczajamy się do dobrego. Nie inaczej jest z książkowymi bohaterami, których losy śledzimy z zainteresowaniem. Większość ankietowanych uważa, że pozbycie się go wyjdzie danej pozycji zdecydowanie bokiem. Ktoś tam się pojawił i jest fajny, więc po co go zabijać? Spójrzmy na wyniki ankiety.
![ankieta](/ankiety/60,smierc-glownego-bohatera-w-ksiazce-to-dla-mnie/wyniki.png)
Patrząc na całość gołym okiem widać, że jesteście dla głównego bohatera litościwi, chociaż jeśli autor zdecyduje się na ten odważny krok, to staje przed dylematem – dodać kogoś podobnego, czy też zupełnie innego? Wyzwaniu temu sprostają zapewne tylko najsprawniejsze pióra.
Nie zapominamy przy tym o prawie 40 głosach, jakie zdobyli niezdecydowani – ktoś tam ginie, ale ja nie bardzo wiem, o co chodzi. Cóż, proces kreacji postaci to zadanie żmudne i nie każdemu pisarzowi uda się śmiercią rozruszać fabułę kiepskiej powieści.
Porzucamy smutną i zimną śmierć na rzecz nowej ankiety. Pytamy tym razem o wasze oczekiwania względem fantastyki w bieżącym roku. Nie chcę już pisać którym, bowiem pewnie jeszcze wielu z was – wliczając do tego mnie – odruchowo stawia za dużo cyfr między "jeden" a "trzy".